piątek, 27 czerwca 2014

Może w końcu coś skończę

Nie lubię gdy tak długo nie mam co pokazać. Gdy tak dużo czasu mija, a ja nie mam nic skończonego. Sweter się blokuje, ale na razie bez rękawów, bo muszę się upewnić, że mi się podoba. 

Dawno nie pokazałam nic nowego bo przecież sukienka zabrała mi kilka tygodni (a najczęściej robię jeden projekt, aż nie skończę, chyba, że wpadnie jakaś piękna rzecz na druty). Zabrała czas nie dając nic w zamian. Lubię gdy jest pomysł, piękna włóczka, dzierganie, blokowanie, zdjęcia, post, a potem noszenie z przyjemnością.
Na dodatek mam problem z tym co dziergać po "szarym". Chcę Arabellę, chciałabym komin/czapkę/rękawiczki  (bo jak nie zacznę teraz to już na tę zimę nie zrobię), mam pomysł na sukienkę, taką wełnianą, ale cienką, na wrzesień. Pomysł na zimowe projekty też jest, ale trzeba jakąś kolejność ustalić:).
No i jak ja mam dylemat - co, z czego (bo tyle mi się podoba) i kiedy? - to za bardzo mnie to stresuje, żeby się na konkretny projekt zdecydować i oddać się mu w 100%. Czytając to co napisałam wnioskuję, że znowu mnie dopadł "kryzys" dziewiarski. Trzeba odczekać, odetchnąć, wziąć książkę (a nie drutu) do ręki i zwyczajnie się odprężyć.

Pozdrawiam Was serdecznie!
Marzena

16 komentarzy:

  1. Odprężaj się kochana do woli, a potem do roboty, bo już się nie mogę doczekać następnej Twojej pracy. (INKY się dzierga , zostały tylko rękawki, ale miałam przestój, bo mi włóczki zabrakło. Ale już mam i teraz to już z górki. Tym bardziej, że wakacje się zaczęły, więc czasu na dzierganie będzie więcej)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja czekam na gotowy wyrób. Znowu będzie na czym oko zawiesić!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie trzymaj nas w napięciu i czym prędzej chwal się gotowym sweterkiem :) bo zapowiada się pięknie. Szkoda, że sukienka okazała się być nie taka o jakiej marzyłaś i jeszcze ta złość z powodu zmarnowanego czasu. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rękawy już się robią! Oby było to coś "do noszenia":)

      Usuń
  4. Kocham Arabellę. Wiem, że muszę zacząć ją robić bo niedługo minie mi nastrój/skończy się pieniądz/natchnienie/czas czy cokolwiek... Ale z tym kompletem na zimę masz rację. Wypadałoby zacząć bo inaczej nici z noszenia go tej zimy :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mam to samo! Jak nie zacznę teraz to szok wywołany tym projektem zmaleje, jego piękno stanie się normą i nie będzie tak ekscytujący w dzierganiu.

      Usuń
  5. Wiem jak to jest z kryzysami...ale! Dziś będę blokować sweterek z plenty!!! Nawet nie wiesz jak się cieszę!
    Mam ustalone projekty na parę miesięcy wprzod obecnie. Trudne wybory.
    Ciekawe jakie rękawy zrobisz?
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie stresuj się. Dzierganie ma być przyjemnością :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasami potrzeba chwili odpoczynku od tych nawet najprzyjemniejszych i najulubieńszych zajęć:) ..a potem się wraca do nich z jeszcze większą dawką energii do działania:)
    Serdecznie pozdrawiam życząc przyjemnego odpoczywania:) ..i zapraszam w odwiedzinki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam to samo, Marzenko. Kolorowy zawrót głowy. Ile włóczek, tyle pomysłów:) Tylko spokój nas ratuje i rozsądek (tego czasem brak w sprawach drutkowych, bo wszystko takie piękne, że chce się to mieć).Pozdrawiam :) Gosia

    OdpowiedzUsuń
  9. Odwieczny problem każdej dziewiarki:))) Weź psa na długi spacer i od razu poczujesz się lepiej:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Marzenko! Wszystkie takie jesteśmy.Jakież Twe myśli są bliskie moim. Właśnie wróciłam z psem ze spacerku na którym myślałam o pełnym robótek koszyczku. Tak samo jak Ty utknęłam ze sweterkiem, a to straszna cienizna, a inne projekty chcą na druty i do tego jeszcze u Was takie cuda,że muszę zaglądnąć. TY masz dodatkowy problem bo do włóczek dostęp szeroki co kusi...Wiem co mówię bo w bibliotece pracuję więc do czytania też mam kolejkę.Też czekam na Twój gotowy udzierg! Pozdrawiam druciarsko!

    OdpowiedzUsuń
  11. No i wcięło mi taki długi komentarz... Ale ja też utknęłam w niemocy z głową pełną pomysłów. Na szczęscie nie mam takich pokus w szafie;) i też zaczynam myśleć czy by już jesieni albo i zimy nie wrzucić na druty - to chyba pora roku tak działa - zatem u mnie też czas na książkę bo zaniedbane ostatnio czytanie.
    Pozdrawiam i życzę szybkiego przełamania (Tobie i sobie i całej reszcie dziergającej rodzinki)

    OdpowiedzUsuń

TEN BLOG JEST ZAMKNIĘTY. NIE ODPOWIADAM JUŻ NA ZAMIESZCZANE KOMENTARZE. POZDRAWIAM! :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.