Ach
jak lubię tę moją malutką serię! Bo przecież każdy uwielbia jak się
spełniają marzenia, prawda? Czy to te drobne, codzienne, na pozór
błahe, czy też te na ogromną skalę, prawie niemożliwe! Jako że marzenia najczęściej nie spełniają się same, siadam i im pomagam jak mogę. I tak też jest tym razem...
Od zawsze pasjonowało mnie wszystko to co wiązało się z jakąkolwiek twórczością. Od dziecka lepiłam garnki w domu kultury, miski z papier mache, tworzyłam wraz z kolegami rzeźby z piasku, pisanki z sitowia, malowałam, rysowałam (choć nie tak dobrze jak mój brat i tato!) śpiewałam w chórach (z mamą!), tańczyłam gdzie się da, pisałam książki (o zgrozo). Potem przyszedł szał fotograficzny i robiłam już prawie tylko to. Pamiętam że mając lat paręnaście postanowiłam absolutnie nie iść na studia związane z pasją, bo przecież "to zniszczy oryginalność, to mnie wypali!". Ach te mądrości gimnazjalistów. No to poleciałam w inną stronę i wybrałam wojsko, bo chłopaczarą jestem okropną. Plany się zmieniły jak wiecie i zaczęłam studiować matematykę, którą rzuciłam na trzecim roku, by w końcu nie oszukiwać się, nie zmyślać i nie udawać, tylko pozwolić swojemu obłędowi się rozwijać. Obłęd przerodził się w Chmurkę, czyli oddałam się w końcu w ręce twórczości i pasji.
To szaleństwo, którego skutkiem jest robienie na drutach, dotyczy wielu spraw. Jest to choćby ogromna chęć tworzenia wszystkiego samemu, planowania, dekorowania, malowania sobie obrazków na ścianę, tworzenie biżuterii, cudowanie i robienie kompozycji z kwiatów, projektowanie wzorów, szlifowanie, malowanie, stawianie ścianek, i wiele innych naprawdę przerażających moje otoczenie spraw. Naprawdę lubię robić to wszystko. Brak mi hamulców, które najczęściej krzyczą niektórym do ucha, że to szaleństwo, że po co Ci to, nie ma sensu, nie dasz rady. Jakkolwiek absurdalny wydaje się Wam mój pomysł, to ja i tak go wcielę w życie.
W mojej głowie kłębi się wiele marzeń, wiele pomysłów, ale wszystko to, na szczęście, opakowane jest w moją wersję "zdrowego rozsądku". Staram się realizować je na spokojnie i z głową, metodycznie, planując krok po kroku. Nie ulegam szałowi w tej sekundzie, w której się pojawił, bo pewnie nic by z tego nie wyszło, ale staram się ułożyć od razu plan działania. Tę cechę skutecznie pomaga mi szlifować Mateusz, który jest bardzo rozsądny i służy mi zawsze dobrą radą. Ja za to zarażam go moim zwariowanym myśleniem i bujną wyobraźnią :).
Gdy trzy lata temu otworzyłam Chmurkę, miałam w głowie wiele pomysłów i planów, ale przecież nie wszystko da się zrobić dobrze od razu, czasem trzeba poczekać na odpowiedni czas, sprawdzić się, nauczyć czegoś nowego. Ale to nie znaczy, że nie ulegam choćby odrobinę swojemu wewnętrznemu głosowi!
Na pewno zauważyliście, że... niewysłowioną przyjemność sprawia mi wszystko to co ma związek z kolorami! Łączenie odcieni, mieszanie, odnajdywanie nowych, nazywanie ich. Nie mogę się oprzeć i ciągle szukam kolorystycznych inspiracji gdzie tylko się da. Bawię się barwami choćby przygotowując zdjęcia moich projektów, zmieniając wystrój w domu, albo gdy otwieram paczkę z nowymi motkami! Od razu szukam wzrokiem par pasujących do siebie. Lubię to naprawdę bardzo i czekam aż otworzą jakąś kolorystyczną uczelnię:).
Pomysł ten w głowie miałam od dawna, a w maju tego roku postanowiłam postawić swój pierwszy upragniony krok. W końcu będę mogła przelać (dosłownie) swoją wyobraźnię na to, co wielbię ogromnie od kilku lat, dać upust marzeniom, snom i ogromnej potrzebie obcowania z kolorami!
Postanowiłam stworzyć swoje własne barwy i odcienie, czyli zacząć ręcznie farbować włóczkę dla Chmurki! Dziś chciałabym się z Wami podzielić moim pierwszym krokiem, który przeobrazi się w docelową formę już latem!
Lubię działaś metodycznie, więc postanowiłam wybrać włóczki idealne, na jedyny rozsądny sposób, czyli w praktyce! Cenię sobie bardzo dobrą wełnę, miękkość i trwałość, więc wybór bazy na Chmurkowe półki to poważna sprawa :). Chciałabym zaoferować Wam coś niezwykłego, coś co i mnie oczaruje. A nie dowiem się tego, jeśli sama nie wezmę ich w łapki i nie przerobię na morze oczek.
Chciałam użyć każdej bazy w jednym projekcie by mieć jak najlepsze porównanie. Każdy z tych sześciu precelków jest inny, mają różną strukturę, skład i grubość, choć wszystkie są fingeringami. Przy okazji mogłam przetestować te same odcienie i barwniki na różnych nitkach i nauczyć się ich, poobserwować i zapamiętać jak reagują.
Wybrałam do tych celów projekt idealny! Kto z Was nie widział Find your fade? Szal jest piękny, ogromny i po prostu mnie zachwycił! Jednocześnie przetestuje mnóstwo metrów każdej z potencjalnych baz, a dodatkowo mogłam spróbować swoich sił w jednobarwnych odcieniach jak i tych melanżowych. Same plusy.
Zamówiłam kilka baz, niektóre z nich posłużyły mi na 10 gramowe próbki, a po kilku dniach testów mogłam zafarbować swoje wymarzone motki na ten projekt. Początkowo wcale nie chciałam takich odcieni - miało być od miodu do słodkiego różu. Jak to najczęściej bywa olśnienie przyszło nagle i wybrałam botaniczne kolory, lekko sprane i rustykalne (Ola proponuje nazwę "różany krzaczor").
Są tu merynosy, jedwabie i kaszmiry. Włóczki gładkie, perliste, mniej lub bardziej skręcone. Ten projekt ujawni ich najlepsze strony i choć wiem, że decyzja będzie ciężka, to nie mogę się już doczekać. Obiecuję zdawać relację z postępów tak byście i Wy mogli zobaczyć jak włóczki oraz kolory sprawują się w robótce. Szal zacznę niebawem, jak tylko zrobię rękawy w moim nowym sweterku.
Gdy tylko podejmę decyzję biorę się do pracy! Przebieram nogami, biegam, skaczę, tańczę, śnię o tym po nocach. No radość mnie rozpiera!
Życzę Wam pięknego dnia!
Marzena
A że też Cię jeszcze nie dopadło przędzenie na kołowrotku ;) Trzymam kciuki za to marzenia ;)
OdpowiedzUsuńAch no właśnie do tego nie ciągnie mnie nic a nic :)
UsuńDziękuję!
Marzena. Kolory są przepiękne! Aż się proszą, żeby coś wyczarować.Już dziś w ciemno zamówiłabym wszystkie!
OdpowiedzUsuńMałgosiu! :) Dziękuję, jestem mi ogromnie miło!
UsuńPiękne te kolory! Jestem oczarowana szczególnie "różanym krzaczorem" :)
OdpowiedzUsuńHaha, tak, Ola zawsze coś ciekawego do powiedzenia :)
UsuńDziękuję!
Piękna i wielce utalentowana z Ciebie osóbka! Od zawsze wiedziałam, że masz artystyczną duszę połączoną z wielkim talentem. Podążaj tą drogą! :)
OdpowiedzUsuńAgatko, dziękuję pięknie! Zabrakło mi tylko na koniec "Podążaj tą drogą, młody padawanie" :D
UsuńA ja napiszę tak..Cieszę się że mam taką zwariowaną córkę - po kim Ty to masz??hihi ale cieszę się też, że mieszkasz daleko i już nie mam na codzień tych wariactw. Mimo że z tych najgorszych już wyroslaś to czasami i tak przerażasz.Mimo wszystko jestem z ciebie baaardzo dumna..ty moja szalona Marzeno.
OdpowiedzUsuńCo to za wyciąganie brudów? hahaha :) Dziękuję!!! :*
UsuńRóżany krzaczor brzmi rewelacyjnie. Kolory i włóczki są boskie ��
OdpowiedzUsuńOla się zna, niewątpliwie :) Iwona, dziękuję!
UsuńChce wszystkie kolory, nie, nie chce. Ja MUSZĘ je mieć! Czekam aż się pojawią na sklepowych półkach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wiola
Haha:) Wiola, jeśli musisz to nie ma rady, wszystko rozumiem :)
UsuńDziękuję!!!
Pięknie jest realizowac marzenia i więcej takich realizacji życzę! Kolory piękne.... faktycznie botaniczne i faktycznie rustykalne. Będę obserwować powstający projekt i to "morze rustykalnych róż" :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się, że i Ty widzisz ten klimat na włóczkach :)
UsuńUbóstwiam różowo-zieloną mieszankę - liczę, że w następnej kolejności stworzysz projekt, który podkreśli piękno tego moteczka, a wtedy będę pierwsza w kolejce po wzór i włóczkę :)
OdpowiedzUsuńOby się udało w takim razie! :)
UsuńJeszcze raz gratuluję Ci z całego serca :) Wiem jak fantastyczna droga przed Tobą!
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o szkołę mieszania kolorów to i owszem, ona istnieje, to ASP albo ewentualnie jakieś kierunki artystyczne na innych uczelniach. I nawet jeśli uczysz się tam czasem bzdur i rzeczy kompletnie dla ciebie zbędnych, to warto się wybrać na takie studia, bo nic tak nie poszerza artystycznych horyzontów.
Och, dla mnie musiałby to być tylko kierunek o kolorach :) To byłaby czysta przyjemność!
UsuńOj widzę, że zapowiadają się cuda w Twoim sklepiku :) Pięknie kombinujesz z tymi kolorami, jestem zachwycona. Życzę powodzenia w realizacji marzeń :)))
OdpowiedzUsuńOby oby! Bardzo bym tego chciała! :) Dziękuję!
UsuńTo, to co pokazałaś, to prawdziwe cuda. Szacun. Piszę to jako ogrodniczka, "zielarka", farbiarka i prządka (plus jeszcze kilka innych dziedzin związanych od zawsze z kolorem). Bardzo mi się podobają zarówno kolory (mają tę głębię i wieloznaczność, której często farbowankom brakuje), jak i aranżacja zdjęć.
OdpowiedzUsuńFascynacji dziewiarek chustą 'Find your fade' nie rozumiałam, dokąd nie zobaczyłam wersji Amanity. Teraz jestem bardzo ciekawa Twojej - zestaw zapowiada się rewelacyjnie :)
Pięknie Ci dziękuję... Naprawdę bardzo mi miło!
UsuńA co do Find Your Fade - podobał mi się od początku, ale na mnie też ogromne wrażenie zrobił projekt Amanity i dzięki niemu chcę swój :)
Cudownie jest móc realizować marzenia! Całą sobą trzymam kciuki za Ciebie :) Moteczki są przepiękne i na pewno coś wspaniałego z nich stworzysz! Czy jutro na żywo będzie można je obejrzeć? Mam taką cichą nadzieję :)
OdpowiedzUsuńNo i świetne że jesteś twórcza; ja ci zazdroszczę bo też bym tak chciała. Ale wyżywam się w pisaniu programów komputerowych i grafikach. Czekam na te piękne motki też z ciekawoscią. Kiedyś moja babcia farbowała wełne ale mi nigdy nie wychodziło.
OdpowiedzUsuńA widzisz, ja kocham matmę ale nauczyłam się tej miłości jak zaczełam programować:-)
Piękne rzeczy tworzysz kobieto
A propos robię próbke ...... bo mam parę włóczek i kolorów :-)
OdpowiedzUsuńNo i proszę, kolejny talent odkrywasz:) Ta matematyka to nic straconego bo uczy systematyczności i metodyczności a Ty wykorzystujesz je w sposób wzorcowy:)
OdpowiedzUsuńKolory wełenek przepiękne:) Trzymam kciuki:)
kurcze, Twój blog to pierwsza rzecz jaką znalazłam, żeby złapać trochę inspiracji i bardzo mnie to cieszy! świetnie inspirujesz swoją postawą!
OdpowiedzUsuńjestem dopiero początkująca w tym wszystkim, ale na pewno będę tu częściej zaglądać po dawkę kreatywności :D
kolory oczywiście przepiękne i sama nie mogę wymyślić bardziej trafnej nazwy niż "różany krzaczor" :D
pozdrawiam! :)
Tak , właśnie po to są marzenia! :) Cudne moteczki Ci wyszły! :) Baaaaardzo jestem ciekawa, co dalej wymyślisz!!!
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki. Życzę powodzenia w realizacji marzeń :) Powodzenia.
OdpowiedzUsuń