wtorek, 9 grudnia 2014

Marzenia są po to... część druga.

Część druga, ale tylko na blogu, bo przecież małe i duże marzenia spełniają się już od dawna:). Pierwszym spełnionym marzeniem, o którym pisałam jest mój wełniany i puchaty sklepik. Ile to już minęło? Ponad pół roku!
Cieszę się, że moje szczęście rozeszło się po całej Polsce (i nie tylko!), wpadając w Wasze zdolne łapki w postaci zaoceanicznych ręcznie farbowanych precli:). I mogę teraz podziwiać je w postaci kolorowych projektów Waszego autorstwa! 

Kolejnym moim, a raczej naszym marzeniem było posiadanie własnego kąta. Jeszcze pod koniec września, kiedy prawie opaleni i bardzo wypoczęci wróciliśmy z wczasów, nie mieliśmy pojęcia, że jeszcze w tym roku, to całkiem niemałe marzenie się spełni!

Ja i Mateusz pochodzimy z Ustki, jesteśmy więc dla Wrocławia tymi przyjezdnymi. Jedyną opcją jaką mieliśmy, jeśli chodzi o mieszkanie, to wynajem. Kawalerki. Kto wynajmuje w dużym mieście wie, że to niemałe pieniądze, i to za maciupki metraż. 

Nie raz przeglądaliśmy oferty sprzedaży mieszkań, ale Wrocław jest po prostu okropnie drogi! Aż tu nagle - no nie całkiem nagle, bo "przespaliśmy" kilka miesięcy - znaleźliśmy coś co jest akurat. A potem jakoś szybko poszło:). Szybko bo mieszkanie już było gotowe (jedno jedyne, jakby na nas czekało!), decyzja zapadła też szybko bo wszystko było AKURAT! 
Napiszę więc kilka informacji, które może komuś się przydadzą, sprawią, że kupno mieszkanie wyda się mniej straszne, dowie się na co zwrócić uwagę. Mam nadzieję, że nie będziecie mieć mi za złe postów o tej tematyce? Skaczę z radości na samą myśl o urządzaniu się, o tym jak rozplanuję wnętrza itp. Blog jest o dzierganiu, ale też tak trochę o moim życiu, więc takiej rzeczy nie mogę pominąć:)

Co było dla nas ważne?
Lokalizacja. Może i jestem aspołeczna, nienowoczesna i w ogóle dziwna, ale ja w centrum mieszkać za Chiny bym nie chciała! Cenię spokój, ciszę za oknem, widoki. A kto mi zabroni? Poza tym ja lubię wyjść na spacer, i zobaczyć jakieś drzewo. Czy coś co żyje, a nie tylko trąbi i śmierdzi.
Udało się - mieszkanie jest za Wrocławiem, około 12 km od centrum, w Smolcu, z widokiem na... na nic! Dosłownie. Jest pole, pełne traw, chaszczy i krzaków. Oczywiście zapoznaliśmy się z przeznaczeniem tego "pola" i jest ono pod zabudowę zagrodową. Brzmi lepiej niż - "będą tam stały rzędy nowych bloków". A na razie będziemy się cieszyć prostym i naturalnym widokiem. Wszystkie nasze okna wychodzą właśnie na tę stronę (i balkon, który najbardziej mnie kusi jeśli chodzi o urządzanie!).

"Piękne" zdjęcia z telefonu.



Co prawda nie są skierowane tak, by przez większość dnia świeciło w nie słońce, ale ma to swoje plusy, o czym dowiedziałam się dopiero w dużym mieście. Latem nie da się tu wytrzymać! A słońce walące prosto do pokoju przez okno to już gruba przesada:). Trochę mi się odmieniło, bo zawsze marzyłam o mnóstwie okien właśnie od takiej słonecznej strony. Ale wtedy mieszkałam jeszcze w Ustce gdzie lato jest cudne a nie mordercze.

Nie martwimy się dojazdem do miasta - na początek będziemy używać rowerów i autobusów. Rower lubimy, a jazda na nim może nam tylko wyjść na zdrowie. Trzeba szukać pozytywów.

Ważny był metraż. Bo mieszkania nie kupuje się na rok czy dwa. A dodatkowy pokój zawsze się przyda. Nam przypadły trzy - jeden połączony z kuchnią, całkiem duży, który znajduje się na dole. Na dole bo mieszkanie mamy dwupoziomowe. Co mnie również bardzo cieszy!
Na poddaszu, co warto wiedzieć (bo ja nie wiedziałam wcześniej), metraż jest liczony trochę inaczej. Od pewnej wysokości liczy się (chyba) dzieląc na pół, a gdy jest już w ogóle bardzo nisko to nie liczy się go wcale. Tak więc mając 40 metrów na poddaszu, do ceny mieszkania liczy się niecałe 25 metrów. Dlaczego to jest fajne? Bo można, na przykład, takie skosy pięknie zabudować zyskując dodatkową przestrzeń do przechowywania, nie tracąc miejsca na resztę mebli. I tak nasze "25 metrów" wygląda naprawdę nieźle, sprawia wrażenie przestronnego. Poza tym taka sypialnia na poddaszu jest po prostu klimatyczna:).
Widok na mniejszą część (czyli mniejszy pokój, który dopiero powstanie) poddasza:


Ważna była cena. A jak! Mieszkanie nie jest we Wrocławiu, przez co cena jest zdecydowanie niższa. Nie żartuję z tym zdecydowanie, bo za cenę naszego mieszkania, w mieście dostalibyśmy co najwyżej 35 metrów, bez balkonu. Jest różnica prawda?

My nie kupiliśmy dziury w ziemi. Nie dziwię się jednak ludziom, którzy to robią, bo pewnie cena jest lepsza, bo ma się większy wybór. Ale fajnie jest wejść i "poczuć" czy mieszkanie do nas przemawia czy też nie. Kiedyś rozmawiałam z Olą, która też nie tak dawno nabyła swoje mieszkanie. Szukała i szukała, niby metraże takie same, ale jednak dobre rozłożenie pokoi daje bardzo dużo. Są mieszkania czterdziestometrowe, które wydają się przestronne, a znajdą się takie, które zwyczajnie przytłaczają.
My się ciut baliśmy tego poddasza - bo nisko, bo ciasno. No i weszliśmy i okazało się, że jest po prostu ekstra!

Jeszcze jedna rzecz mnie trochę irytuje. Przedziwna moda by dzielić mieszkanie na mnóstwo pokoi, które są malutkie. Bo lepiej się sprzedaje mieszkanie za x zł, gdy napisze się, że ma 3 pokoje a nie dwa, prawda? My będziemy mieć tyle ile w "ogłoszeniu", ale dziwna rzecz, na dole są dwa małe pokoje, a na górze jedno wielkie. Więc sami musimy coś z tym zrobić, połączyć dół, podzielić górę. Mało praktyczny ten ich projekt...

Jeśli Was jeszcze nie zanudziłam (wiecie, mogę o tym gadać do białego rana) to wspomnę, że blok ma tylko dwa piętra (i poddasze) i dwie klatki obok mieszkają nasi znajomi. A gdy ja piszę ten post Mateusz, biedny, czyta tysiąc stron regulaminów z banku i umowy kredytowej... Zanim będzie super, musi być trochę przykro.

Ale ja chętnie pominę kwestie... nieprzyjemne, tzn. banki, kredyty, formalności ok? Chyba, że chcielibyście dowiedzieć się jak to wszystko przebiega, co to jest mieszkanie dla młodych, to ja chętnie pomogę i z pomocą Mateusza, który zajmuje się tym (co za szczęście!), napiszę taki mini poradnik jak nie zwariować i załatwić co trzeba:).

Postaram się Was nie zarzucać postami o urządzaniu... ale ja się nie powstrzyma. Uwielbiam urządzać!:)

Pozdrawiam, Marzena.

PS. Każde rady na temat remontów, urządzania itp. mile widziane!

30 komentarzy:

  1. Gratuluję decyzji o zakupie własnych metrów kwadratowych, nieruchomości to moja pasja i praca. Przed chwilą "przeszłam" całego bloga i jestem: po pierwsze pod wrażeniem udziergów, po drugie zmotywowana do dziergania.
    Pozdrawiam i wrzucaj posty o urządzaniu
    A Smolec jest ok
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzeno gratuluję! Oby wam się cudnie mieszkało. A jeśli chodzi o trik z metrażem - średnią wysokość liczy się od 1,90 m wzwyż. Poniżej jest gratis ;) To wynika z warunków technicznych. Fajnie, że wam się tak udało z tym poddaszem.

    OdpowiedzUsuń
  3. O! Nie mogę się doczekać postów wnętrzarskich! U mnie już niby wszystko wiadomo, ale nadal paru rzeczy brakuje. Cieszę się z Wami, to wspaniałe tworzyć wspólny dom :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Paula! Sama wiesz najlepiej jakie emocje temu towarzyszą...:)

      Usuń
  4. Marzenko cieszę się razem z Wami.Pamiętam ten sam moment z przed 25 lat, który dotyczy mojego małżeństwa.Mam nadzieję ,że Mateusz przeniósł Cię przez próg.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję fajowego mieszkanka.Ja posiadam działkę w podobnych okolicznościach przyrody gdzie mamy z mężem marzenie wybudować maluśki przytulny domek ale póki co papierologia i kredytologia przed nami. Pozdrawiam serdecznie podkarpacko i druciarsko .Czekam na fotki dzianinki w obłędnym kolorze i urządzanych wnętrz. Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  6. I to są dobre wiadomości :)
    Jako posiadaczka mieszkania z dużym poddaszem sypialnianym mogę się trochę powymądrzać ;) - oczywiście dzielcie, jeśli nie macie zamiaru robić tam jakiejś pracowni, a tylko sypialnie, to wystarczą małe pokoiki, sypialnie, jeśli nie pełnią innej funkcji mogą być maleńkie. Zakładam, ze zakładacie posiadanie dzieci :) wiec drugi mały pokoik na poddaszu byłby idealny. Polecam też wydzielenie miejsca na garderobę, znikną wtedy szafy i masa półek z reszty mieszkania.
    I pisz o urządzaniu, ja tam lubię czytać, jak inni to robią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na górze będą sypialnie - nasza naprawdę całkiem spora. Zmieści się wszystko: szafy, komody, łóżko, biurko, kącik odpoczynkowy (takie do dziergania i czytania:)) i będzie "luz" bo ja bardzo nie lubię zagraconych pokoi. A drugi pokój będzie na razie gościnny, potem oczywiste jaki:) i jest taki akurat.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. Oj przy kupnie mieszkania mozna zwariowac, tyle kruczkow i druczkow. Zgadzam sie ze najwazniejsza jest lokalizacja, bo w dobrej lokalizacji mieszkanie przybiera na wartosci. pozdrawiam serdecznie Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można... ale jak już to wszystko przejdziemy, to dopiero będzie radocha!

      Usuń
  8. No i co mi pokazujesz poddasze jak ja chciałam zobaczyć kuchenny herbaciany zakątek :P ;) tam przecież zasiądę i tam mnie ugoszczą, co nie? :D
    Swojsko, spokojnie i klimatycznie!! niech się Wam dobrze mieszka! nie zapomnij tylko znaleźć kąta w tym mieszkanku na włóczki i włóczusie! cokolwiek tam nie zrobicie, cudnie będzie, bo Wasze będzie! :D
    No to trzymam kciuki za szybką przeprowadzkę!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję, mieszkanko na pewno będzie przepiękne:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale fajne, ja lubię poddasze. :)
    Chętnie poczytam o 'mieszkaniu dla młodych', bo o ile tak młoda już nie jestem, to bardzo ciekawi mnie jak to wszystko możliwe.

    Mi marzy się dom na odludziu, najlepiej w górach, a jeśli mieszkanie to tylko w starej kamienicy- z takimi wyysokimi pomieszczeniami i podwójnymi drzwiami na 3 metry. ^^
    Może w przyszłym życiu się uda...

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomijając te przykre części z kredytem zazdraszczam Ci tego wkrótce-urządzania :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Kredyt trzeba przeżyć a potem już tylko urządzanie, mieszkanie i spłacanie :)) Trzymam kciuki! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Koniecznie pokazuj posty wnętrzarskie :) Śliczne "gniazdko" będziecie mieli, a przy Twoich zdolnościach na pewno będzie ślicznie :) Gratuluję i życzę Wam wszystkiego dobrego :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Po pierwsze gratulacje! Doskonale pamiętam emocje , gdy przekroczysz po raz pierwszy próg swojego mieszkania:)) Wszelkie wnętrzarskie posty jak najbardziej na miejscu i jak najbardziej wskazane, pomogę i wtrącę swoje 5 groszy jak coś będziesz chciała:))) Cieszę się razem z Wami:))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję własnych czterech kątów.
    Pokazuj, chwal się... jeśli chodzi o mnie chętnie po podglądam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem z Ciebie dumna Marzeno..i z Mateusza też :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. ooo Smolec :)))
    pola smoleckie wzdłuż Chłopskiej są codziennym terenem moich i pieska spacerów, może się umawiać "pod dębem" na wspólne dzierganie :)))))

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne mieszkanko. Super:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Też kupiliśmy mieszkanie, które już było, a nie dziurę w ziemi.
    Sprawy kredytowe tez zostawiłam M., zginęłabym, oszukaliby mnie bez niego. :P

    Co do podziału pomieszczeń wewnątrz mieszkań - ja nie wiem kto to robi i czym się kieruje. Masakra jakaś, w niektórych przypadkach nieustawne, w innych za małe/duże. Przy naszych 85m2 łazienka ma AŻ 3,8m2. Kpina.

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej,

    natknęliśmy się na tak starego posta, przy okazji tego że sami szukamy teraz jakiegoś mieszkania. Wasze widać na nowszych postach że już w pełni zagospodarowane, wygląda ślicznie.

    I tu pojawia się właśnie pytanie, bo skoro już jesteście doświadczeni :) to może powiesz kilka słów o mdm. Z tego co udało nam się dowiedzieć to strasznie ciężka sprawa... Multum wymogów do spełnienia. My niestety ani nie jesteśmy małżeństwem, ani w planach go nie mamy (mam nadzieję na razie ;) ), mały metraż też nie dla nas... Wasze mieszkanko wygląda pięknie, duże, super przemyślane, jak udało się to wszystko z mieszkania dla młodych... Wydaje mi się, że nie kupimy mieszkania odpowiednio dużego, w fajnym nowym budownictwie w dobrej lokalizacji - i do tego z mdm :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o mdm to nie mieliśmy żadnego problemu - co więcej, to bank (Deutsche Bank) załatwiał za nas wszelki formalności. Myślę, że warto wybrać taki bank właśnie, który ma mdm w swojej ofercie. Kolega kupował mieszkanie trochę wcześniej i załatwiał formalności samemu. Koszmar!
      Nie trzeba być małżeństwem, my też jeszcze nie jesteśmy, mieszkanie kupował narzeczony na siebie. Z tego co pamiętam liczy się wiek i cena za metra mieszkania. Więc jeśli znajdziecie mieszkanie z niską cena za metr to i automatycznie większe będziecie mogli kupić:)
      Wiem, że od tego roku miały się trochę zmienić warunki. Nie jestem na bieżąco ale kojarzę coś, że mimo mdm wkład własny jednak trzeba mieć, tzn, banki wymagają 20 % wkładu własnego, a mdm zapewnia nam tylko 10%. Ale może się mylę?
      Jakby co, piszcie:)

      Usuń
    2. Mysle ze z ta cena bedzie problem, przecietnie metr mieszkania kosztuje ok 8-9 tys... Nie wiemy czy to nie za duzo na mdm :( Jesli brać na jedną osobę, to czy nie ma problemu później z meldunkiem tej drugiej? Podobno przez 5 lat nie można zmienić przeznaczenia mieszkania, a czy dopisanie kogoś kto nie jest rodziną nie jest zmianą przeznaczenia? Nie odbiorą tego jako wynajem/podnajem ? :(
      Chyba niestety tez bedziemy brac na jedna osobe z nas, oby sie później tylko udało po ślubie uznać to jako majątek wspólny (skoro razem i tak za to będziemy płacić kredyt, mimo ze jest na jedną osobę) a nie jako majątek jednego z nas wniesiony do małżeństwa, który później nie podlega podziałowi żadnemu

      Usuń
    3. Myślę, że to jednak dużo... Musicie sprawdzić w regulaminie na ten rok jaka jest kwota.
      Nie będzie problemu, ja już się zameldowałam w nowym mieszkaniu :) Jak tylko się pobierzemy będziemy chcieli włączyć mnie w kredyt. Myślę, że nie ma co się tym martwić:)

      Usuń

TEN BLOG JEST ZAMKNIĘTY. NIE ODPOWIADAM JUŻ NA ZAMIESZCZANE KOMENTARZE. POZDRAWIAM! :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.