wtorek, 21 kwietnia 2020

Posy

Gdy już człowiek uszyje sobie mnóstwo romantycznych letnich sukienek, to do pełni ubraniowego szczęścia brakuje mu tylko lekkiego, równie romantycznego, sweterka. Dzięki niemu sukienki te można nosić wiosną, a i w letnie wieczory coś ciepłego na ramionach może sprawić niemałą przyjemność. To właśnie miałam w głowie, gdy wybierałam włóczkę od Sue. Kolor musiał pasować do większości uszytych ubrań, a sama włóczka musiała być lekka i zwiewna. Co dokładnie wybrałam ze sklepiku Positive Ease, możecie przeczytać w tym poście: klik! A dziś w końcu pokażę Wam w co zamieniłam te apetyczne waniliowe motki :)

Sweterki do sukienki miałam dotąd trzy - dwie wersje mojego projektu Lea oraz Sibelle autorstwa Carrie Bostick Hoge. Każdy z tych niewielkich pulowerów jest dopasowany, z okrągłym karczkiem i słuszną dawką ażuru. Tym razem miałam ochotę na coś innego! Zostałam przy ażurze, bo uwielbiam go w połączeniu z sukienką czy spódnicą, plus sprawia, że sweterek jest lekki i wdzięczny, ale zamiast dopasowania wybrałam powiewanie, a w miejsce zaokrąglonego dekoltu, pierwszy raz poszłam w serek. Co więcej! Ten pulower to taki "prawie" kardigan, czyli kolejna niespotykana u mnie sprawa. Prawie, bo moja wersja jest nierozpinana, chociaż wzór będzie miał do wyboru kilka wersji - rozpinaną, nierozpinaną z guzikami, oraz powiewającą beztrosko, bez łączenia na przodzie. Ale co ja tu streszczam, zobaczcie sobie sami. Oto Posy!
 

By dobrze grać z sukienką, Posy kończy się delikatnie poniżej talii. Ta długość jest kluczowa w takim zestawieniu - sweterek nie przytłacza i nie zakrywa zbyt wiele. Nie mam w swojej szafie swetrów, które noszę jednocześnie do spodni i do sukienek. To są dwie osobne kwestie i warto potraktować je indywidualnie.
 

Ale w bardzo łatwy sposób można też zrobić z niego dłuższy sweter do spodni! Mniejszy luz i odpowiednia liczba dodanych centymetrów nada mu zupełnie inny charakter. We wzorze na pewno pojawi się taka podpowiedź byście sami zdecydowali czym Wasz Posy ma być :)


Dekolt jest głęboki, ozdobiony ściągaczową plisą, do której przyszyłam 4 guziczki. Przymocowałam je po prostu przez dwie warstwy - nie planuję rozpinania sweterka, po prostu uwielbiam tego typu dekolt (jak w tej sukience - klik!) i guziki są tu po prostu niezbędne!

Martwiłam się o to, gdzie kupię teraz idealnie pasujące kolorem guziki (nie chciałam kontrastu), ale okazało się, że te z Rencami, które kupiłam jakiś czas temu ze względu na motyw liści, po lewej stronie mają biszkoptowy kolor! Nieźle się komponują, prawda?

No ale wiadomo - główną rolę gra tu ażur! Tworzy on coś na kształt "fali", która równomiernie opada i nieznacznie się wznosi. By zachować ten efekt i jednocześnie kształt dekoltu, muszę się nieźle nagłowić przy liczeniu rozmiarów. Ale spokojnie - obiecuję, że w dzierganiu będzie prosty i intuicyjny. Najgorsze biorę na siebie :)
  
 

Podoba mi się jak wzór wyłania się na ramieniu i układa wzdłuż plisy...

 

Wykonaliśmy sesję na polnej ścieżce, podczas pięknego ciepłego zachodu... nawet takie proste miejsca pełne są wtedy magicznego światła! Lubię tę miejscówkę, często do niej wracamy bo jest pod ręką i zapewnia czarujący bokeh! Oraz ciszę i spokój, nie licząc bzyczenia w koronach drzew...

Wzór powstanie w przeciągu tygodnia lub dwóch, wtedy też ogłoszę nabór do testu. Proszę poczekajcie więc ze zgłaszaniem, by nic mi nie umknęło. Wtedy też podam wszystkie szczegóły. Jeśli nie chcecie przegapić testu, możecie też zapisać się do listy mailingowej: klik!
 
Miałam do dyspozycji trzy motki włóczki Merino Singles (1 ply merino) w kolorze Biscuit, czyli około 1100 metrów, ale nie użyłam ich w całości plus wykonałam sporo próbek. Zużycie jest więc niewielkie. Dokładny metraż dla wszystkich rozmiarów podam Wam w następnym poście.
Dziergałam na drutach 3.75 mm - jest to moja ulubiona grubość drutów dla włóczek typu single. Dzianina jest wtedy lekka i zwiewna.
 
Ciekawa jestem co sądzicie o moim Posy i czy też lubicie takie niewielkie sweterki do sukienek? Ogromnie się cieszę, że ten pasuje praktycznie do każdej jaką uszyłam. No dobra, oprócz jednej, która jest w identycznym waniliowym kolorze - to by było zbyt wiele :))

Pozdrawiam serdecznie!
Marzena

czwartek, 16 kwietnia 2020

Lista przydatna do szycia, czyli moi ulubieni projektanci!

My, dziewiarki mamy naprawdę dobrze. Ktoś kiedyś założył Ravelry, strona się przyjęła, projektanci się skusili i dzięki temu dziś mamy ogromną bazę wzorów w jednym miejscu! Jest tam niemalże wszystko. Wystarczy wybrać odpowiadające nam parametry (język, rodzaj ubrania, krój, kształt, ścieg, grubość wełny...) i możemy przebierać w tysiącach projektów. 

Gdy w styczniu zeszłego roku zaczęłam szyć, pierwsze co zrobiłam to poszukałam czy istnieje w sieci szyciowy odpowiednik Ravelry. I chociaż da się znaleźć sklepy, które oferują wzory kilkunastu projektantów, to niestety odpowiedź brzmi "nie". Nie istnieje strona dedykowana wykrojom i osobom szyjącym (albo ja na nią nie trafiłam, ale schlebiam sobie zawsze, że jestem naprawdę dobra w googlowaniu:)). Niewtajemniczeni mogą mieć problem ze znalezieniem stron projektantów, a nawet Ci radzący sobie nieźle w internecie niekoniecznie znajdą wszystko to, co warte jest uwagi. Ech, naprawdę brakuje takiej bazy wzorów! 

Jak ja sobie poradziłam i radzę z szukaniem wzorów do szycia? Na początku Ania (ta Ania od szycia:)) podrzuciła mi kilka pomysłów i nakierowała jak samemu mogę prowadzić poszukiwania na Instagramie. Myślę, że to najlepsze miejsce do odkrywania nowych wzorów i projektantów. Nie jest to super łatwe, nie istnieje jeden guzik "szukaj mi wzorów Instagramie!". Niestety trzeba wykorzystywać tagi (#sewingpattern, #imademyclothes" #cokolwiekzwiązanegozszyciem) i przeglądać zdjęcia. Warto sprawdzić jakich tagów używają osoby często szyjące i właśnie w nie klikać. Gdy trafiam na piękną sukienkę albo bluzkę, zaglądam do autora i sprawdzam czy był tak miły by oznaczyć projektanta i podać nazwę wzoru. I już mam! Teraz już wiem co mam googlać! Warto więc obserwować inne szyjące osoby i sklepy z tkaninami, które często publikują ubrania wykonane z ich produktów lub po prostu współpracują z projektantami.
Znając nazwę wzoru czy autora, możecie używając odpowiedniego taga znaleźć tam setki realizacji, co pozwoli Wam ocenić czy wzór faktycznie Wam się podoba i znaleźć inspiracje kolorystyczne (ostrzegam, to jest uzależniające!).

Przez rok udało mi uzbierać całkiem sporo linków do sklepów ze wzorami. Są to niewielkie firmy, które wypuszczają sezonowe kolekcje albo zupełnie niezależni mali projektanci, którzy od czasu do czasu wrzucają coś nowego. I to właśnie dziś znajdziecie w moim poście! Zostałam poproszona o taki post i z przyjemnością dziele się z Wami moją wiedzą. Mam nadzieję, że to ułatwi sprawę i pozwoli odnaleźć wymarzone wzory!

Lista jest naprawdę długa, zawiera wszystkie znane mi osoby i firmy, również te, z których wzorów jeszcze nie szyłam. Jest też bardzo subiektywna, ponieważ na ubrania, które nie są w moim stylu po prostu nie zwracam uwagi :)
Kolejność jest dość losowa, w każdym sklepie jest przynajmniej jeden wzór, który mi się podoba. Dodaję również wybrane zdjęcia (wszystkie pochodzą ze stron autorów), by zobrazować Wam styl każdego z nich. Klikajcie w nazwy, są podlinkowane.


1. Common Stitch. Odkryłam ich niedawno i już zamówiłam len na pierwszą sukienkę. Piękne, minimalistyczne i lekko rustykalne formy z wykorzystaniem mojego ukochanego materiału. Uwielbiam ich!


2. Chalk and Notch. Kobiece i klasyczne kroje. Ja póki co uszyłam z ich wzoru Fringe Dress.


3. Sew Liberated. Spora nuta klimatu boho, ale bez szaleństw. Wygoda, styl i komfort!

4. Sew House Seven. To oni są autorem mojej ulubionej Montavilla Muumuu! I kusi mnie jeszcze jeden ich wzór na sukienkę. Prawie wszystko jest tam niebieskie, więc żeby przekonać się do tych wzorów musiałam zerknąć na Instagram w poszukiwaniu interpretacji :)

5. Closet Case Patterns. Świetne uniwersalne ubrania, dopracowane i dobrze opisane wzory. To autorzy mojej pierwszej kurtki, więc o czymś to świadczy :) Uszyłam też koszule (już prawie dwie) z ich wzoru. Naprawdę polecam!

5. Deer and Doe. Kolejna firma projektująca bardzo codzienne i klasyczne ubrania dla każdego, idąca z duchem czasu, dbająca o detale. Mam kilka pozycji na liście.


7. Afternoon. Prosto, lekko i z klasą!


9. Tessuti Shop. Spory wybór przeróżnych fasonów. Nie mają jednego konkretnego stylu, ale myślę, że większość z tych wzorów jest naprawdę uniwersalna i mogą podobać się sporej grupie osób.


10. Allie Olson. Niewielki wybór wzorów, ale każdy z nich warty uwagi!


11. Grainline studio. Proste, "bezpieczne" formy.


12. Named Clothing. Jest tu odrobina szaleństwa, ale nie powiedziałabym, że nie są to ubrania codzienne. Dobre miejsce by znaleźć  coś użytecznego i nietypowego jednocześnie. Od nich mam swoją Kielo Wrap Dress :)


13. True Bias. 
Kolejni fani prostoty i ponadczasowych form. Autorzy wzoru Ogden Cami, który już cztery razy przewinął się przez moją maszynę.


14. Peppermint. Darmowe, bardzo ładne wzory!



16. By Hand London. Sukienki na różne okazje - można z nich stworzyć kreacje wieczorowe albo codzienne ubrania.


17. Papper Cut Patterns. Oryginalne, kobiece i stylowe. Koniecznie sprawdźcie ten sklep!


18. Friday Pattern Co. Świeże spojrzenie na klasykę. Piękne wykonanie oraz oryginalne kształty i detale.


19. Pauline Alice. Ta kurtka będzie moja!!!


20. Republique du Chiffon. Odrobinę dziewczęcy look.


21. The Assembly Line. Klasa i nowoczesny styl! Chociaż dla mnie odrobinę zbyt poważne na co dzień. 


22. Thread Theory. Spory wybór męskich ubrań (no w końcu!:)) Uszyłam już jedną parę tych szortów. Planuję kolejne.


23. Mimi G Style. Może nie jest to do końca mój styl, ale kilka interpretacji tej sukienki sprawiło, że zaczęłam je rozważać. Czasem wystarczy zmienić kolory, materiał i dodać coś od siebie by zmienić zupełnie styl ubrania!


24. Untitled Thoughts.


25. Cali Faye Collection.



27. Taree Marsh Autorka mojej ostatnie sukienki Sia Dress! Dopiero zaczyna, ale moim zdaniem osiągnie naprawdę spory sukces!


28. Fibre Mood. Spory wybór naprawdę przeróżnych wzorów.

29. Just patterns.Kilka podstawowych, klasycznych ubrań.


30. Fabric Godmother. Sklep, który sprzedaje wzory różnych projektantów. Niewielka baza różnych wzorów.


I kilka sklepików na Etsy: 

31. Anna Allen. Planuję od niej lniane spodnie, które planuję nosić w samolocie czy samochodzie podczas podróży. Źle znoszę długie siedzenie i liczę na to, że lekkie, luźne spodnie na gumce mi w tym pomogą :)
 
32, Tintofmint Patterns. Ta projektantka dopiero od niedawna działa, ale już ma kilka wzorów na sprzedaż! Wzory raczej "wyjściowe", ale nie przesadzone.

33. Jennifer Lauren. Uszyłam ostatnio Hunter Tank z jej wzoru - piękna bluzka!
Sporo tego, prawda? Jeśli coś się tu nie znalazło to możliwe są tylko dwa powody: albo nie trafiło w mój gust, albo jeszcze na to nie trafiłam. Mam nadzieję, że uda Wam się znaleźć coś dla siebie. Przyznam, że taka liczba opcji nie pomaga w podjęciu decyzji :) Planowanie trwa u mnie zazwyczaj dłużej niż samo szycie! 

Wszystkie te sklepy oferują wzoru elektroniczne - do wydruku w domu lub/i do druku w wielkim formacie. Ja preferuję ten drugi. Uprzedzam pytanie - znam Burdę, ale przytłacza mnie ilością wzorów, nie mają jednego konkretnego stylu przez co trochę się u nich gubię i szybko rezygnuję z szukania. Nigdy nie szyłam z ich wzorów. Nie kupuję również gazetek z wykrojami.

Wspomnę jeszcze na koniec o cenie wzorów. Są one droższe niż te dziewiarskie, niekiedy nawet dwukrotnie. I znowu dziewiarki mają lepiej (a projektanci trochę gorzej, ale ciii:)). Z czego to wynika? Nie wiem, ale testując wzór Taree mogłam zobaczyć ile pracy wymaga dopracowanie wykrojów i instrukcji. Naprawdę łatwo o błąd, złe wyliczenie długości, szerokości itp. W przypadku wzorów dziewiarskich możemy po prostu spruć i poprawić, ale wyciętych kawałków już nie skleimy. Wydaje mi się również, że kiedyś ktoś ustalił taką cenę i reszta się dostosowała. Ciężko wycenić pracę swoich rąk, a jest to jeszcze bardziej skomplikowane gdy sprzedaje się elektroniczne produkty.

No to teraz możecie po prostu zapisać wszystko to co Was urzekło w tym poście i pominąć żmudny proces kolekcjonowania linków :)

Ciekawa jestem czy znaliście te strony i czy macie może coś, co może mi (lub innym!) się spodobać. Koniecznie dajcie znać.

Pozdrawiam,
Marzena

niedziela, 5 kwietnia 2020

Sia Dress

W ostatnim czasie udało mi się uszyć całkiem sporo ubrań, ale jedna sukienka była naprawdę wyjątkowa... Latem zeszłego roku zobaczyłam na Instagramie przepiękny projekt i postanowiłam, że muszę go mieć w swojej szafie! Rzecz w tym, że sukienka ta nie powstała z żadnego dostępnego wzoru, a była autorskim projektem bardzo utalentowanej Taree, która już nie raz mnie szyciowo zainspirowała. Rozczarowanie chwało tylko chwilę, bo okazało się, że Taree planuje przemienić ten projekt we wzór i... przygarnie mnie do testowania! Ha!

Wzór właśnie został opublikowany (do kupienia na stronie autorki: klik!), więc z przyjemnością dzielę się efektami! Zdjęcia domowe oczywiście, bo izolujemy się jak należy. Na szczęście słońce wpadło w odwiedziny :) Oto moja testowa Sia Dress:

 


Sukienka powstała z leciutkiej i miękkiej bawełny Kaia Natural ze sklepu MeterMeter. To tkanina z Indii, barwiona w tradycyjny sposób przy użyciu tylko naturalnych materiałów. Zależało mi na nienachalnych paskach. Chciałam coś podobnego do pierwowzoru Taree (klik!), ale oczywiście w moich kolorach, mam więc nieregularne miodowe paseczki na waniliowym tle. Idealnie! Pięknie pasują do mojej garderoby :) Kupiłam 2.8 m tkaniny i zostały mi dosłownie skrawki. Używałam nici Drima, w kolorze 0475.


Na zdjęciu powyżej (i poniżej:)) widać dokładnie konstrukcję. Mamy tu ciekawie wyprofilowany pas z wiązaniem, głęboki dekolt V, który jest "spięty" kilka centymetrów przed końcem, dzięki czemu powstało urocze rozcięcie poniżej, zakładki pod biustem i przodzie spódnicy, zaszewki z tyłu, kieszenie, rozporki, ukryty zamek, lekko bufiaste, wiązane rękawy... Ta sukienka jest pełna takich uroczych detali! Niesamowity profesjonalizm. Ogromnie mi to imponuje! :)

Leciutkie marszczenie na ramieniu - super urocze!


I ten zamek! To był mój pierwszy kryty zamek i jest kompletnie niewidoczny, prawda? A sięga od samej góry aż za linię pasa. Jestem troszkę z siebie dumna :P
 


Był to mój pierwszy szyciowy test i mam nadzieję, że udało mi się pomóc autorce. Naprawdę fajnie mi było po tej drugiej stronie, móc wymieniać się z dziewczynami z całego świata uwagami, wyborami materiałów, postępami... No i mieć swoją Sia Dress jako jedna z pierwszych :)

Sukienka ma dwa rozcięcia po bokach, oraz udawana plisę na guziki na przodzie (z małym rozcięciem na dole). Ja jednak zrezygnowałam z guzików, chciałam by dół pozostał lekki i nie odciągał uwagi od reszty. 

Miałam chwilę zwątpienia przy wyborze rozmiaru. Mój obwód w klatce piersiowej to 86 cm. Byłam idealnie między rozmiarami. Chciałam by sukienka była dopasowana w talii, bałam się więc wybrać ten większy (myślę, że istotne jest tu dobre dopasowanie, by wyciągnąć z tego kroju tyle ile się da!).
Mając dobre wymiary w talii i biodrach, ale martwiąc się o biust, zrobiłam pierwszy raz próbne szycie. Uszyłam z zasłonkowego materiału samą górę i upewniłam się, że rozmiar 4 będzie idealny!
Wszystko się zmieściło, pozostawiając dokładnie tyle luzu ile potrzeba, by ubranie było wygodne w noszeniu.

Taree (i testerki:)) postarała się by instrukcje były przyjazne początkującym, więc naprawdę polecam ją każdemu! Sia dostępna jest w czterech wariantach - krótkiej i długiej oraz z dwoma różnymi rodzajami rękawów. Ja wybrałam wersję midi z wiązanymi rękawami. 

Czekam tylko, aż będę mogła ubrać ją pewnego ciepłego dnia i wybrać się na coś dobrego na mieście :) Póki co cieszy moje oczy za każdym razem gdy otwieram szafę!

Pozdrawiam Was!
Marzena