Myślałam, że gdy już otrzymamy zdjęcia będzie mi łatwiej opisać ten dzień na blogu, że minie troszkę czasu i będę mogła zebrać myśli, ubrać w słowa to co czuliśmy i przeżyliśmy. Nic się nie zmieniło - nadal nie mogę ogarnąć swoim rozumkiem tego co się wydarzyło! :) Nie da się, nie potrafię po prostu słowami oddać tej radości, wzruszenia i uczuć, które nam towarzyszyły. Można mówić godzinami a i tak nie powie się nawet połowy, nawet odrobinę nie odda się tego co w sercu gra. Nie będę więc próbować, bo post nigdy by się nie skończył. Historię opowiedzą Wam zdjęcia, które z wielkim trudem wybrałam, ponieważ moim zdaniem dopiero obejrzenie całego reportażu może jakkolwiek przybliżyć atmosferę najważniejszego dnia w naszym życiu!
Jak wiecie ślub wzięliśmy na początku lipca, a przygotowywaliśmy się do niego kilka miesięcy. Wzięcie ślubu nie było dla nas tylko sformalizowaniem trwającego już długo i poważnie związku, ale pragnęliśmy stworzyć sobie najcudowniejsze wspomnienie na wspólne lata, i zdecydowanie nam się udało. Od początku do końca, w dokładnym tego słowa znaczeniu, chcieliśmy zorganizować ceremonię i przyjecie w naszym stylu, który zdecydowanie różni się od klasycznych ślubów i wesel. Wszystko na odwrót! W duszy gra nam zupełnie inaczej, nie moglibyśmy podjąć innej decyzji :). Pragnęliśmy również zrobić wszystko samemu... w tajemnicy przed wszystkimi! Zrobiliśmy i mimo ogromu pracy ani trochę nie żałujemy. Włożyliśmy w to mnóstwo serca i energii i stworzyliśmy ślub naszych marzeń. Ślub bardzo romantyczny i bardzo rustykalny!
A teraz, jeśli macie ochotę, cofnijmy się odrobinę w czasie...
Moje ślubne buty to lordsy, w pięknym delikatnym różowym kolorze z delikatnym połyskiem. Nie noszę obcasów, nie potrzebowałam więc ubierać ich w tak wyjątkowy dzień. Było mi w nich bardzo wygodnie. Uważam, że są bardzo dziewczęce i romantyczne.
Ślubny makijaż wykonałam sama. Na co dzień się nie maluję, nie chciałam zmieniać tego drastycznie w dniu ślubu, pomalowałam się więc bardzo delikatnie, tak by podkreślić to co trzeba i jednocześnie nie czuć się niekomfortowo. Chciałam wyglądać świeżo, dziewczęco i romantycznie, by wpasować się w scenerię ślubu...
Elegancja do nas nie pasuje, więc Mateusza ślubny strój to wcale nie
garnitur, a starannie dobrany zestaw, w stylu casualowym. Najpiękniej mu
w błękicie, który połączyliśmy z granatem i szarością. Pasek i buty
były w ciepłym karmelowym kolorze. Wybór stroju Mateusza zajął nam
więcej czasu niż zaprojektowanie mojej sukni. Chcieliśmy by pasował
idealnie do klimatu ceremonii i przyjęcia (co zobaczycie niżej!). Nie
było łatwo znaleźć i kupić pasujących do siebie pojedynczych elementów,
ale udało się i Pan Młody wyglądał perfekcyjnie!
Moja fryzjerka ślubna przeszła samą siebie... marzyłam o upiętej fryzurze, w której będzie mi wygodnie podczas zabawy, o fryzurze romantycznej, plecionej, dziewczęcej i rustykalnej. Brakło mi słów jak zobaczyłam to co stworzyła. Na początku planowałyśmy dużo kwiatów we włosach, ale podczas przygotowań okazało się, że delikatne gałązki z drobnymi kwiatami to wszystko czego potrzeba.
Od dawna wiedziałam w jakim stylu będzie moja suknia ślubna. Lekka, zwiewna i romantyczna (te słowa będą się przewijać przez cały wpis, bo taki był właśnie motyw przewodni). Projektowanie jej zajęło trochę czasu, w czym pomagała mi koleżanka z mężem i oczywiście Mateusz. Tylko trzy osoby wiedziały więc o sukni, i wcale nie żałuję, że Mateusz był właśnie jedną z nich. Pomógł mi wybrać taką, w której w jego oczach wyglądałam najpiękniej.
Nie mogliśmy wymarzyć sobie piękniejszego miejsca! Kochamy przyrodę, zieleń, kwiaty i tak właśnie u nas było.
Ceremonia i przyjęcie odbyła się na świeżym powietrzu, w pięknym ogrodzie domu weselnego "Pod Brzozą" pod Słupskiem, wśród dziko rosnących drzew i krzewów. Podczas poszukiwań szukaliśmy miejsca, które będzie idealne jednocześnie na przyjęcie pod chmurką jak i ceremonię, tak by wszystko odbyło się blisko siebie. Gdy odwiedziliśmy to miejsce, zresztą odwiedziliśmy je jako ostatnie, to od razy wiedzieliśmy, że to tu właśnie spędzimy ten dzień.
Piękną pergolę, według naszego pomysłu, pomógł nam stworzyć tata Zbyszek. Nie chcieliśmy namiotów, dywanów, krzeseł i wazonów z kwiatami... chcieliśmy naturę! Ona jest przecież najpiękniejsza.
Nasi cudowni goście!
Przyjęcie zorganizowaliśmy również sami, nie chcieliśmy wodzireja, nie chcieliśmy zespołu, chcieliśmy rodzinną atmosferę, luz i swobodę. Nasze pojęcie imprezy różniło się od tego na ogół przyjmowanego za normę. My kochamy rozmowy i śmiechy, niekoniecznie tańce, lubimy niewymuszoną zabawę i wygłupy. Chcieliśmy przyjęcia gdzie nikt nie czuje się nieswojo, robi tylko to na co ma ochotę, gdzie wypada wszystko. Nieważne czy to leżenie na hamaku, spacerowanie w pojedynkę wśród drzew, czy granie w gry. Początkowo obawialiśmy się odrobinkę czy takie odstępstwo od normy przypadnie gościom do gustu, chcieliśmy ich zaskoczyć, sprawić prawdziwą przyjemność, a przy okazji ani odrobinę nie zmuszać siebie samych do rzeczy, za którymi po prostu nie przepadamy. Nasi gości byli naprawdę cudowni, poczuli ducha tego naszego rustykalnego przyjęcia, w pełni korzystali z tego co dla nich przygotowaliśmy, bawiliśmy się cudownie. Jak pewnie zauważyliście nie obowiązywał u nas oficjalny strój, w zasadzie nic nie obowiązywało, oprócz dobrej zabawy i uśmiechu:)
Planowanie przyjęcia było bardzo czasochłonne, wszystkie, naprawdę wszystkie ozdoby wykonaliśmy samodzielnie. W przeddzień gdy wszystko przygotowywaliśmy, byliśmy zmuszeni wezwać pomocników (czego nigdy im nie zapomnimy!), ponieważ czas uciekał a pracy było o wiele więcej niż nam się zdawało. Każdy pomagał jak mógł, robił bez słowa skargi wszystko o co go prosiliśmy, naprawdę cudowni to pomocnicy. A efekt końcowy prezentował się tak:
Pogoda była niesamowita! I mówię tu naprawdę poważnie... Cały tydzień przed ślubem lało tak jakby nastała pora deszczowa. Mało tego, wiało okrutnie i było zimno. Praca nad dekoracjami zajmowała nasze głowy, ale gdzieś tam z tyłu kołatała myśl o tym, że taka pogoda może się utrzymać. A było to niemalże pewne, żadna prognoza nie wspominała o końcu deszczu. Wstaliśmy w piątek rano i nie mogliśmy uwierzyć... Widok z hotelu mieliśmy na morze i nadmorski las. Żadne drzewo się nie poruszało, na niebie była lekka warstwa strzępiących się już chmur, zza których zerkało na nas słonce. Cud! Temperatura była idealna, nie było upału, nie było chłodu. Nie umiem tego wytłumaczyć, było jak w bajce!
Zamiast wazonów na kwiaty mieliśmy przeróżne słoiczki i butelki, niektóre z nich udekorowaliśmy sznurkiem bądź koronką. Plastry drewna to również dzieło taty Mateusza. Menu oraz wszystkie papierowe dodatki, które znajdziecie na zdjęciach to praca naszych rąk. Wspólnie wymyśliliśmy styl, a następnie zaprojektowałam wszystko w programie graficznym. Trójkąciki z papieru tworzył Mateusz.
Na stołach oprócz ozdób, dzbanków i truskawek do przekąszenia nie było nic, stworzyliśmy bufety z dębowych stołów i drewnianych skrzynek po owocach.
Coca-cola w szklanych butelkach i papierowe słomki!
Mini bar z prossecco!
Zrezygnowaliśmy z wódki, zdecydowanie nie przepadamy za tym alkoholem, a w zamian zaproponowaliśmy gościom drink bar, do samodzielnego wykonania drinków, wino, whisky, cydr i piwo! Każdy znalazł coś dla siebie. Nie przyjmowaliśmy absolutnie do siebie zdania "wesele bez wódki, to nie wesele". Oczywiście, że można:) Goście bez problemu samemu tworzyli ulubiony napój korzystając z przygotowanych przepisów.
Jeden bufet szczególnie przypadł nam do gustu... oczywiście ten ze słodkościami! Chcieliśmy by ciasta były nie tylko smaczne, ale i tworzyły niepowtarzalny wystrój! Takie cudowności przygotowała dla nas Słodka Pestka z Trójmiasta. Pełno owoców, kwiatów i nietuzinkowych połączeń smaków... Piękniejszych ciast nie moglibyśmy mieć. Mimo że firma nie wiedziała dokładnie jak będzie wyglądać przyjecie, z naszych opisów idealnie wywnioskowała w jakim stylu i kolorystyce stworzyć wypieki. A jakie one były smaczne!
Zrezygnowaliśmy z klasycznego tortu, nie czuliśmy potrzeby. Odeszliśmy kompletnie od typowej formy przyjęcia weselnego, nie było oczepin, standardowych zabaw i harmonogramu. Wymyśliliśmy sobie wszystko na nowo:)
Muzyka była, ale w innej formie! Kupiliśmy w skupie płyt winylowych mnóstwo rock'n'rolla i jazzu.
Zabawy i konkursy zorganizowaliśmy i prowadziliśmy samemu, absolutnie nie czułam się przez to zestresowana (byłam wyłącznie wśród najbliższych!) czy zmęczona natłokiem obowiązków. Wręcz byłam bardzo szczęśliwa, że mogłam mówić do rodziny i znajomych osobiście!
Generalnie założenie było takie, by każdy robił to na co ma ochotę - była muzyka dla lubiących tańczyć (ostatecznie to my tańczyliśmy najwięcej), były miejsca do odpoczynku wśród drzew, gdzie można było w miłym gronie rozmawiać, ale były też gry plenerowe! Żałujemy, że nie zorganizowaliśmy ich więcej! Były bule:
Oraz mega bierki!
Były też gry angażujące większą liczbę gości - na pierwszy ogień poszedł twister!
Był też mały turniej:
By zapoznać ze sobą gości zorganizowaliśmy gościobingo :) W rubryczkach znajdowały się pytania odnośnie gości, należało wpisać imię, które pasowało tam najlepiej. Każda grupa - moja rodzina, rodzina Mateusza i znajomi, otrzymali inną kartę, by wiedzieli jak najmniej. Nie mieli wyjścia, musieli podchodzić i pytać.
Ostatnią z uwiecznionych zabaw były kalambury. Późnym wieczorem przypomniało nam się, że mamy jeszcze limbo!
I jeszcze kilka kadrów z przyjęcia...
Ceremonia zaczęła się o 14:00 a przyjęcie trwało do północy. Idealny czas na przyjecie w ogrodzie!
W sobotę i niedzielę odbyła się nasza sesja plenerowa. Nie czesałam się już i nie malowałam tak jak do ślubu. Było bardzo naturalnie. Naprawdę ciężko nam było wybrać zdjęcia do wpisu, ale z racji wielkości wydarzenia ten post i tak już jest bardzo długi, więc pokazuję tylko kilka kadrów:
Zdjęcie niczym z innej bajki!
Tak piękne zdjęcia wykonała Klaudia Rataj (klik!), która, gdy w wieku nastoletnim zaczynałam fotografować, była dla mnie wzorem do naśladowania! Śledziłam jej portfolio, podziwiałam styl i umiejętności. A w tym roku spełniła nasze marzenie i stworzyła nam piękną pamiątkę z tak ważnego dla nas dnia. Nie mogliśmy wybrać nikogo innego! Otrzymaliśmy również pięknie skomponowaną fotoksiążkę, będę ją oglądać codziennie:)
Post wyszedł długi, mimo że naprawdę starałam się więcej pokazać, niż powiedzieć. Jeśli macie jakieś pytania, lub jeśli chcielibyście dowiedzieć się czegokolwiek o organizacji lub o tym, jak nam się udało zrobić tyle samemu (w sumie nie mam pojęcia!) koniecznie napiszcie.
Mam nadzieję, że podobał się Wam nasz post, i mimo że pokazałam tylko odrobinkę z tego wymarzonego dnia, miło Wam się czytało i oglądało.
Pozdrawiam ciepło!
Marzena
PS Na początku przyjęcia spaliłam sobie sukienkę! :)
Pięknie to sobie zaplanowaliście i zrealizowaliście. Przepiękne, romantyczne zdjęcia - cudowne! Napatrzeć się nie mogę... Życzę Wam żeby życie stawiało na Waszej drodze tylko takie zadania, z którymi sobie poradzicie RAZEM. Marzenko, musisz wiedzeć też, że badzo lubię Twoją naturalność - paradoksalnie - jest w niej coś niezwykłego ( szcególnie w dzisiejszym świecie).
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu za każde miłe słowo! I za życzenia!
UsuńNo wreszcie mogę się oficjalnie pozachwycać. Było świetnie. Wczoraj, spędziliśmy wieczór oglądając zdjęcia i nasuwa się jeden wniosek, to był dla Was bardzo szczęśliwy dzień, tyle radości na waszych twarzach. Wiele osób zadaje mi pytanie, czy się wzruszyłam na waszym ślubie. Nie. Dzień był taki piękny, scenografia była cudna, Wy szczęśliwi, więc i ja byłam ciągle uśmiechnięta i radosna. Cieszyłam się z waszego szczęścia. Ale nie powiem, że Zbyszek się nie wzruszył. Wrażliwiec z niego :)
OdpowiedzUsuńJa wzruszałam się przed i po! W trakcie miałam ciągle uśmiech na twarzy i w głowie :)
UsuńZ niecierpliwością czekałam na ten post i nie był on ani trochę przydługi. Zdjęcia oddają cudowną atmosferę tej wyjątkowej chwili. Gratuluję Wam pomysłów i ich realizacji. Czysty artyzm. Życzę Wam wszystkiego co najpiękniejsze. Bądźcie zawsze razem :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Ci za przemiłe słowa i życzenia! :)
UsuńPo raz kolejny przeniosłaś mnie w bajkowy świat, bo te zdjęcia są tak piękne, że aż nierealne.
OdpowiedzUsuńMarzenko, bardzo piękna opowiesc o Waszym Ślubie. Fantastyczne zdjęcia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podobała Ci się moja króciutka opowieść, dziękuję!
UsuńPrzepięknie sobie to wymyśliliście i zrealizowaliście, od zdjęć oka nie można oderwać. Jeszcze raz wszystkiego dobrego Wam życzę.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za życzenia!:)
UsuńPo prostu bajka i niech trwa jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńDo końca świata! :)
Usuńpiękny ślub, piękne zdjęcia! brawo za odwagę zrobienia wszystkiego tak jak Wam w duszach gra i jeszcze życzę Wam żeby wszystko, co się na waszej wspólnej drodze pojawi, razem Wam tak dobrze wychodziło
OdpowiedzUsuńDziękujemy, życzenia piękne! My już tak mamy, lubimy po swojemu i dla siebie:) Pozdrawiam!
UsuńCórcia zdjęcia przepiękne.Opowieść też. Choć przeżywałam to z Wami na żywo i tak się wzruszyłam czytając. Piękna ceremonia,piękne przyjęcie i piękni Wy.
OdpowiedzUsuńDziękujemy!!! :)
UsuńPiękna opowieść, piękne zdjęcia, piękni Wy:) Najlepszego dla Was:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy pięknie! :)
UsuńCudne przyjęcie, wszystko wspaniale zaplanowane, piękne kwiaty i ciasta, a Ty zjawiskowo wyglądałaś!!
OdpowiedzUsuńGratuluję jeszcze raz!
Dziękuję Aniu pięknie!!!
Usuń<3 !
OdpowiedzUsuńCudo
Ach,co to był za ślub....Niech się Wam równie pięknie życie układa:)
OdpowiedzUsuńNimfa Leśna i Książe Elfów anno domini 2016 - urocza z Was para! A jaka piekna ceremonia!Nastawiona na to, co najistotniejsze -celebrowanie poprzez bycie razem, dobrą zabawę,radośc i uśmiech, a nie żłopanie wódki.Jesteście wspaniali,że stawiacie na swoim. Gaudencja. ps. dziękuję, za pisanie pod zdjęciami, a nie obok.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa! :) Myślimy dokładnie tak, jak napisałaś :) Pozdrawiam!
UsuńO mamuniu jak to wszystko pięknie wyglądało ! Nie mogłam się doczekać kiedy pochwalisz się fotkami. Efekt finalny przeszedł moje oczekiwania. Cieszę się, że wszytko poszło tak jak miało, że pogoda się opamiętała. Wyglądałaś przeeeepięknie!!! Wszystko dopracowane w takich szczegółach, że to się nie mogło nie udać <3
OdpowiedzUsuńMonia, dziękuję Ci pięknie! Ja też nie mogłam się doczekać zdjęć... :) Ale warto było czekać!
UsuńMarzena! Przepięknie!!!
OdpowiedzUsuńCudnie cudnie cudnie ❤️❤️❤️
Życzę Wam aby Wasze wspólne życie było równie bajkowe jak ten dzień ślubu :)
OdpowiedzUsuńSuper ze dopieliscie swojej wizji. Świetne pomysły, świetne zdjecia. Napewno wszystkim sie podobało. Piękny ślub. Wszystkiego najlepszego.
OdpowiedzUsuńPięknie! I wspaniale, że było po Waszemu :) Niech Wam się dalej tak dobrze układa!
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda przepięknie, zupełnie bajkowo i sama się wzruszyłam oglądając te cuda! Zdjęcia też wspaniałe. Bardzo gratuluję i pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńPięknie i bardzo ciekawie zaplanowane wszystko! Do tego jak odkryłam Danusię w pierwszym rzędzie gości to dodałam dwa do dwóch...Ależ jesteście tajemnicze! Poza tym szacun dla Pana Młodego, wybrał dziergającą kobietę swojego życia, a mama tez przecież dziergająca! To potwierdza tezę o męskich wyborach. Jak widać trafił bardzo celnie. Szczęścia życzę bardzo dużo i pozdrawiam serdecznie całą rodzinkę!
OdpowiedzUsuńPo obejrzeniu zdjęć mogę napisać tylko jedno: PIĘKNIE! Inaczej niż na przeciętnych weselach i to mi się podoba. Wszystkiego dobrego dla Was!
OdpowiedzUsuńDziękujemy! :)
UsuńJesteście piękni niczym elfy z magicznego snu! To wspaniałe, że są tacy ludzie jak Wy, bo dzięki takim ludziom świat jest piękniejszy, bardziej niezwykły i romantyczny. Mieliście oryginalny pomysł na ślub i wesele, ale tacy właśnie jesteście, oryginalni, piękni, baśniowi, wrażliwi. Wszystkiego Najlepszego na Nowej Drodze Życia! Bardzo się cieszę, że Ciebie poznałam Marzenko, jesteś jak Iskierka rozświetlająca szarość życia. :) <3
OdpowiedzUsuńCudownie! <3
OdpowiedzUsuńJuż wiem, czemu byliście tacy bardzo zajęci przed ;)))
A potem przyszedł czas obijania i nie wiedzieliśmy co ze sobą począć :D
UsuńGratuluje pomysłu na wyjątkowe wesele. Brawa za oryginalność, ale nie dziwaczną, kiczowatą lecz wysmakowaną. Gratuluje pomysłowości, podziwiam za ogrom pracy, które włożyliście w przygotowania by było tak, jak sobie wymarzyliście. Ujęło mnie zdanie: "Chcieliśmy przyjęcia gdzie nikt nie czuje się nieswojo, robi tylko to na co ma ochotę, gdzie wypada wszystko." To wspaniale, że choć to był Wasz dzień, zadbaliście o Waszych gości. Na pewno na długo zapamiętają ten dzień, bo poczuli się ważni i wyjątkowi. Zdjęcia urocze. A to ostatnie przypomina swoją kolorystyką bardziej październik niż lipiec - dla mnie to wspomnienia naszej listopadowej sesji sprzed kilku lat :) Myślę, że niewiele się zmieniliście- to samo szczęście i radość na twarzy. I oby tak było zawsze. Pozdrawiam Was serdecznie! <3
OdpowiedzUsuńPani Izo, dziękujemy za przemiłe słowa! :) Na ślub zapraszaliśmy tych, którzy coś dla nas znaczą i z którymi chcieliśmy dzielić się szczęściem w tym dniu, bardzo zależało nam by mimo innego charakteru wesela, byli zadowoleni, każdy - od najmłodszego, do najstarszego :) Niekiedy słowo "inne" kojarzy się z "dziwne" i "złe". My jesteśmy odmiennego zdania i chcieliśmy pokazać rodzinie i przyjaciołom, że inne znaczy równie świetne co typowe! Pozdrawiamy serdecznie!!!
UsuńCudownie! Zachwycająco wyglądaliście a fryzura rewelacyjna. Z całego serca życzę Wam samych szczęśliwych dni☺
OdpowiedzUsuńBasiu, dziękujemy! :)
UsuńCongratulations!!! Amazing pictures, flowers, bouquet, games and the colourful donuts I wish you the best.
OdpowiedzUsuńThank you very much Stefania! :)
UsuńMarzenko i ja nie mogłam doczekać się tego wpisu :) Moim zdaniem było po prostu magicznie :) Gratuluję Wam serdecznie i życzę samych cudownych dni i tylko dobrych ludzi na Waszej drodze :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Ula! To był zdecydowanie magiczny dzień :)
UsuńCudnie! Przede wszystkim gratuluję tego, że to był Wasz dzień. Wasz i nikogo innego. To jest naprawdę fajne. Ja poddałam się nieco wpływom rodziców, głównie dlatego, że specjalnie nie miałam własnych wyobrażeń odnośnie ślubu, uważałam, że ślub jest trochę 'dla rodziców' no i jakby nie było byli głównymi sponsorami. Ale podsumowując żałuję tylko jednego, a mianowicie orkiestry. Była okropna! A reszta tez była fajna. Wasz ślub wygląda przecudnie i na zdjęcia faktycznie warto było tak długo czekać perfekcyjnie dobrany styl fotografki to wydarzenia. Ty wyglądałaś po prostu zjawiskowo! Suknia przecudna!!! Mogłabyś coś o niej więcej napisać? Tzn. jak wygląda taki proces projektowania, kto to szył itd? Byłam raz na podobnym weselu gdzie ceremonia była pod drzewem a potem były gry i zabawy, całość prowadziły druchny. Był to naprawdę fajny ślub, fajna zabawa!
OdpowiedzUsuńMy wzięliśmy na siebie wszystko, finanse również. Chcieliśmy zorganizować to samemu, między innymi też dlatego by zrobić tylko to czego naprawdę chcemy:)
UsuńDziękuję Gosiu za miłe słowa! Suknie kupiłam w Vigue and she we Wrocławiu. Wiedziałam, że chcę delikatny, zwiewny tiul na dole i koronkowe rękawy. Znalazłam więc bazę, czyli suknie z gorsetem. Był to więc gotowy model, który został do mnie dopasowany (zebrano miarę z każdego miejsca i dopiero szyto suknię). Następnie, gdy suknia już była gotowa, a ja schudłam ze 4 kg:P musieli w salonie mi tę suknię oczywiście dopasowywać. W tym samym miejscu wybierałam koronkę i krawcowa stworzyła mi górę, według mojego pomysłu. Zależało mi na tym, by dekolt nie opadał na ramiona, często tak jest, ponieważ szyje się takie koronki z prostokąta, by nie robić za dużo szwów. Ja na ramionach mam doszytych kilka motywów z tej samej koronki.
Lubię oryginalność, jakby mnie ktoś zaprosił na wesele tematyczne, dajmy na to motyw fantasy albo sci-fi, o rany, byłabym zachwycona! Tylko nikomu się nie chce :P
Kochani - Cudownie!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwym, więcej szczęścia!!!!!
Od piętnastu minut siedzę wpatrzona w monitor i po prostu zaniemówiłam! Przede wszystkim gratulacje za odwagę, którą mieliście by wyjść naprzeciw tradycji, zwyczajom i konwenansom, o takim ślubie marzy chyba każdy z nas, tylko nie ma odwagi powiedzieć "nie". Może przetrzecie szlaki innym? Piękny dzień, Ty zjawiskowa, bogini nie z tej ziemi, zwiewna rusałka, tylko skrzydeł Ci brak:) A może gdzieś masz ukryte:)) Jesteście cudowną parą, którą łączy prawdziwe i szczere uczucie i niech ta miłość zawsze Was wypełnia:)))
OdpowiedzUsuńWiola, ja jestem uparta jak osioł, albo i gorzej. Wiadomo, nie jest miło słuchać narzekań gdy ktoś postanawia przełożyć swoje "chcę" nad nasze, podczas organizacji ślubu. To jest przykre, nawet gdy się jest takim lubiącym się w dziwactwach człowiekiem jak ja :)
UsuńAle to zbyt mało by nas zniechęcić! Warto było dla takich wspomnień! :)
Dziękuję Wiolu za miłe słowa!!! Ściskam!
Marzena - nie wiem co napisać... Marzę o takim ślubie.
OdpowiedzUsuńPięknie to przedstawiłaś i opowiedziałaś - słowem i zobrazowałaś - zdjęciami. Podziwiam Was za pomysły i ich realizację. Jak z zaczarowanej bajki... :)
Dziękuję Monika! Życzę każdemu ślubu jego marzeń! :)
UsuńDroga Marzenko! Mam ochotę rzucić Ci się na szyję, zapukać do drzwi z wielkim, przesłodkim tortem albo olbrzymim bukietem kwiatów. Oczywiście polnych! Za trzy miesiące, w środku (mam nadzieję) pięknej zimy wydarzy się mój ślub – temat licznych sporów i pretensji – bo zimą, bo bez tańców, bo nie potrafię chodzić na obcasach, bo sukienka będzie krótka, bo tort z babeczek, bo bez filmowania, bo bez ciotek itd. Mamy więc z narzeczonym w obu rodzinach opinię dziwolągów, co to wszystko muszą mieć na odwrót :) A my zwyczajnie nie przepadamy za wielkimi weselami, nie lubimy tańczyć, nie kręci nas świniak o północy i piętrowy tort. Wymarzyliśmy sobie agroturystykę nad jeziorem, ognisko, drewniany kościółek… Trzymamy kciuki za mroźną zimę i wyrozumiałość rodziny. Cały czas słyszmy, że przyjęcia nie organizuje się dla siebie, tylko dla gości, że ma być „normalnie”. Przykro się tego słucha, zwłaszcza od najbliższych. Dziękuję za ten wpis i zdanie, że ślub był okazją do stworzenia pięknych wspomnień – będę to sobie przypominać za każdym razem, kiedy znowu ktoś życzliwy będzie próbował mnie przeciągnąć na swoją stronę.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam wszystkiego co najlepsze! Gratuluję idealnego, przepięknego ślubu – ślicznej sukienki, cudnej fryzury, wyjątkowego miejsca, genialnych pomysłów! Obyście zawsze byli tak szczęśliwi, jak tego wyjątkowego dnia i żeby całe Wasze życie było tak piękne! Ściskam Cię serdecznie i cieszę się, że są TACY ludzie na świecie! :)
O raju! Dziękuję pięknie! :)
UsuńCudny ślub sobie wymarzyliście, trzymajcie się tego, to Wasz, i tylko Wasz dzień! :) Absolutnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że wesele jest dla gości, więc ma być "normalnie". Co to w ogóle znaczy? Że każde wesele ma być identyczne, ma być kopią poprzedniego? Czemu ludzie nie znoszą różnorodności. Ale coś Ci powiem. My też jesteśmy dziwolągi, w mojej rodzinie chyba uchodzę za wielkiego dziwaka i dobrze mi z tym. I wiesz co? My też słyszeliśmy od kilku bliskich osób takie słowa. Zrobiliśmy wszystko w tajemnicy, właśnie po to, by nikt się nie "nakręcał", tylko przyszedł i doświadczył, i dopiero wtedy ocenił. I te osoby, które ze jednego zdania z zaproszeniu (była mowa tylko o tym, żeby założyli wygodne buty, bo ślub jest w ogrodzie), potrafili obrazić się na nas za to całe wymyślanie, po ślubie byli zachwyceni. Wniosek? Jak nie pokażesz, to nie będą lubić:). Więc trzymam kciuki, żebyście zrobili ślub SWOICH marzeń, by się udało i zima dopisała. To jedyny taki dzień w życiu, musimy przeżyć go po swojemu.
Pozdrawiam i czekam na przesłodki tort :)
Zgadzam sie w 100%
UsuńMarzenko! Oniemiałam z zachwytu. Gdybym miała brać ślub, to chciałabym mieć własnie taki jak Wasz. Jesteście cudowni i niepowtarzalni i zawsze tacy bądźcie.
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz brać ślub, to życzę Ci by się udało zrobić ślub wymarzony! Dziękujemy!!! :)
UsuńPrzepiekne wesele, przepiekna z Was para, zycze wam wsystkiego, co najlepsze:) Cudowne fotografie. pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzytając Twój post, poczułam się jak w bajce i zatopiłam w tym romantycznym wydarzeniu:)) Wszystkiego dobrego na Nowej Drodze Życia! Stworzyliście niezwykłą atmosferę nie tylko dla gości weselnych, ale i dla nas, zaglądających w Wasze blogowe progi:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Przepiękny ślub!! Gratulacje i wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, wyjątkowa ceremonia, z pewnością zapadnie w pamięci do końca życia :). Gratuluję serdecznie i życzę szczęścia na nowej drodze życia!! :)))))))))
OdpowiedzUsuńCudownie.Czegoś tak pięknego nigdy nie widziałam.Jestem pod wielkim wrażeniem.Wszystkiego najlepszego. Melania
OdpowiedzUsuńZdjęcia, atmosfera, klimat, styl, lekkość, naturalność, piękno - po prostu PRZECUDOWNE! :* :) :*
OdpowiedzUsuńDziękujemy pięknie! :) Uwielbiamy naturalność, cieszę się, że od razu to widać. I dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam! :)
UsuńCudownie!!! Jestem zachwycona! Gratuluję pięknego wydarzenia!
OdpowiedzUsuńW lipcu sama planuję piknik weselny w podobnym stylu, a blog Twój dał mi ogrom inspiracji :) bardzo dziękuję. Obecnie jestem na etapie wybierania i redagowania zaproszeń. Czy jesteś w stanie podzielić się wzorem zaproszeń jakie stworzyliście na tę okoliczność? Szukam rozwiązania, które odda lekkość i swobodę tego wydarzenia.. będę wdzięczna za pomoc. Pozdrawiam :)
Dziękujemy za miłe słowa! Trzymam kciuki, żeby i Wam się udało stworzyć wymarzony dzień :)
UsuńPoczątkowo planowaliśmy samodzielnie zaprojektować zaproszenia, ale znaleźliśmy idealne o tu: http://www.paper-project.pl/gallery/soft-2/ i ostatecznie zdecydowaliśmy się na kupno :)
Pozdrawiam serdecznie!