Jako że nie wiem od czego zacząć to zacznę od początku. Od samiutkiego początku.
Po tym jak spełniło się moje największe marzenie, pewnego dnia, akurat wychodząc lub wchodząc (to było tak dawno, że nie pamiętam dokładnie) z pokoju mojego Marzenia, uwagę moją przykuła pewna rzecz. Ale to nie była zwykła rzecz! Toż to był piękny sweter, do połowy wydziergany! Leżał sobie sam, na kanapie w salonie, a ja (no teraz się publicznie przyznam) nie mogąc się oprzeć, zakradłam się (nie, to za duże słowo, po prostu wlazłam) i pozwoliłam sobie oczy wypatrzeć nad tym cudem. No ale jak? Jak to możliwe, żeby samemu stworzyć coś takiego? Poszłam do domu, z głowy mi to nie wychodziło, a następnego dnia długo trułam Mateuszowi, żeby mi "załatwił" nauki (no bo gdzie sama bym poszła?! Wstydziłam się przecież!:)). I tak zaczyna się moja dziewiarska historia.
Moja nauczycielka wykazała się nie lada cierpliwością. Pamiętam, że jak już narzuciłam oczka, z ulgą pomyślałam, że to już koniec i zadowolona z siebie chciałam pytać czy to już wszystko.
Potem było mnóstwo (no bez przesady) ciasnych oczek, których nie dało się zdjąć z drutów. Prucie choćby dziesięciocentymetrowych (już bo) kawałków zawsze wtedy, gdy choćby jedno oczko mi uciekło - skąd miałam wiedzieć, że to nie koniec świata? "Męczyłam" się z szalikiem, który wtedy był dla mnie cudny, rzecz jasna. A ja przecież sweterki chciałam robić!
Wyjechałam do Wrocławia i już nie miałam obok kogoś do pomocy. Zostałam sama z drutami, do pomocy mając internet i... Mateusza. Cierpliwie siedział ze mną, przeszukiwał sieć by pomóc w rozumieniu wzorów i tego wszystkiego, co obecnie znam. Tak oto nabył wiedzę teoretyczną, niemałą, wierzcie mi:).
Jak już przeczytałam to i owo, obejrzałam wszystko co możliwe postanowiłam zrobić... sukienkę! Nie muszę chyba mówić, że nie wyszła?:)
Liczenie oczek, jakaś próbka, wymiary, odpowiedni rozmiar drutów - po co? (tak tak, był taki czas, że nie wiedziałam, że muszę do wełny druty dopasować... co za wstyd:)). Poszło w kąt. Potem do śmieci. Dorwałam się do strony Dropsów, wyszukałam bolerko i z pomocą Nauczycielki zrobiłam swoją pierwszą, prawdziwą, ładną rzecz! I się zaczęło...
Tak dziergałam w wakacje 3 lata temu. Teraz ten sweter jest chustą:)
Pasja rosła we mnie cały czas. Czym więcej wiedziałam o dzierganiu, tym bardziej to kochałam. Uwielbienie do motków rosło z każdym dniem. Najpierw były te z pasmanterii na rogu, co to wszystko ma i nic, a nauczona co to akryl, co to wełna, znalazłam swoje faworyty w sklepach, o których pojęcia nigdy nie miałam.
Ustalmy, że minęło pół roku odkąd zaczęłam myśleć o dziewiarstwie nie tylko jak o pasji, ale również o sposobie na życie. Wymarzonym oczywiście. Bo czy nie najprzyjemniej się pracuje gdy robi się to co się kocha?
Gdzieś tam ukryte w głowie, bardzo dobrze ukryte siedziało marzenie. Marzenie posiadania własnego sklepu z wełną. Z najpiękniejszą jaka istnieje!
Po wylaniu żalów i smutków, kilku dniach poważnych rozmów, znajdywaniu za i przeciw, 2 tygodni szukania, miesiąca czekania, dziś w końcu, nareszcie mogę powiedzieć, że moje marzenie się spełniło! Czekałam do tego dnia, żeby się z Wami moim szczęściem podzielić. Póki nie było nic wiadomo, nawet bałam się o tym myśleć, ale poranna wiadomość sprawiła, że wszelki lęk i stres minął. I jest sama radość!:)
Biorę się ostro do roboty! Jest jeszcze wiele do zrobienia, ale motywacji to ja mam aż nadmiar:). I uśmiechu na twarzy!
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję za tyle słów wsparcia!!! Jesteście kochane!!!
Marzena.
Cudownie się to czyta. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńPrzyszła klientka :)
Dziękuję Ci pięknie!!!
UsuńCudownie to opisałaś !
OdpowiedzUsuńSprawdza się powiedzenie, że marzenia się spełniają. Chciała bym żeby moje się spełniło, bo tez takie mam :) Sklep jest stacjonarny czy internetowy ? Na pewno będzie cudowny bo prowadzony przez pasjonatkę co się zna na rzeczy. Napisz o nim coś więcej, koniecznie.
Pozdrawiam- Jola
Na razie sklep internetowy. Jak już tylko załatwię wszelkie sprawy na pewno napiszę, oj i to dużo:). Będziecie miały mnie dość:)
UsuńNo i pamiętaj, marzenia trzeba spełniać!
Pozdrawiam.
Pół roku??? Pół roku??? Pół roku??? dobrze czytam?? naprawdę tylko pół roku potrzebowałaś na to, czego się nauczyłaś...???
OdpowiedzUsuńChylę czoła.. niektórzy najwidoczniej rodzą się z darem - Ty go masz :)
Gratuluję i... michę szczęściem cieszę!!! będę nabywać jak tylko zjadę do Polski :)
Asiu, mój błąd, tak to napisałam, że tylko ja wiedziałam o co chodzi. Pół roku odkąd myślę o połączeniu przyjemnego z pożytecznym:). Na drutach robię ponad 3 lata.
UsuńDziękuję, że mogę się z Tobą dzielić moim szczęściem! To wiele dla mnie znaczy:).
:* !!!
UsuńNo to przecież dopiero co pisałam, żeby spełniać marzenia! Nie wiedziałam tylko, że piszę nie tylko o tych małych, ale też o trochę większym ;) tym bardziej cieszę się przeogromnie, że się spełniło. Trzymam kciuki z całych sił, żeby wszystko się udało i udawało w przyszłości. Cholera, aż mi się pochlipało czytając tego posta - strasznie ze mnie sentymentalna baba... Jeszcze raz GRATULACJE!
OdpowiedzUsuńDokładnie to pomyślałam, jak mi tamten komentarz zostawiłaś:).
UsuńDziękuję Ci pięknie za te słowa! Dużo to dla mnie znaczy!:)
Pozdrawiam!
Ale mnie zaintrygowałaś!
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze?:)
UsuńPół roku? Marzenko jak Ty tak podchodzisz do marzeń to nie trzeba być wróżką żeby mieć pewność że sukces jest blisko! Magde zaintrygowałaś a mnie zmotywowałaś, bo ciężko mi idzie powrót do drutów. Pozdrawiam i trzymam mocno za Ciebie kciuki.
OdpowiedzUsuńOlu, mój błąd. W tej mojej radości zdań dobrze złożyć nie mogłam i zabrzmiało jakbym pół roku dopiero dziergała. A dziergam ponad 3. :)
UsuńI wracaj do drutów! Bo brakuje Twoich postów.
Pozdrawiam i dziękuję!
o ja dziękuję!!! ale news :)) super !!!! fajnie jak się marzenia spełniają - trzymam kciuki za wytrwałość i w dążeniu do celu i za przyszły sukces. brawo!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo!!! Dziękuję za kciuki, za miłe słowa!
UsuńWow pięknie to napisałaś.Życzę wytrwałości i czekam na dalsze spełnione marzenia.Ja też miałam marzenie nauczyć się tłumaczenia wzorów.Dzięki mojej przyjaciółce z bloga W MARCOWYM GARNCU już powoli tłumaczę.Pierwszym do końca przetłumaczonym wzorem jest CARPINO.Pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńWażne, żeby te wszystkie marzenia spełniać! Bo radość nie do opisania!
UsuńDziękuję Małgosiu!:)
Trzymam kciuki i życzę wytrwałości.
OdpowiedzUsuńAniu, pięknie dziękuje!
UsuńAleż niesamowicie cieszy Twoja radość:) realizuj swoje marzenia, niech wszystkie się spełnią!!! A ja zaczynam czarną INKY:) Pozdrawiam serdecznie, przesyłam mnóstwo ciepłych myśli:) Pozdrawiam. Kasia
OdpowiedzUsuńDziękuje za życzenia! Pokaż mi koniecznie swoją Inky!:)
UsuńPozdrawiam:).
Gratuluję i trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
UsuńBez marzeń życie nie miałoby sensu:)
OdpowiedzUsuńNo i z Twoich marzeń będzie kolejny sklep z fajnymi włoczkami :) Gratuluję
To samo myślę!
UsuńDziękuję Gosiu!:)
Niech się więc dzieje!!! Mocno trzymam kciuki i...może być tak że i ja u Ciebie będę się zaopatrywać we włóczki.Dziergasz,więc wiesz czego nam trzeba ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się spełnić i Wasze włóczkowe marzenia!:)
UsuńPozdrawiam i dziękuję!
No i następny powód, żeby Cię podziwiać :) Sama niedawno miałam a właściwie dalej mam takie samo marzenie, (głównie dlatego, że to chyba jedyna możliwość żeby się taplać w większej ilości motków (przynajmniej wzrokowo)), dlatego tym bardziej chylę czoła, że udało Ci się to marzenie zrealizować. Mi niestety brakuje przedsiębiorczego pierwiastka i kopniaka na rozpęd więc skończy się pewnie na bujaniu w obłokach:D Gratuluję ogromnie, życzę powodzenia i mam nadzieję, że będzie duuużo dobrego (ale nie za dużo bo będę włosy rwała przy wyborze;)).
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci pięknie! Tak, wzrokowe taplanie się we włóczkach... to jest coś!:) Marzenia są po to aby je spełniać - pamiętaj:)
UsuńPozdrawiam!
Jak pięknie opisałaś swoją drogę do robótkowania,podziwiam że w tak krótkim czasie tak pięknie dziergasz i gratuluję pomysłu na pasjonującą pracę zrodzoną z marzeń.Ja dziergam od dziecka czyli tak w średniowieczu zaczynałam hi,hi,hi,jest to też moja wielka pasja,najlepiej szybko ogarnęłabym rodzinkę i zasiadła w kąciku z drutami albo szydełkiem.Życzę powodzenia i czekam na otwarcie włóczkolandii z marzeń udzierganej. Sabina.
OdpowiedzUsuńDziękuję Sabino! Bardzo, bardzo mi miło. Pozdrawiam serdecznie!:)
UsuńKtoś kiedyś Ci powiedział..... ..".Marzenie -spełnienia marzeń"...Pamietasz? I minęło 7lat, a one się spełniaja.
OdpowiedzUsuńJestem z Ciebie dumna. Bardzo dumna.
Imię zobowiązuje, no muszę te marzenia spełniać, nie? hihi:)
UsuńOch jakże Ci zazdroszczę i kibicuję jednocześnie, czekam więc z niecierpliwością na kolejne wieści, chyba zacznę już oszczędzać, pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wiolu! Ja jeszcze nie dowierzam, że to się dzieje...:)
UsuńPozdrawiam!:)
Trzymam mocno kciuki i czekam niecierpliwie na dalsze szczegóły " Marzenia":)..... czytam Twój blog, podziwiam talent ale jakoś tak wychodzi, że nie komentuję, no ale teraz po tym co przeczytałam to jeszcze raz gratuluję wytrwałości w spełnianiu marzeń:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Basiu bardzo! Dużo dla mnie te Wasze słowa znaczą!
UsuńPozdrawiam:)
Pięknie napisane, życzę dużo sukcesów, na tej drodze ;)
OdpowiedzUsuńale ja nie o tym
nieodmiennie zadziwiają i zachwycają mnie osoby, które pochodzą z domów (środowisk) gdzie się nie dzierga, szydełkuje itp. i same w wieku dorosłym lub nastoletnim uczą się tego... dla mnie to jakieś nie do pojęcia,
bo ja wyrosłam w domu bardzo rękodzielniczym, umieją dziergać, mama , babcia i tata (nawet pies się chce chyba nauczyć, bo obleguje moje robótki) z dzieciństwa pamiętam, swetry robione przez moją mamę np. z konikiem, który miał odstającą grzywę (był szał), pamiętam skarpety które babcia mi robiła z własnej wełny- ostatnią parę jak szłam na studia (bo w Lublinie zimno) pamiętam babcię przędącą na kołowrotku (cóż się dziwić że i mnie dopadło), no i pamiętam owce hodowane przez rodziców- bo babcia tę wełnę przędła z własnych owiec, pamietam darcie pierza (z resztą do dziś śpię pod kołdrą z puchu babcinych kaczek)- choć przy tym akurat pomagać nie lubiłam, no i pamiętam i wcale pamiętać nie muszę, bo to dzieje się do dziś- moja mama potrafi coś tam uszyć- a że jej się generalnie coraz trudniej do tego zabrać a ja mam 1,5m i czasami trudno kupić mi coś sensownego w sklepie, to wiem że i mnie dopadnie ( i wcale się bronić nie zamierzam)
no rozmarzyłam się i ja.... a chciałam tylko napisać że Cię podziwiam w realizacji marzeń...
pozdrawiam
No to pięknie miałaś w domu! Urodzona wśród rękodzielników:). Własne owce to przecież marzenie! Nie wiem co ja lubię w towarzystwie tych miłych, pachnących inaczej stworzonek, ale mieć takie na podwórku mhm... (wełnę lubię oczywiście hihi).
UsuńDziękuję Ci bardzo! Pozdrawiam.
Owce to tylko wspomnienie dzieciństwa, mogłam mieć 7 -8 lat jak rodzice zakończyli hodowlę, choć czasami z tatą się zastanawiamy czy by parki nie zakupić, krówce do towarzystwa ;)
Usuńpozdrawiam
Gratuluję!!! i powodzenia życzę, niezmiennie podziwiam:) ja dziergając od "zawsze" z dłuższą przerwą pomiędzy technikami, które odziedziczyłam a odkryciem internetowych możliwości nie odważyłam się na spisanie wzoru, na własne farbowanie jakoś też nie....Super, że są odważniejsi - bo zawsze oznacza to wiele inspiracji i możliwości....czekam z niecierpliwością na kolejne odsłony Twoich marzeń:) wszystkiego dobrego Marzeno:)
OdpowiedzUsuńAniu, a ja czekam na Twoje kroki do przodu! Farbuj wełnę, spisuj wzór! Bo pięknie dziergasz, pięknie projektujesz. Jak zrobisz jedną z tych rzeczy, to potem z górki...:)
UsuńDziękuję i pozdrawiam!!!
Wspaniałe są marzenia a jeszcze wspanialsze ich realizacje. Twoje dążenie do celu jest godne naśladowania. Tworzysz piękne dzianiny i inspirujesz do działania. Oczekuję na Twoje dalsze spełnienia. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za te słowa! Dają mi ogrom radości! Pozdrawiam:)
UsuńGratulacje:)) Wspaniale jest mieć odwagę i móc spełniać marzenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!
UsuńBardzo lubię wyspecjalizowane sklepy prowadzone przez osoby znające się na rzeczy. Jestem bardzo ciekawa Twojego sklepu i trzymam kciuki. Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie zawiodę! Dziękuję Ci pięknie:).
UsuńPozdrawiam i życzę miłego dnia!
Gratulacje!!!! Super będzie mieć nastepny zaprzyjaźniony sklep z włóczkami :))))) Trzymam kciuki za realizację i konkretyzację! Ściskam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo, bardzo, bardzo!!!
UsuńMarzenko! Marzenia są po to, żeby się spełniały... a potem ma się kolejne marzenia do spełnienia:) Trzymam kciuki, i czekam co ciekawego w Twoim sklepiku się znajdzie:) Z pewnością masz we mnie przyszła klientkę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIza
Zawsze taka marzycielka byłam... ale to chyba dobrze?:)
UsuńDziękuję Izo za Twoje słowa! Dodają skrzydeł!:)
Super! Także z chęcią zaglądnę do sklepu i zostawię "parę groszy" ;) Ktoś już to napisał - Fachowa osoba na odpowiednim miejscu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Marta
maikabezmetki.blogspot.com
Dziękuje Martusiu! I dziękuję za odwiedziny! Pozdrawiam:)
UsuńFantastyczna historia, podziwiam Twoją pasję :))) Gratuluję konsekwencji i trzymam kciuki za powodzenie!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięęęęknie! Tyle miłych słów, aż latać się chce!:) I działać!
UsuńJak wspaniale Marzeno! Gratuluję, życzę powodzenia! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!!!
Usuńmarzenia trzeba miec....i trzeba je realizowac :)
OdpowiedzUsuńgratuluje :)
...pomysl o placeniu paypalem i wysylce za granice :)))
...z przyjemnoscia zostane klientka :):))))
Jak najbardziej o tym myślę! Paypal i cała reszta wygodnych sposobów płatności:).
UsuńDziękuje!
oj, cudnie się to czyta :), wlewasz czystą radość w serce me ...
OdpowiedzUsuńgratuluję odwagi - najtrudniej jest zrobić ten pierwszy krok, potem już leci z górki,
cieszę się, że bierzesz byka za rogi
hmm... jak sobie pomyślę o kolejnym sklepie zaopatrzonym w piękne niteczki, to już się zastanawiam gdzie ja to wsystko będę składować, bo no cóż - muszę się przyznać - jestem włóczkowy chomik, ja je po prostu uwielbiam mieć, a potem w swoim czasie te poczwareczki / moteczki doczekają się przemiany, ale zawsze to trwa dłuuugo :)
a nitki będą krajowe (od naszych lokalnych dostawców pasjonatów) czy zagramaniczne :)?
pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz gratuluję !!!
Nitki zagraniczne, ale nic więcej nie mogę teraz powiedzieć (choć chcę i to bardzo!!:)). Dziękuję Ci za miłe słowa.
UsuńPozdrawiam ciepło!:)
bardzo gratuluję! Pomysłu samego chyba gratulowac nie trzeba (bo chyba każdy kto dzierga chcaiłby tak choc troszkę...) ale pomysłu na zrealizowanie tego marzenia jak najbardziej!
OdpowiedzUsuńI czekam niecierpliwie na wszelkie bliższe szczegóły!
POWODZENIA!
Dziękuję Ci!!! Racja, każda dziewiarka chyba o tym marzy... Piękne to marzenie...:)
UsuńZaadoptuj mnie :p
OdpowiedzUsuńJa też marzę o włóczkowym sklepie, ale jeśli już to za co najmniej kilka lat, teraz nawet nie mam za bardzo za co kupić motków dla siebie. Ja się zastanawiam jak się udaje tak młodym spełniać tak wielkie marzenia. A szczerze powiem, zazdroszczę.
I ciekawi mnie co to za moteczki się pojawią, ale chyba muszę być cierpliwa :)
Trzeba szukać środków, możliwości. Też kiedyś myślałam, że to niemożliwe... a teraz?:)
UsuńPokażę co mam, jak tylko będę mogła!:)
Dziękuję i pozdrawiam:)
Brawo! Mam nadzieje ze wszystko pójdzie dobrze I zapewnisz nam kmpleksową obsługę! Będziemy kupować Twoje wzory razem z włóczką sugerowaną do ich wykonania!!!!
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś miałam marzenie I też prowadzę sobie sklep ale asortyment troche inny:):):)
Dziękuję Gosiu!:) Mam nadzieję, że Was nie zawiodę!
UsuńNawet podglądałam co tam u siebie sprzedajesz:).
Pozdrawiam ciepło.
Gratuluję i życzę dalszego spełniania marzeń. Ku naszej - dziewiarek- radości.
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!
UsuńBardzo sie ciesze, trzymam kciuki i Twoj przyklad bardzo mnie motywuje. Ja sama od lat marze, by robic cos (malutkiego) na wlasny rachunek, ale nie mam odwagi, ani pomyslu, by sie za to zabrac. Tez mysle o zalozeniu jakiegos sklepiku internetowego (moze z rekodzielem) tu gdzie mieszkach (we Francji) i przymierzam sie do stworzenia (tak jak Ty) bloga (po francusku), by poznac lokalne blogerki. Twoj przyklad dodaje mi motywacji. Trzymajmy sie naszych marzen. A propos, czy przewidujesz wysylac wloczke zagranice? Czy ja moge u Ciebie zamowic?. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńTo zrób! Koniecznie! Jak nie my, to nikt za Nas tego nie zrobi:). Trzeba próbować, już to daje dużo radości!
UsuńPrzewiduję wysyłkę za granicę :)
Pozdrawiam.
Dziekuje Marzenko, powidzenia
UsuńMarzenka gratuluję,jestem z Ciebie bardzo dumna,powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ciociu!!!
UsuńDziękuję Ci bardzo! Miło mi przeogromnie... Gdzie ja tą całą radość pomieszczę?:)
OdpowiedzUsuńMarzenuś, nawet nie wiesz jak się cieszę :) Gratuluję Ci odwagi i kibicuję z całego serca. Jesteś dla mnie inspiracją. Najważniejsze to dążyć do swoich celów :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko! Cieszę się, że mam Twoje wsparcie!:)
UsuńGratuluję! Trzymam mocno kciuki! Kiedy otwarcie? :) Będą tam włóczki przez Ciebie farbowane? Wiem, że nie powinnam poganiać i wypytywać, ale za 3 tygodnie wyjeżdżam z Polski i może bym zdążyła jakiś zakup zrobić do tego czasu? Mała odskocznia od Lopi mi nie zaszkodzi ;) Będzie to sklep stacjonarny czy internetowy? :) Przepraszam za stos pytań... :D
OdpowiedzUsuńHej Ewa! Dziękuję!:)
UsuńMam nadzieję, ze zdążę przed Twoim wyjazdem. Sklep będzie internetowy, moim farbowanek na razie tam nie będzie, ale będzie równie kolorowo:).
Pozdrawiam!
Kochana - trzymam kciuki! I czekam na otwarcie! Powodzenia!!!!
OdpowiedzUsuńAsia
Dziękuję i ściskam mocno!!!:)
UsuńPozdrawiam.
fantastycznie! gratuluję i czekam na otwarcie :) marzenia są po to, by je spełniać :)
OdpowiedzUsuń