czwartek, 7 maja 2015

Mieszkaniowe sprawy, część 2

Powstrzymać się nie mogę, po prostu muszę się pochwalić! Kto by pomyślał, że schody potrafią sprawić tyle radości?:)
Jakiś czas temu pisałam Wam, że wszystko nam się opóźnia - wszystko co związane z mieszkaniem. Schody, drzwi prysznicowe, kuchnia itp. Wczoraj minął niecały miesiąc od dnia, w którym schody miały być gotowe. Trochę więc na nie poczekaliśmy, ale mam wrażenie, że przez to radość jest jeszcze większa! 
Wczoraj z rana dwóch punktualnych panów przyjechało by zamontować nam jeden z ważniejszych elementów naszego mieszkania. Bez tego nie mogliśmy w pełni się nim cieszyć, bo poddasze (ta większa część mieszkania) było niedostępne. Na dole więc mieliśmy wszystko - sypialnie, kącik kuchenny, graciarnię, biuro, salon. No wszystko! Przede wszystkim bez schodów nie mogliśmy zamawiać kuchni. 
Przyjechali i baaardzo sprawnie zamontowali nam te 14 stopni do raju, w pięknym kolorze i z pięknego drewna.

Jako że (jak już pisałam przy pierwszym poście - klik!) urządzanie się jest bardzo ważną częścią naszego życia od czasu do czasu będę pisać co tam nowego u nas, jak co działa, na co zwracaliśmy uwagę itp. Słyszałam, że niektóre z Was już prawie zaczynają się urządzać, lub dopiero co kupują mieszkanie, a inne planują to w niedalekiej przyszłości. Może akurat w czymś pomogę? Albo dowiecie się na moim przykładzie na co zwracać uwagę, jakich błędów nie popełniać, co warto a czego nie. 

Zacznę od tego gdzie zamówiliśmy schody...
Firmę (Kupers) znaleźliśmy w internecie, siedzibę mają daleko od Wrocławia, ale montaż wykonują na terenie całej Polski i nie tylko. Oczywiście najważniejsza była dla nas cena - schody dywanowe, bo takie właśnie mamy, są po prostu okrutnie drogie... Ale to była jedyna możliwość w naszym przypadku. Inaczej nie moglibyśmy mieć takiej kuchni o jakiej marzymy, która jest na dodatek najlepszym rozwiązaniem w takim mieszkaniu jak nasze (o jaką kuchnię chodzi można przeczytać tu: klik!).
W okolicy Wrocławia takie schody kosztowały ponad 20 tyś, co było dla nas po prostu przerażające. Na szczęście takie ceny biorą się chyba wyłącznie z tego (taka moja opinia), że są wykonywane na terenie dużego miasta... Bo schody spod Kalisza są o połowę tańsze:).

To, że firma jest z innego miasta nie zmienia nic. Przyjeżdża Pan na pomiar, pokazuje kolory drewna, potem wysyła projekt, po zatwierdzeniu zaczyna się produkcja schodów, a zaraz po tym przyjeżdża ekipa na montaż. Jeśli coś jest bardzo nie tak to wracają, poprawiają i przyjeżdżają ponownie.

Na szczęście u nas montaż poszedł super, bez żadnych problemów, wszystko idealnie wymierzone, zrobione, zamontowane.

Sam projekt sprawił nam nie lada problem. Bo propozycja od projektanta była wyjątkowo niepraktyczna, choć rozumiem jego pobudki. 
Ściana, na której mamy schody jest za krótka by zrobić wygodne, proste schody. Na dodatek na suficie jest belka podtrzymująca strop i jest ona niżej od sufitu. Projektant więc ją "ominął" i zaczął schody tak, by nie przeszkadzała schodzącej/wchodzącej głowie. Ale wtedy stopnie stają się baaardzo krótkie i nici z komfortowego wchodzenia. Strome, krótkie i wysokie. Miałam okazję wejść po takich w mieszkaniu dwie klatki obok nas, i to był jakiś koszmar. Bałam się zejść:).
Postanowiliśmy bezczelnie sami zrobić sobie projekt. Ja wiem, że profesjonaliści nie lubią pomocy tych drugich, ale w tym wypadku to my mieliśmy lepszy pomysł. A teraz doświadczalnie możemy stwierdzić, że to sama prawda:). Wydłużyliśmy schody do samego końca, zrobiliśmy zakręt (zabieg) by wygodnie można było na nie wchodzi. Bez zakrętu trzeba by było rozpocząć je jakieś 80 cm przed ścianą. Stopnie wydłużyły się o 5 cm i są zwyczajnie w świecie wygodne. Jedyny mały problem to to, że Mateusz musi się schylić na 4 stopniu. Nawet nie zwrócił uwagi na to, że w domu, w Ustce robił to odkąd przekroczył jakieś 180cm:). Jakąś decyzję trzeba było podjąć i wybraliśmy mniejsze zło.

Zdecydowaliśmy się na schody z jesionu. Do wyboru były trzy: buk, jesion, dąb. I w takiej kolejności są jeśli chodzi o cenę. Na początek chcieliśmy buk, ale różnica cenowa nie była dużo (w porównaniu z całą kwotą), poza tym kolejność też tyczy się trwałości, a schody to jednak rzecz niemalże stała, więc warto wziąć porządne. Jesion również ma lepsze usłojenie. Dla porównania:

buk:

 jesion:

Jeśli będziecie zamawiać schody warto zastanowić się do czego mają pasować. Do podłogi? Do drzwi? Do mebli? U nas podłoga jest bardzo jasna, szarobiała, z odrobinką ciepłego koloru. Schody zaś mamy w intensywne, złotobrązowe, tak pomiędzy ciemnym a jasnym:).
Nie chcieliśmy jasnych schodów, bo nigdy nie trafi się idealnie pod kolor podłogi a jeśli ma być różnica, to ja wolę by była zdecydowana. I schody będą pasować do blatów kuchennych, które również będą z drewna, oraz do dużego, również drewnianego stołu. Uwielbiam połączenie bieli z ciepłym kolorem drewna!
Poprosiliśmy firmę od schodów o przesłanie czterech próbek w wybranych przez nas kolorach. Bierzcie próbki wszystkiego! Z takimi próbkami o wiele lepiej kupuje się całą resztę - my tak właśnie wybraliśmy blaty.

Balustrada początkowo miała być ze szkła. Ale cena takiego hartowanego szkła to drugie schody... no chyba nie muszę mówić jak szybko nam przeszło?:) Ostatecznie zdecydowaliśmy się na drewnianą poręcz i słupki, z metalowymi relingami. Podoba się bardzo!


Słyszałam o pomysłach na schody bez poręczy. Wygląda to bardzo nowocześnie, ale to są schody, czasem się spieszymy i taka poręcz pozwala nam zbiegać po schodach z poczuciem pewności. Nie sądzę by było tak w przypadku braku oparcia...

Kolejna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę to umowa. To, że ma być jest oczywiste, ale warto określić termin montażu. U nas brzmiało to tak: "montaż po co najmniej 30 dniach od zaakceptowania projektu". No właśnie. A na schody czekaliśmy dni 60. Postanowiliśmy mimo to postarać się o upust z powodu tak długiego czasu realizacji. Udało się, ale na przyszłość warto ustalić taki deadline, bo inaczej nikt nie zmusi wykonawcy do zadośćuczynienia. Można liczyć na dobre chęci, na zdrowy rozsądek - tak jak to było u nas - ale nigdy nie wiemy na kogo trafimy.

Tak jak pisałam sam montaż był ekspresowy, choć głośny. Schody są złożone z tylu elementów, ile stopni mamy w projekcie, układa się je od dołu i nie opiera się ich na stropie i na podłodze, ale zawiesza na ścianie. Odstęp od ściany to jakieś 3 cm.
Schodów dywanowych nic nie podpiera, żadna belka od spodu, policzek czy co tam jeszcze może być. Nasze schody mają grubość około 8 cm, wyglądają solidnie, takie grubsze podobają mi się bardziej niż np. takie: klik! Poza tym, podobno, te cieńsze się gną i nie trzymają tak dobrze. Co wydaje się sensowne, bo to przecież wisi a nie stoi:)
No generalnie jesteśmy zachwyceni, mordki nam się cieszą cały czas, napatrzeć i nachodzić się nie możemy. Szaleństwo! I w końcu mogę Was "zaprosić" na górę.

Góra ma tylko podłogę, oświetlenie, kontakty, czyli wszystko to co w ścianach. Czeka ją solidne malowanie i urządzanie. Na razie wygląda tak:


To nie całość, ale takie poglądowe zdjęcie. Za plecami jest jeszcze parę metrów. Pokój z drewnianym słupkiem to będzie sypialnia, która jest wielkości prawie całego dołu (salonu z aneksem), czego nie widać na zdjęciach i w sumie na żywo też robi wrażenie mniejszej bo są skosy. W oddali widać drugi pokój, który na razie robi za "graciarnię". Jest o połowę mniejszy niż sypialnia, tak na oko:).

No dobra, skończyłam. Mam nadzieję, że nie zanudziłam. Idę kończyć Mateuszowy sweter bo został mi już tylko kołnierz. W weekend pewnie polecimy na sesję!

Pozdrawiam Was ciepło,
Marzena


33 komentarze:

  1. Cieszę się razem z Wami Kochani ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mówiłam, że mi się takie posty przydadzą :)
    Schody są piękne! Nic dziwnego, że chodzicie w tą i spowrotem ;) tylko nie przesadzajcie bo wam łydki urosną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przydadzą się jak najszybciej! :)

      Usuń
  3. Można powiedzieć, że w końcu jesteście w domu:) Nawet sobie nie wyobrażam Waszej radości, ale super , że wszystko już jest na swoim miejscu , no i WOW! Świetnie to wygląda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Wiolu! Tak, teraz zdecydowanie czujemy się lepiej!:)

      Usuń
  4. Schody są obłędne ,zazdroszczę Ci Marzenko takiej wspaniałej energii.
    I niech wszystko się Wam uda tak jak to sobie wymarzyliście .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Schody naprawdę piękne. Taki element "robi" wystrój. Super, super, że nie zrobiliście ażurowych, które dla mnie wyglądają jak drabina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ażurowe też mi się nie podobają. Dziękujemy!!!

      Usuń
  6. Piękne schody! Z tą balustradą też fajnie wymyśliliście :)
    Co do samodzielnego projektowania, to też to przerabiałam, bo trzy kolejne firmy nie umiały sobie poradzić ze wstawieniem schodów w ciasnej konfiguracji klatki schodowej (i podobnie jak u Ciebie - belką pod stropem). Wzięłam miarkę i kalkulator i sama to wszystko obliczyłam. Jeden projektant, który chciał 5 tysięcy za sam projekt, obraził się na mnie jak zobaczył efekt :))). A schody są ładne, wygodne i zabrały mniej miejsca niż planowali panowie fachowcy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać doświadczenie to nie wszystko jeśli nie ma się wyobraźni:)

      Usuń
  7. Fajnie się tak mościć w nowym gniazdku!

    OdpowiedzUsuń
  8. piekne schody! uwielbiam drewno , i tez bym chyba jesion wybrala. z przyjemnoscia czytam Twoje posty o mieszkaniu i troche zazdroszcze :d moze tez bedzie mi kiedys dane wlasne cztery katy urzadzac i na pewno skorzystam z Twoich doswiadczen ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładne te schody. Drewno w mieszkaniu to piękna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na dziwnego projektanta trafiliście :) nasz facet od schodów (żaden projektant, zwykły rzemieślnik) sam powiedział to, do czego wy doszliście, że wygodniejsze są schody z dłuższymi stopniami, jest to ważniejsze niż szerokość czy ,,stromość''. Zakręt może jedynie trochę utrudniać wnoszenie dużych mebli na górę :) Ten sam facet powiedział, że schody to tak naprawdę pierwszy mebel w domu, więc trzeba dobrze przemyśleć kolor.
    I dobrze, że nie wpadliście na pomysł bez barierki - oprócz pośpiechu weź pod uwagę jeszcze dzieci, osoby starsze (prędzej czy później ktoś was przecież odwiedzi), domowników z chwilowymi (lub odpukać niechwilowymi) niedyspozycjami. Fajnie to może wygląda jedynie na projekcie.
    Już pewnie za późno, bo całą elektrykę widzę macie, ale czy światło na schodach można włączać i wyłączać zarówno na dole, ja ki na górze? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie te argumenty, które napisałaś były też naszymi argumentami:)
      Elektryka załatwiona, ale nie na "odczepnego", tylko wszystko zaplanowane. Schody jak i salon można oświetlać z dwóch stron. Nawet w zaplanowanym miejscu, gdzie ma stać lampa podłogowa, zrobiliśmy kontakt na włącznik, żeby nie trzeba było się schylać by włączyć guzik do lampy:)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  11. Mam nadzieję, że niedługo mi się przydadzą Twoje rady dotyczące urządzania, bo czekamy na decyzję kredytową, by przeprowadzić się do wymarzonego M. A wtedy się zacznie :-) A kiedy pokażesz kuchnię? Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Schody w dechę :) Uwielbiam drewno - jest tak klasycznie ciepło tradycyjnie, jak u babci. Nie obraź się to jest takie moje dobre skojarzenie. Mam znajomych, którzy mają schody metalowe z takiej kratki przemysłowej - nie czuć żadnych emocji w takim wnętrzu

    OdpowiedzUsuń
  13. aaaa u nas podłogi jeszcze nie położone, bo fachowcy stwierdzili, że podłogi to prawie na samym końcu. A u was widzę że już są. Ja zamęczałam fachowców 3 tygodnie gniazdkami. Znaczy nowymi dziurami na puszki. Nie mam zamiaru w nowym mieszkaniu na pnącza przedłużaczy. Szczerze to mi ulżyło, bo już miałam wrażenie że ja jestem nienormalna z tymi punktami elektrycznymi (moje otoczenie dawało mi do zrozumienia) ale widzę że u was również wygoda i efekty na pierwszym planie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę drewno - metal zdecydowanie nie w moim klimacie:)
      I nie martw się tym, że ktoś uważa, że wariujesz na punkcie kontaktów! Lepiej mieć gniazdko w ścianie niż kable wzdłuż listwy:)
      A co do podłogi - położona została na koniec grubszych robót, zdjęcia pokazują już mieszkanie do "zamieszkania". A schody mogły być zamontowane jak już podłoga była gotowa.
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  14. Przepiękne schody! Świetne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne, piękne schody! Cudowne słoje. Takie proste formy też lubię mimo że u siebie mam balustradę bardziej frywolną, w zawijasy. Gdyby ktoś szukał dobrego zakładu ślusarskiego w okolicach Szczecina to u nas zdecydowanie http://seroczynski.info.pl/ się sprawdzili. Z kolei odcień drewna mamy podobny i bardzo go lubię bo jest ciepły i pasuje nam to wielu rzeczy w domu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy można prosić o podanie koloru schodów?

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam pytanko, ponieważ zakupiłem mieszkanko po sąsiedzku. Czy montaż tych schodów jest bezpieczny? Te pustaki wyglądają licho i zastanawiam się czy macie jakieś problemy z tymi schodami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam sąsiada! :)
      Nie mamy żadnych problemów - schody trzymają się idealnie, nic nie drga, nie skrzypi, nic się nie dzieje.

      Usuń
    2. Super. Takie schody jak macie bardzo mi się podobają i z wielką chęcią bym je sobie sprawił. Korzystając ze zwróconej uwagi, jaką macie szerokość i wysokość stopnia?

      Usuń
  18. Schody robią super wrażanie. Dodatkowo, bardzo podoba mi się ich kolor.

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam wszystkie elementy z drewna, a te schody wydają się takie cieplutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne schody, Twoja kuchnia to dla mnie inspiracja. Mamy bardzo podobny projekt do zrobienia i dzięki Tobie uwierzyłam, że jest to możliwe:) Powiedz mi proszę ile ma u Was otwór schodowy w stropie, jaki jest dlugi? Dzięki

    OdpowiedzUsuń

TEN BLOG JEST ZAMKNIĘTY. NIE ODPOWIADAM JUŻ NA ZAMIESZCZANE KOMENTARZE. POZDRAWIAM! :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.