poniedziałek, 11 maja 2020

Kalle Shirt w dwóch odsłonach

Naszyłam tyle ubrań od stycznia, że materiału na posty szyciowe mi zdecydowanie nie zabraknie w tym roku. Zgodnie z planem (klik!) skupiłam się głównie na topach, ale oczywiście nie byłabym sobą, gdybym przy okazji nie uszyła jednej czy tam czterech sukienek.

Powoli nadrabiamy zaległości zdjęciowe - dopiero teraz jest na tyle ciepło i stabilnie bym bez problemu pozowała wieczorem w bardzo lekkich ubraniach. Cóż, zapowiada się maj pełen zdjęć! Ale żeby jakoś to przyspieszyć, posty o szyciu będą zbiorowe :)

Na pierwszy ogień idzie Kalle Shirt od Closet Case Pattern, czyli koszula w dwóch odsłonach. W zasadzie to ja nie noszę koszul, nie lubię ich i nie mam nawet tej jednej białej wyjściowej sztuki. Ale Kalle Shirt to trochę inna bajka. Jej krój jest casualowy, lekki i swobodny. Podobała mi się od dłuższego czasu, ale gdy zobaczyłam na Instagramie wersję z białego lnu, błyskawicznie wskoczyła na szczyt mojej listy "do uszycia".

Szyjąc ten wzór można wybrać między krótką wersją, tuniką i sukienką, oprócz tego są do wyboru dwa kołnierzyki i plisy na guziki. Wzory od tych projektantów są zawsze bardzo dopieszczone! Ja zdecydowałam się na sukienkę i top, z klasycznym kołnierzykom i widocznymi guzikami. Ale po kolei...

Sukienkę (dokładnie taką samą jak widziałam na zdjęciu:)) uszyłam jeszcze w poprzednim roku i była to moja pierwsza koszula w ogóle. Czy trudno jest ją uszyć? Myślę, że nie... po prostu szycie trwa trochę dłużej, bo i elementów mamy więcej. Ale kołnierzyk jest prostszy niż się wydaje!
Zdecydowałam się na len z soroną z Popcouture, w śmietankowym kolorze. Widzę, że obecnie jest niedostępny, ale jeśli tylko wróci, to bardzo Wam go polecam! Wygląda jak len, chłodzi jak len, ale jest mięciutki i zwiewny, a do tego prawie w ogóle się nie gniecie. Myślę, że ta sukienka będzie jedną z częściej noszonych latem - krój i materiał sprawia, że czuję się lekko, nic nie uwiera, nie opina, jest niezwykle przewiewna i wygodna. I oczywiście najważniejsze! Wygląda tak:

 

Tkanina mimo że jest bardzo lekka, to nie prześwituje zbyt mocno, a już w ogóle w takim luźnym kroju! Jeśli miałabym jednak robić coś dopasowanego, to wybrałabym ciemniejszy kolor albo podszewkę. 

Nie wprowadziłam żadnych modyfikacji w tym wzorze, chociaż teraz wybrałabym lżejszą flizelinę, albo w ogóle bym z niej zrezygnowała na plisie (chociaż to może sprawić, że będzie się rozciągać przy guzikach) bo dziurki wyszły trochę "grube". Nie widać tego wcale, zwłaszcza, że nie ma powodu rozpinać guzików przy wkładaniu, ani nie planuję zapinania pod szyję, ale początkowo mnie to trochę zniechęciło do tej sukienki. Minęło. Uwielbiam ją!
 

Len z soroną szyje się bardzo łatwo, tkanina świetnie współpracuje! Nie pamiętam jednak ile metrów tkaniny użyłam, taki urok zakupów stacjonarnych - brakuje historii zamówienia :) Do bieli i śmietanki zawsze używam nici Ariadna 0808. 

Drugą wersję Kalle Short uszyłam niedawno. Otrzymałam w prezencie od Konstancji z Popcouture, prawie 1.5 m lekkiego lnu w najpiękniejszym odcieniu antycznego różu (klik!)! Wiedziałam, że uszyje bluzkę, ale jakoś te wszystkie proste, które dotąd preferowałam, nie pasowały mi do tak szlachetnego koloru. Chciałam by działo się na niej coś więcej... Podpowiedź przyszła niemalże od razu, bo Ania akurat zaczęła szyć białą, krótką Kalle i zdecydowałam, że też muszę! I jestem zachwycona! To było dokładnie to, czego potrzebowałam :)
 Lniane szorty z Oysho

Tym razem zrezygnowałam z flizeliny na plisie guzikowej.  Guzików co prawda nie widać na zdjęciach, ale w obu wersjach użyłam małych kokosowych guziczków w botaniczny wzór od Rencami.pl


Krótką wersję szyło się dokładnie tak samo jak długą, z jednym małym wyjątkiem. Dół sukienki jest wykończony w prosty sposób, i mimo "wycięć" czy też "fal" po bokach, było to całkiem proste do zrobienia. Tym razem wyglądało to trochę inaczej. Należało wykończyć dół szerokim panelem (po angielsku hem facing) i to nie było już takie banalne. Problematyczny było to miejsce gdzie spotyka się przód z tyłem i mamy takie "rozcięcie". Działy się tam dziwne rzeczy, ale nie poddałam się. Trochę się musiałam namęczyć, ale chyba jest całkiem nieźle:

Cieszę się ogromnie, że ten len pojawił się w Polsce - jest dostępny w niezłej cenie i świetnej jakości. Kupiłam jeszcze ciemną zieleń, którą przerobiłam już na sukienkę oraz pudrowy róż (ten to już w ogóle jest najpiękniejszy!). Jest lekki i miękki, szyje się dobrze, chociaż pruje dość ciężko. Dobra motywacja by się skupić i nie robić błędów :)

Uwielbiam ten kolor! I jak pięknie pasuje do moich kremowych szortów! Do szycia tej wersji użyłam nici Gutermann w kolorze 991. W połowie szycia stało się jasne, że zabraknie mi nici (nie miałam całej szpulki). Zaczęłam więc używać ciut ciemniejszej do szwów niewidocznych, zostawiając tę idealnie dobraną na pozostałe. I zgadnijcie co? I tak zabrakło, dosłownie na kilka szwów! Nie było wtedy mowy o pojechaniu do pasmanterii osobiście. Pozostało mi czekać na dostawę z internetu. Ale w tej kwestii nie idę na ustępstwa. Nić ma być perfekcyjnie dobrana :)

Szyjąc te koszule, uświadomiłam sobie jak bardzo lubię obszywać dziurki od guzików i tworzyć kieszonki! A czego nie lubię w szyciu? Wykańczania dekoltów lamówką! Nie jest to trudne, nic z tych rzeczy. Po prostu ten proces mnie męczy i nudzi, zwłaszcza przy lejących materiałach.

Czym dłużej patrzę na zdjęcia, tym bardziej jestem przekonana, że potrzebuję jeszcze różowej sukienkowej wersji... a lista ze wzorami do wypróbowania wcale się nie skurczyła od stycznia! Muszę się jakoś opanować :)

Pozdrawiam Was ciepło!
Marzena

15 komentarzy:

  1. Widać, że jesteś gotowa na wakacje w Malezji. I w ościennych krajach. Jak tak dalej pójdzie z wirusem, to będziesz miała ciuchów na najbliższe 10 lat:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam gotowa już miesiąc temu :D Teraz mi walizki zabraknie!

      Usuń
  2. Super wszystko,gdzie kupujesz tkaniny bo niedoczytałam .pozdrowionka:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kupiłam w Popcouture - polski sklep z tkaninami :)

      Usuń
  3. Zdolniacha moja. Sukienka hmmm skradła moje serce. Cała reszta nie potrzebuje komentarza, perfekcyjne i już. Zgadzam się z Danusią, że naszyjesz ciuchów na najbliższe lata. Brawo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko ciężko przestać szyć, a szafa jakby mniejsza się zrobiła :P

      Usuń
    2. Możesz szyć dla obu mamuś:)))

      Usuń
  4. Mam nadzieję kiedyś uszyć sobie bluzkę koszulową. Właśnie zaczynam naukę szycia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zaczynasz właśnie naukę, to stawiam, że za kilka miesięcy koszula będzie gotowa :) Powodzenia!

      Usuń
  5. Ja też nie lubię koszul (w przeciwieństwie do minister Emilewicz), jednak te Twoje są fajne. Ja używam podkładu, moja niedoskonała cera tego wymaga, więc wszystko co ma kołnierz odpada w przedbiegach bo zaraz jest "brudne". I jakoś nie pasują do mnie koszule. Tobie natomiast jest dobrze w takim kroju. A propos sklepów internetowych z tkaninami, czy zamawiasz najpierw próbki? Bo mnie jeszcze nigdy nie udało się zamówić tkaniny tą drogą. Nie umiem ocenić widząc na ekranie.
    Pozdrawiam,Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszule faktycznie są problematyczne przy podkładzie, ale ta moja (niezapięta pod szyję) mogłaby dać radę! :)

      Kupuję zawsze w trzech sklepach - dwa z nich są zagraniczne. I tam najczęściej najpierw zamawiam próbki, chyba że znam już tkaninę i tylko biorę inny kolor. Ale są też wyjątki. Znam już te sklepy i znam ich jakość, więc póki nie mam wątpliwości (czy prześwituje? czy jest miękka?) to zamawiam w ciemno. Raz tylko kolor mi nie podszedł, ale na szczęście koleżanka od szycia polubiła go od razu.
      W polskim Popcouture zamawiałam próbki tylko na samym początku, teraz mają sklep stacjonarny we Wrocławiu, więc mam szczęście :)

      Usuń
  6. Pracowita z Ciebie dziewczyna. Oglądając twoje prace wpadnę w kompleksy 😉. Rewelacja.Jak znajdę trochę czasu to wyjmuje maszynę i szyję sukienkę. Zgadzam się z Tobą len jest fantastyczny. Pozdrawiam Agnieszka 75

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie życzę dużo wolnego czasu, żeby się udało! :) Dziękuję!

      Usuń
  7. Cudowny len! Sukienka bardzo mi się podoba i dokładnie takiej mi potrzeba. Ja mam bardzo wąską talię, więc chyba dodałabym pasek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi brak paska w ogóle nie przeszkadza! :) Krój jest luźny, taki jego charakter, ale może mniejszy rozmiar byłby w takim razie lepszy dla Ciebie jeśli obawiasz się tego nadmiaru? Pasek oczywiście też zadziała, ale zastanawiam się czy tył będzie się ładnie na plecach układał. Tam na łopatkach, pod zaszewką, jest taki nadmiar materiału i on może nie chcieć współpracować z odcięciem w talii :)

      Usuń

TEN BLOG JEST ZAMKNIĘTY. NIE ODPOWIADAM JUŻ NA ZAMIESZCZANE KOMENTARZE. POZDRAWIAM! :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.