Bardzo chciałabym już pokazać coś większego, wełnianego, ale nie idzie mi zbyt szybko. Robi się sweter, ale coś zawsze mi przeszkadza w jego dzierganiu. Na przykład czapka dla znajomej, która i tak miała być zrobiona o wiele wcześniej, i co jakiś czas bransoletki na zamówienie. Przy okazji robienia po raz setny tej samej bransoletki (no uwzięły się te klientki :) ), postanowiłam zrobić - dla siebie - naszyjnik z tych samych koralików.
Lubię takie miksy kolorów. Tu użyłam koralików Toho 8 w kolorach beżowym, turkusowym, jasnym i ciemnym różowym oraz złotym. Wykończenie jest pozłacane, na koniec łańcuszka doczepiłam złotą, niewielką kuleczkę.
Długość to około 45cm, chciałam by był w miarę krótki. Gdyby jednak mi się odwidziało, dodałam łańcuszek, którym mogę łatwo regulować długość. Zdjęcia robione o 11 rano, mimo to światła miałam bardzo niewiele. Kolory podobne do tych w rzeczywistości, jednak sadzę, że lepiej wyglądają na żywo. A tu ta "nieszczęsna" bransoletka, która niestety moja nie jest.
Nie wiem czy zrobię jakąś dla siebie, do kompletu. Co chcę zacząć, wychodzi, że ktoś chce ją bardziej niż ja. No ale nie ma co narzekać, tylko się cieszyć :)
Pozdrawiam
Bardzo podoba mi się ta kolorystyka.
OdpowiedzUsuńU mnie też ostatnio więcej koralików niż drutów. Co zrobić, takie czasy :)
Pozdrawiam. Ola.
Taak, koraliki zarażają, a że więcej na nie zamówień niż na rzeczy wełniane więc.. :)
Usuń