niedziela, 13 listopada 2016

Anatolia, czyli wełna miękka i leciutka niczym Chmurka!

Pierwsza taka włóczka u Chmurki... taka, to znaczy mocno puchata, mocno moherowa! Moherowo-jedwabna! Leciutka, mięciutka! Doprawdy ostrzegam, jedno dotknięcie i przypadamy. Ja przepadłam... Julie coś narobiła?! Już mam w moim koszyczku z wełną 5 motków tego małego cudu świata. Już mam w głowie projekt, już mam ochotę na kolejne. Póki co zostawiam je dla Was, macie szczęście, że ja z tych co nie chomikują wełnę :)

Jeśli kiedykolwiek baliście się moheru, baliście się szorstkości czy podgryzania, to polecam dać szansę tej włóczce, zmiana zdania murowana! No i ta ilość jedwabiu... włóczka puchata, milutka, miękka, a do tego śliska w dotyku i delikatnie mieniąca się. Znacie mnie, ja jestem wybredna, wrażliwa jak mało kto. A moją Melanie miziać i nosić mogę cały dzień, aż żal ją zdejmować.

Zapraszam więc do sklepiku: klik! Znajdziecie tam również więcej szczegółów dotyczących tej nitki. Kilka kolorów jest całkiem nowych, nieznanych Wam do tej pory :)

Jako że uważam, że Anatolia jest absolutnie mistrzem gdy połączy się ją z inną bazą stworzyłam kilka inspiracji kolorystycznych. Jak Wam się podobają? Ten pierwszy to mój własny, najmojszy!!!


Milis Poivre i Anatolia Sommet



Leizu Fingering Bielefeld i Anatolia Frisson.

Leizu Fingering Clair de lune i Anatolia Echo

Piccolo La vie en rose i Anatolia Confiture

Piccolo Aux Cayes i Anatolia Victoria

Dodatkowo wspomnę o tym, że kilka dni temu uzupełniłam Leizu Fingering, DK i Worsted. A i dodałam dziś dwa odcienie Fino - klik! Jeden tak bajkowo szmaragdowy, że przez kilka dni nie wiedziałam czy czasem to nie jego powinnam wybrać na najbliższy projekt :) Boréale!
Idę dziergać Mateuszowy szalik... muszę szybko skończyć. Muszę dziergać nowy sweter! :O

Pozdrawiam,
Marzena

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Mój zdecydowanie też! Choć zdziwiłam się, że Frisson mi tak przypadł do gustu... żałuję, bo w miętowych wyglądam okropnie, a taki on ładny!

      Usuń
  2. Mi się podoba 3, ale wydają się zimnymi odcieniam. Nie pasują do mnie. Może poproszę mikołaja o jakiś różowy kłębek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ one są pięknie :)Zestawiłaś kolory obłędnie, 3 i 4 to moi faworyci ;)
    Jestem bardzo ciekawa, co pięknego stworzysz z tych słodziakó :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż się w głowie kręci od tych cuuuudności. Kolory i miękkość to aż ze zdjęć wołają! Pozdrawiam serdecznie i wełniście!Ja bym nie była w stanie wypuścić ze swych szponów takich moteczków...

    OdpowiedzUsuń

TEN BLOG JEST ZAMKNIĘTY. NIE ODPOWIADAM JUŻ NA ZAMIESZCZANE KOMENTARZE. POZDRAWIAM! :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.