poniedziałek, 18 stycznia 2016

Zapach domowego chleba i morze prawych oczek

Ostatnio wolny czas spędzam wyłącznie na dzierganiu i czytaniu. Wieczorami zasiadam też do gry (fallout new vegas), którą dostałam od Mateusza na święta i w tak leniwy sposób spędzam styczeń. Ale nie jest tak leniwie jakby się mogło wydawać!:) Są też porządki, odnawianie blatu kuchennego i praca nad czymś nowym w mieszkaniu. No i ślubne planowanie, które właśnie otrzymuje etykietę "priorytet". Pamiętam, jak w lipcu zeszłego roku, gdy zaplanowaliśmy datę, stwierdziliśmy, że mamy jeszcze pół roku, do tego gorącego czasu, gdzie wszystko dzieje się na raz, gdzie trzeba myśleć, jeździć, kupować i załatwiać. Zaklepaliśmy najważniejsze sprawy i marzyliśmy. A że jak zaczniemy marzyć to końca nie widać, to nagle się obudziliśmy, że to już! Nie mam pojęcia gdzie się podziały te miesiące, ale mam wrażenie, że zamknęłam oczy i minęła jesień:). 
Startujemy więc teraz z tą wielką misją, leciutko zestresowani, ale i bardzo podekscytowani! A że czytają mojego bloga znajomi i rodzina to słowem nie pisnę, bo to będzie wielka tajemnica i niespodzianka:). Wtajemniczeni jesteśmy tylko my - ja i Mateusz.

Zaczytałam się ostatnio w Harrym Potterze. Film oglądałam już mnóstwo razy, a teraz jak siadłam do pierwszej części w święta, tak właśnie jestem na piątej i czytam wszystko jednym tchem. Dziergam oczywiście jednocześnie - same prawe oczka naokoło plus kindle to połączenie idealne.
A mam już prawie cały korpus mojej Puntilli:


Nie zdążyłam się jeszcze pochwalić naszym (jednym z wielu cudnych i praktycznych!) prezentów świątecznych. Marzyliśmy o tym by mieć swój własny automat do chleba. Chleby z piekarni, które są we Wrocławiu jakoś do nas nie przemówiły, o tych ze spożywczaka nawet nie wspomnę. Smak nie ten. Nie ten co w Ustce:). Automat dostaliśmy już w połowie grudnia i codziennie pieczemy chleb. Cały dom wypełnia się wieczorem cudnym zapachem, a my mamy pyszny świeży chleb, z czym tylko sobie zażyczymy. 
Używanie maszyny jest banalnie proste. Jedyny problem może być wypracowanie swojego idealnego przepisu. Proporcje mąki do wody, które otrzymaliśmy od Mateuszowej mamy w naszej maszynie niestety nie wypadły dobrze. Ciasto opadało. Było za dużo wody, więc metodą prób i błędów trzeba znaleźć swoje, idealne proporcje i cieszyć się ciepłym chlebem! 

My mamy Zelmera, z jednym mieszadłem, które idealnie zagniata ciasto. 
Jest kilka opcji - do ciasta jasnego, mieszanego, słodkiego. I co mnie bardzo cieszy! Do wyrabiania ciasta - dough. Wrzucam składniki i po 1.5 h mam wyrośnięte ciacho i mogę robić bułki, rogaliki itp. Ręce czyste i niezmęczone. 
Można też wybrać poziom przypieczenia. U nas jest to zawsze "dark" :).

Podczas pracy automatu, po jakimś czasie daje on znać, że właśnie nadeszła ostatnia minuta, gdy możemy otworzyć pokrywę i wrzucić dodatki. Ja soję i dynię daję na koniec. Inaczej mieszadło sieka je i nie mogę ich potem znaleźć w chlebie...

Po prawie czterech godzinach (tryb do razowego), wyjmujemy cudnie pachnący bochenek... mniam!


Uważam, że taki automat to ekstra sprawa! My jesteśmy zachwyceni i używamy go codziennie. (słyszysz mamo? Nie znudzi nam się:))

A na koniec pochwalę się Wam moją nagrodą od Gusi z Magicznego Domku w konkursie na wigilijny stół:). Bardzo dziękuję za wyróżnienie i przemiły upominek - kolorowanka dla dorosłych, zestaw kredek, cudnie pachnąca świeczka i kartka z przemiłymi słowami. Paczka przyszła do mnie w dniu kiedy bardzo potrzebowałam się odstresować. Wiecie, leczenie kanałowe jest bardzo stresujące.
Pozdrawiam, 
Marzena

27 komentarzy:

  1. Piękna włóczka... powzdycham sobie na kolorem i strukturą :)

    Nie znam za bardzo smaku usteckiego chleba, zawsze kończył na plaży w dziobach nadmorskich sępów. Ale uwielbiam słupskie drożdżówki z serem, z małej piekarni na Niemcewicza :) Zawsze jak jestem w tych stronach, to się opycham nimi do granic przyzwoitości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chleb kresowy z GSu! Pychota:)
      Nie wiem czy kiedyś byłam w tej piekarni, ale teraz będę o niej pamiętać.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ja tez zachwycilam sie kolorowankami dla dorosłych, to naprawdę super sprawa na odstresowanie:) Na pewno nie raz zasiądziesz do kolorowanek po męczącej organizacji ślubu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie można się "wyłączyć" przy takiej zabawie. Skupiamy się tylko na kolorach i żeby nie wyjść za linię:)

      Usuń
  3. Miło tak spędzać styczniowe i ogólnie zimowe wieczory :)) I jeszcze zajadać się własnym upieczonym chlebem ;) Powodzenia w przygotowaniach ślubnych! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Smaka zrobiłaś na ten domowy chleb. A przepisy dołączone do maszynki czy z innego źródła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest kilka przepisów w instrukcji, ale my je trochę zmodyfikowaliśmy. Daję 300 ml wody, łyżkę oleju, 350 mąki pszennej, 150 razowej, drożdże, cukier i sol. A dodatki różnie. Ale najbardziej lubię z czarnuszką i dynią:)

      Usuń
  5. Kurcze! Muszę dokopać nasz automat i wrócić do pieczenia! Na początku robiliśmy to bardzo często, ale ostatnio całkiem zaniechaliśmy...
    A jeśli chodzi o ślub, to mocno trzymam kciuki, żeby było dokładnie jak ma być! I czekam na relacje z przygotowań i samego wydarzenia :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkopuj i pochwal się jakimiś przepisami. Chętnie coś podpatrzę:).

      Dziękuję za kciuki! Trochę pracy nas czeka, ale jaka to cudna praca, prawda?:)
      Myślę, że będę na bieżąco fotografować postępy prac, ale na swoje posty będą musiały poczekać do wakacji:)

      Usuń
    2. Ah! To jeszcze macie trochę czasu! To czekam cierpliwe!

      Usuń
    3. Coś Ty! Przy ilości rzeczy, którą mamy zrobić to mamy nieźle napiękty grafik :D Widzisz... my wszystko sami. Od początku do końca. I ile się da to ręcznie:)

      Usuń
  6. Piję teraz kawę i czuję zapach tych bułeczek, rogalików :). Zachęciłaś mnie do pieczenia chleba:) Już od jakiegoś czasu chodzi za mną taka maszyna, chyba wreszcie się skuszę. Tylko wtedy postanowienie noworoczne pt. "dbanie o linię", będę musiała wykreślić z listy;) No ale.. coś za coś, nie mogę mieć wszystkiego.
    Szał kolorowanek obserwowałam jesienią w Azji. W samolotach zawsze kilka osób kolorowało, a w księgarniach lotniskowych było po kilka regałów z kolorowankami.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam całoroczne i od lat postanowienie dbania o linię. I maszyna nie przeszkadza:) Umiar i wszystko gra! Troszkę chleba rano, raz na jakiś czas bułki, w zamian za inny posiłek.

      Usuń
    2. Jak znam siebie, to pewnie zjadłabym taki chleb cały na śniadanie, i to sama. Jeśli chodzi o chleb domowej roboty to umiaru we mnie za grosz;)

      Usuń
  7. Maszyna jest super, ale... tylko do wyrabiania ciasta ;). Żadna maszyna nie wypiecze tak pięknej, chrupiącej skórki jak piekarnik - wyguglaj pieczenie chleba w garnku żeliwnym. Albo lepiej nie, bo jak raz spróbujesz (chleb może być bardziej lub mniej żytni, z zakwasem lub bez, z ziarnami lub bez, jaki kto lubi), to do maszyny już nie wrócisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też piekę chleb ale nie posiadam maszyny. Najlepsze chleby są te na zakwasie, mniam. Zgadzam się z Theli na temat pieczenia w piekarniku :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się że "prezent Wam się nie znudzi"i jesteście zadowoleni.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak rozumiem, ta maszyna też piecze chleb? Ale jakiś bladawy... To jest opcja "dark"?
    Ja mam mikser Kitchen Aid i też nie wyobrażam sobie pracy w kuchni bez niego - zagniata mi ciasta drożdżowe słodkie i na chleb, miesza mięso z przyprawami na kotlety, ubija i uciera. Wyrobiony chleb piekę w piekarniku w garnku żeliwnym albo namoczonym glinianym (wtedy wstawiam do zimnego piecyka), domowy chleb z ciemną chrupiącą skórką jest najpyszniejszy! *^v^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, no bo grzałki są z boku i przypieka się tylko z 5 stron. Góra się piecze, ale nie ma na niech chrupiącej skórki:) Wynika to oczywiście z tego jak taka maszyna działa i wygląda:).

      Usuń
  11. Ja nie mogę... Co to za druty??? Chyba jestem do tyłu w nowościach bo pierwsze widzę i właśnie się chyba zakochałam :D
    Na pieczenie chleba miałam korbkę jakiś czas temu ale jako, że u mnie w rodzinie takiego cudu techniki nie ma piekłam w piekarniku był cudownie chrupiący, potem wielkie plany - zakwas itd. ale niestety zapału mi zabrakło. Muszę wkręcić się na nowo :)
    Leczenia kanałowego nigdy nie miałam i mam nadzieję nie będę mieć ale czuję wszystkimi komórkami, że to straszne przeżycie więc wiedz, że wsparcie duchowe w kosmosie masz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Taki domowy chleb to po prostu pychota! warto piec dla siebie - wiemy, jakie składniki włożyliśmy :) A drutach masz coś ślicznego!
    Miłego dnia,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mamy ciepły chleb, zawsze świeży. I o takim smaku jaki pasuje nam najbardziej:)

      Usuń
  13. Druty i czytanie to dla mnie 2 wykluczające się czynności... a nie mogę się przekonać do audiobooków. Mój chleb wychodził dosyć zbity i to mnie zniechęciło do pieczenia, ale chyba trochę mnie zdopingowałaś :)
    Trzymam kciuki za piękny ślub !!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Chleb z automatu jest smaczniejszy jeśli część wody zastąpi się żurkiem lub białym barszczem (takim z butelki). Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  15. Harry Poter to klasyka! :) Razem z naszym 6-latkiem zaczytujemy się nim. Na drutach coś pięknego rzeczywiście... A nad taką maszynką do chleba już od dawna się zastanawiam. To mówisz, że warto? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Własnoręcznie robiony chleb to uczta dla podniebienia i nosa:). Dużo znajomych poleca i chwali te kolorowanki dla dorosłych - chyba też się za nie wezmę, bo wygląda na mnóstwo frajdy ;) Pozdrawiam, Iza

    OdpowiedzUsuń

TEN BLOG JEST ZAMKNIĘTY. NIE ODPOWIADAM JUŻ NA ZAMIESZCZANE KOMENTARZE. POZDRAWIAM! :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.