sobota, 12 października 2019

Trivia Hat

Ogromnie się cieszę, że mogę Wam w końcu pokazać mój ostatni dziewiarski projekt. Tym razem dziergałam go w tajemnicy, podobnie było z testami, ale wzór został właśnie opublikowany w moim sklepiku na Ravelry, więc mogę w końcu zdradzić co też zeszło z moich drutów we wrześniu :)

Na chwilkę oderwałam się od dziergania sweterka z Baah Yarns i narzuciłam oczka na wyjątkowo puchatą i ciepłą czapkę. Skusiłam się na takie odstępstwo od reguły z dwóch powodów. Po pierwsze jechałam na Drutozlot i potrzebowałam czegoś niewielkiego do dziergania w pociągu. Po drugie... olśniło mnie i przed oczami pojawiła się czapka, która bardzo chciała zostać wzorem. I jak się tu kłócić z takimi myślami? 

W moim koszyku, w którym trzymam moje mikro zapasy wełny, znajdowały się dwa motki Ladysheep (merynos i jedwab w singlu) w bardzo podobnym odcieniu. Tak naprawdę to jeden z nich był oficjalnym kolorem Lamb, a drugi jego prototypem. Oba były jasne, pastelowe, ale ten pierwowzór miał w sobie więcej pudrowego różu. Złapałam za dwie nitki jednocześnie i żeby nadać dzianinie odpowiedniej puszystości, przytulności i "sztywności", dorzuciłam jeszcze jedną, cieniutką moherową nitkę w naturalnym kolorze (Sanjo Silk Mohair, 40% jedwabiu, 60% delikatnego moheru). Baza ta ma taki sam skład jak moja ukochana Anatolia od Julie Asselin! Próbka wyszła obłędnie mięciutka i odpowiednio mięsista by nadać się na wiatro i mrozoodporną czapę! A do tego ścieg, którym planowałam ją wykonać, prezentuje się w tym połączeniu naprawdę wdzięcznie. 

Wiecie, że nigdy wcześniej nie udało mi się nabrać za pierwszym razem odpowiedniej liczby oczek na czapkę? Oczywiście mówię tu o własnym projekcie - te ze wzorów czasami udawały się od razu. Ale gdy improwizowałam to zawsze nabierałam ich za dużo. A potem, chcąc to poprawić, nabierałam za mało oczek. Opinająca czoło czapa to mój koszmar. Tak samo z opadającym ściągaczem na oczy. Czapka ma być idealna i już! 
Tym razem jednak podeszłam do tematu ciut inaczej. Bardziej świadomie rozplanowałam liczbę oczek i wymiary, i dzięki temu nie musiałam stosować metody prób i błędów (która wcale nie jest złą metodą, ale zdecydowanie dłuższą:)) i czapka powstała w mgnieniu oka! 
Z czapą jest tak, że dopiero gdy przerobi się przynajmniej dziesięć centymetrów to wiadomo czy będzie dobrze pasować. Na początku wydaje się zbyt szeroko, bo żyłka trochę naciąga nam te oczka, więc nie można się tym sugerować. 

I TA czapa, po osiągnięciu tego kluczowego momentu pasowała idealnie, więc mogłam w spokoju płynąć z oczkami dalej, a akurat wtedy zaczyna się dziać najciekawsze! 

Trivia Hat, bo tak nazywa się mój nowy projekt, zaczyna się ekstremalnie przytulnym rąbkiem...


Podwójna warstwa dzianiny sprawia, że krawędź czapki jest przyjemnie zaokrąglona, a uszy szczelnie zakryte. Czapka dobrze trzyma się na głowie, nic a nic nie opinając :) Widzicie te włosek naokoło? Puchate szaleństwo!

Już nie przedłużam! Trivia Hat, w całości i na mojej osobistej głowie, prezentuje się tak!

Postawiłam na przytulność, ciepło i minimalizm. Oczywiście nie mogłam nie dodać czegoś uroczego, w postaci... no właśnie :) Ten ścieg kojarzy się Wam z różnymi rzeczami. Mi, w tym kolorze i na tej próbce, przypominały takie o muszelki ślimaczków: klik! i do poczytania klik! Stąd oczywiście nazwa czapki - Trivia! Co po angielsku oznacza również drobiazgi/błahostki/ciekawostki. 

Trivia Hat jest dłuższa, ale nie opada bezwładnie z tyłu, tylko delikatnie sterczy na czubku głowy. Lubię ten nowoczesny i uniwersalny kształt czapek - myślę, że pasuje każdemu. I jest też sporo miejsca by schować większą fryzurę!
 

By czapka układała się w ten sposób, potrzebna jest odpowiednia ścisłość i mięsistość oczek. Tu zapewnia mi ją moherowa nitka. Próbka do tego wzoru to 17 oczek na 26 rzędów, na drutach 5 mm. 
Każda włóczka z choćby malutkim włoskiem sprawdzi się tu idealnie. Można użyć dwóch nitek o grubości fingering (plus moher) lub jedną nitkę włóczki DK (plus moher). Ta pierwsza wersja pozwala dodatkowo osiągnąć ten mikro melanżowy efekt, jeśli weźmiemy delikatnie różniące się kolory. Nie chodzi tu o paski czy plamy, ale o nieregularność koloru w jednym oczku. 

By wzór muszelek był dobrze widoczny najlepiej użyć jednolitych włóczek, w bardzo podobnym odcieniu, ale to nie są oczywiście ścisłe reguły! Moje testerki osiągnęły genialne efekty na przeróżne sposoby, nadając swoim wersją niepowtarzalny charakter! Kluczowe jest jednak odpowiednio luźne przerabianie muszelek (wszystko dokładnie i szczegółowo opisałam we wzorze). Wzór jest prosty, ale wymaga od nas dbałości o szczegóły. Czyli dzień jak co dzień, w życiu dziewiarki :)
 

Od dziś można nabyć wzór na tę czapkę w moim sklepiku na Ravelry, w dwóch wersjach językowych, rozpisaną na trzy rozmiary: po angielsku i po polsku - klik! Znajdziecie tam też oczywiście wszystkie potrzebne informacje. Koniecznie zajrzyjcie do zakładki "projects". Znajdziecie tam wersje moich cudownych testerek! Możecie podejrzeć jakie włóczki i kolory wybrały, co zapewne będzie bardzo pomocne w wyborze idealnego materiału na tę czapkę. Zużycie wełny jest niewielkie, więc jest to naprawdę dobry projekt na wykorzystanie domowych zapasów.

Obecnie pracuję też nad rękawiczkami do kompletu! Jeśli więc macie ochotę na zestaw, to, mam nadzieję, niebawem ruszę z testem! :)

Wzór znajdziecie pod tym linkiem: klik!

Pozdrawiam Was ciepło,
Marzena

8 komentarzy:

  1. Jak te kwiaty pieknie prezentuja sie na zdjeciach!! Magdalenka

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczna czapka, aż chce się mieć takie cudo na głowie. Muszę sprawdzić swoje zapasy i zabrać się do pracy, bo zima tuż, tuż.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Monika! Czapka robi się błyskawicznie :) I naprawdę dobrze grzeje! No i najlepsze, że można zrobić z tego co akurat mamy w domu.

      Usuń
  3. Czapa śliczna, wobec tego wzór kupiony i już wkrótce zabieram się do pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Urocze są te muszelki (mi bardziej przypominają kłosy - szczególnie w tym kolorze). Puchatość czapki jest bardzo miła już nawet dla oka,co to dopiero musi być na głowie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wzór czapki i te muszelki ukradzione od innych. Zresztą jak wszystkie wzory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hurra! W końcu i ja mam swojego cudownego, anonimowego hejtera!!! :) Czuję się zaszczycona.

      Usuń

TEN BLOG JEST ZAMKNIĘTY. NIE ODPOWIADAM JUŻ NA ZAMIESZCZANE KOMENTARZE. POZDRAWIAM! :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.