piątek, 23 sierpnia 2019

Lain'amouree

Naprawdę długo myślałam nad odpowiednim wstępem do tego posta, ale żadne, nawet najbardziej wymyślne słowa, nie oddadzą mojej ekscytacji bardziej niż "O rany! Patrzcie co trafiło w moje ręce!".

O rany! Patrzcie co trafiło w moje ręce! 

Dwa dni temu zapukał do moich drzwi kurier, tym razem o dziwo nie przekazując mi zamówionych produktów do remontu, który obecnie przeprowadzamy na poddaszu, ale papierową torbę z przeuroczym logo przedstawiającym puchatą owcę! Taki obrazek może oznaczać tylko jedno... 

Wiedziałam, że taka paczucha do mnie zmierza. Zajęta swoimi sprawami starałam się nie myśleć o niej zbyt często, bo wtedy (jak same dobrze wiecie) dłuży się niesamowicie. I nagle jest! Przyznam, że nie otworzyłam jej od razu :) Lubię usiąść na spokojnie, mieć dobre światło i odpowiednio dużo czasu by niespiesznie cieszyć się każdym detalem! Zwłaszcza, że ta paczka była naprawdę wyjątkowa.

Gdzieś tam na zachód od Polski, w pięknej Francji, znajduje się sklepik prosto z moich marzeń! Prowadzi go przemiła farbiarka, która zdecydowanie jest moją dziewiarską bratnią duszą - jej wełniany świat składa się ze wszystkiego co puchate, słodkie i romantyczne :) Od kolorów, przez bazy i projekty, które dzierga. Więc gdy zobaczyłam, że w "skrzynce" mam nieprzeczytaną wiadomość od Lain'amouree (klik!) to odrobinę zwariowałam! 
Obserwuję profil Pauline (klik!) od długiego czasu, regularnie ciesząc oczy i moją różową duszę jej zdjęciami czy produktami, i przyznam się, że sama planowałam (nieśmiało) odezwać się do niej z pytaniem o współpracę... Naprawdę czuję się zaszczycona!

Ale dobra, już pokazuję! Zawartość jest absolutnie cudowna! Myślę, że moje własne wnętrze wygląda mniej więcej tak samo:

Oficjalnie ten woreczek na robótkę staje się moim ulubieńcem! Leśne zwierzęta w otoczeniu kwiatów i motków? A to wszystko w moich ulubionych kolorach. No proszę Was! Co za słodycz!

 

Wybrałam dwie bazy, które połączę w jednym projekcie. Pauline zaproponowała mi jej nową, bardzo puchatą bazę - to połączenie wełny z alpaki Suri oraz jedwabiu (25%). Póki co tylko dwie bazy z włoskiem są tolerowane przez moją skórę - do ukochanej Anatolii dołącza właśnie Néphélées! Ma zupełnie inną inny rodzaj włoska, jest on dłuższy i bardziej wyczuwalny. Włóczka posiada delikatne "pętelki", co jest efektem specyficznego skręcenia nitek, całość jest bardzo kudłata i puszysta. 

Druga baza to Aphrodite, która składem niewiele różni się od Chmurkowego Alpacino (czyli jest to obłędnie miękki, luksusowy precel!). Oba motki są w tym samym kolorze, który nazywa się De la tendresse en boutons.
 

Myślę, że to zdjęcie idealnie oddaje moje zdanie na ich temat:D

Mniej więcej to cały czas robię z tymi motkami... noszę, oglądam, rozwijam, miziam i tulę. 

Czyż z takiej współpracy (i takich motków!) nie powinien powstać najbardziej przytulny i słodki sweter ever?

Wybór koloru był trudny i łatwy jednocześnie... wiedziałam, że od Lain'amouree muszę mieć coś różowego. Rzecz w tym, że w palecie było kilka pudrowych odcieni i zajęło mi kilka dni by się upewnić, który z nich umili mi życie.

Na drutach rośnie projekt z włóczki od Baah Yarns - na facebooku czy instagramie możecie zobaczyć postępy - więc mam odpowiednio dużo czasu by na spokojnie zaplanować ten projekt, zrobić próbki i zwyczajnie nacieszyć się motkami w preclach. 

Myślę, że zafundowałam Wam dziś tyle cukru, że powinniście nie słodzić dziś herbaty. Tak dla równowagi!

Miłego wieczoru!

11 komentarzy:

  1. Jakie słodkości! Ten woreczek jest prześliczny <3. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć te motki w Twoim projekcie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kusi mnie żeby zrobić chociaż próbkę! Ale nie, nie, nie. Wiem jak to się skończy :) Muszą poczekać!

      Usuń
  2. Bajka. Nie mogę oderwac oczu. I nie mogę się doczekać gotowego projektu. Będzie cudny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mogę przestać się na nie patrzeć! Dla bezpieczeństwa wsadziłam je do woreczka, ale ten też mocno kusi :)

      Usuń
  3. Ojej ja bym kupiła samą torebkę, jest cudna. No i wełna Suflera pięknie i miluchno. Czekam na projekt

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ to pięknie wyglada! I dla ciebie idealne! Ja w takim kolorze, to nie byłabym ja, ale ty będziesz wyglądać pięknie. Lecę na stronę sklepu pooglądać:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma też sporo szarości i widziałam również czerwienie! :)

      Usuń
  5. Przecudowne kolory! Niezwykła włóczka; klikam na link i zaczynam oglądać moteczki, a raczej precelki.
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękny kolor włóczek, idealne połączenie na coś wyjątkowego. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne! Przez te włoski początkowo myślałam że to wełna królicza :)

    OdpowiedzUsuń

TEN BLOG JEST ZAMKNIĘTY. NIE ODPOWIADAM JUŻ NA ZAMIESZCZANE KOMENTARZE. POZDRAWIAM! :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.