Właśnie skończyłam czapkę robioną w prezencie dla znajomej (która to obdarowała mnie pięknym ręcznie robionym pudełkiem na druty:) ). Wzór nazywa się Montreal, jest darmowy dostępny tu.
Zrobiłam ją z dwóch kolorów Baby Merino Drops. Druty jak we wzorze.
Jest to pracochłonna czapka, wymagająca dużo skupienia i cierpliwości. Myślę, że efekt jest tego warty. Rok temu zrobiłam jedną dla siebie. Włóczka jasna, tak jak w czapce wyżej, to Baby Merino, cieniowana Delight Drops kolor 06.
Mimo że nie lubię robić dwa razy tego samego wzoru wykonałam też drugą wersję (w kolorze granatu i błękitu) dla koleżanki. Dzisiejsza jest więc trzecia- tym razem poszło mi lepiej niż przy poprzednich z powodu metody jaką gdzieś kiedyś zobaczyłam. A mowa o robieniu wzorów norweskich dwoma rękoma- lewą ręką trzymając włóczkę jak w metodzie po rosyjsku a prawą jak po angielsku. Początek był trudny (robiłam też tą metodą Inspirę), ale jak już załapałam to szło o wiele szybciej niż przy przekładaniu nitki (i rozplątywaniu włoczek!).
A teraz o moim kwiatku!
Dostałam w wakacje od mojego chłopaka wymarzonego storczyka. No piękny był! Wakacje się skończyły i czas było wracać do Wrocławia (gdzie studiujemy). 500km mamy do przejechania pociągiem a bagażu mieliśmy tyle, by zająć cały przedział, więc kwiatek został w Ustce. Miałam zamiar zabrać go innym razem.
I jak już go zabrałam w końcu zwyczajnie zaczął mi umierać. Stracił wszystkie kwiaty, a gałązki, na których były zaczęły usychać. Jednak 9 godzin w pociągu to dla niego za dużo. To są bardzo delikatne kwiaty... Już myślałam, że po nim, ale nie poddałam się- wymieniłam mu ziemię, poobcinałam zepsute korzenie, podlewałam i czekałam. Zaczął nieśmiało puszczać nowe pędy i po długim czasie doczekałam się! Dziś rozkwitł pierwszy pąk!
Bardzo mnie to cieszy, a widzę, że jest jeszcze mnóstwo innych pąków, więc poczekam jeszcze trochę a kwiatek będzie wyglądał jak kiedyś. Albo i lepiej!
Pozdrawiam, Marzena.
Kwiatów się nie chwali- paskudztwo. Jak się nim zajmowałam, był ładniejszy. Za to czapka super!
OdpowiedzUsuńOby był jak najbardziej paskudny :)
UsuńStrasznie fajna czapka! Wspaniały efekt wart poświęcenia każdego czasu! Zresztą obydwie :) Wzory wrabiane ciągle pozostają w sferze moich marzeń... Jeszcze ich nie próbowałam robić, ale mogę sobie wyobrazić, jak wiele trzeba tu skupienia!
OdpowiedzUsuńPierwszy wzór wrabiany jaki zrobiłam to właśnie ta czapka. Dopiero potem coś o nich poczytałam. I okazało się, że dziewiarki uważają, że to wzory trudne, że trzeba się nauczyć. A ja siadłam i zrobiłam- jaki z tego wniosek? To żaden problem, siadaj i rób :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam:)
Fantastyczny wzór wynalazłaś. Ta z Delighta jest boska!
OdpowiedzUsuńNieskromnie powiem, że mi ta moja, różowa też się bardziej podoba :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
Obie są kapitalne!
UsuńBardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń