Jakiś czas temu pokazałam to zdjęcie na facebooku i na instagramie. Zadałam pytanie tam, zadaję więc i tu - jak sądzicie, którą piękność wybrałam na swoją nową chustę? :) Wiecie jak ja uwielbiam kolory! Jak uwielbiam różowy! Każdy kolor z tego zdjęcia jest cudowny!
Z kolorami mam tak, że naprawdę mnóstwo odcieni mi się podoba. Nie przejmuję się zbytnio tym co mi pasuje, co gra z włosami, cerą, w czym mi dobrze. Czemu? Bo już taka jestem, jak będę chciała mieć sweter w danym kolorze, to go zrobię i będę nosić z przyjemnością, na przekór.
Oczywiście jest kilka kolorów, których nie lubię, albo nie lubię siebie w nich. Ale za każdym razem liczy się moje zdanie, nie otoczenia. I wcale nie chodzi tu o to, że nie interesuje mnie czyjaś opinia. Kwestia gustu jest dla mnie bardzo ważna. Bo to przecież ja w tym chodzę, to ja tu mieszkam, to moje ciało, moja dusza:). Dlatego zgodnie ze swoimi przekonaniami i potrzebami na przykład nie maluję się ani trochę, nie robię sobie brwi czy paznokci, wróciłam z blondu do rudości, noszę słodkie róże, a omijam szmaragdy (jesteś ruda, musisz nosić zielenie!). Jeśli ja czuję się komfortowo to więcej mi nie potrzeba, naprawdę! I w drugą stronę jest tak samo - jeśli coś sprawiałoby że czułabym się nieswojo, to szybko bym z tego zrezygnowała, bez względu na to czy ogół twierdzi, że mi w tym dobrze, że powinnam, że tak należy. A guzik! :)
Taka postawa sprawia, że naprawdę łatwo przychodzi mi łączenie nieoczywistych rzeczy, wychodzenie przed szereg czy poza "bezpieczną strefę", lub łamanie tradycji. Są po prostu kwestie, które dotyczą wyłącznie nas. I jeśli dotyczą nas, to nasz zdanie jest najważniejsze!
Taka myśl przyszła mi przy okazji tego różowego zdjęcia. Bo odpowiedź na pytanie "którą piękność wybrałam na swoją nową chustę?" brzmi: KAŻDĄ! :)
Róż się łączy z bielą, szarością, czernią, a ostatnio modnie i pięknie łączyć go z żółtymi odcieniami. A ja sobie połączyłam róż z różem, różem i różem.
Chusta już prawie gotowa! Pomysł własny, będzie test :)
Pozdrawiam,
Marzena
Cudowne róże i róże i róże i róże... Uwielbiam... :)
OdpowiedzUsuńChusta już gotowa, cała różowa, aż weselej jak się w taką pogodę nią otulam! :)
UsuńPiękne te róże. Dla mnie róż to prawie fiolet, więc wiadomo, że kocham.:) Strasznie ciekawa jestem chusty. I o ile boje sie testowania swetra, bo nawet nie wiem na czym testowanie może polegac, o tyle do testów chusty chętnie się zgłosze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ja fiolety lubię, ale jestem z nimi ostrożna... za to róż każdy przygarniam :)
UsuńTak czułam, że jedyną słuszną odpowiedzią jest, że wszystkie :D I chyba zrobiłabym tak samo jak Ty... Czasami, jak osiołkowi w żłoby dano, to lepiej jednak i owies i siano zjeść :D
OdpowiedzUsuńA co do tego połączenia różu i żółci... Zaciekawiłaś mnie... Chyba wiem już w jakiś kolorach powstanie kolejny kocyk dla dziewczynki ;)
Róż z żółtym jest przecudny! To musi być słodki róż, i ciepły miodowy. Polecam! :)
UsuńJa tez lubię kolor różowy w każdym odcieniu.Chusta na pewno będzie piękna :)
OdpowiedzUsuńChyba nie ma brzydkiego różowego prawda? :)
UsuńJeśli o mnie chodzi, to wybierałabym pomiędzy jedynką a trójką :))
OdpowiedzUsuńGeneralnie - wszystkie włóczki są przecudnej urody!
Pozdrawiam :))
Czyli same słodkości :)
UsuńDroga Chmurko, proszę Cię, napisz kiedyś osobnego posta na temat "nie-malowania się". Ja się nie maluję i usłyszałam od mojej koleżanki, że to z mojej strony "przejaw odwagi" a od kolegi, że to "przejaw zaniedbania". A tymczasem prawda jest taka, że się nie maluję, bo moja mama tego nie robiła. Nie napatrzyłam się na to w dzieciństwie i nigdy mnie nie ciągnęło, żeby spróbować. Nie umiem i nie czuję takiej potrzeby (a kasę wolę wydać na włóczki). Nie ma w tym żadnej ideologii, ale mam wrażenie, że osoby, które zwracają uwagę na moje niemalowanie się, próbują dorobić do tego jakąś filozofię. Chętnie poznam Twoje zdanie na ten temat.
OdpowiedzUsuńJa mam trochę tak, że... mam swoje zdanie, swoje przekonania i potrzeby, i też się nie spotykam ze zrozumieniem, cóż. Taki post byłby ciężki, bo tyle myśli musiałabym wyrazić. Pomyślę, naprawdę! :) A póki co polecam nie przejmować się, bo przecież kogo obchodzi czy się malujemy czy nie, prawda? :)
Usuń