Kryzys włóczkowy i kryzys książkowy zażegnany. Przeczytałam w ciągu tygodnia dwie książki. Co prawda w samą majówkę ciężko mi było znaleźć czas na czytanie, więc wyszło, że na jedną poświęciłam dwa dni. Pierwsza to "Potem" Rosamund Lupton, jest to druga książka tej autorki, którą przeczytałam (i druga w ogóle), ale "Siostra" podobała mi się troszkę mniej. Nie lubię zdradzać szczegółów (bo sama wolę nie dowiedzieć się za dużo:)), ale powiem, że jest to książka smutna, o matce próbującej dowiedzieć się co dokładnie wydarzyło się w szkole, gdzie wybuchł pożar, w którym ucierpiała jej córka - i ona sama.
A wczoraj skończyłam "Duchy przeszłości" Wendy Webb, którą troszkę podczytywałam w Ustce przy śniadaniu, a na poważnie wzięłam się za nią w poniedziałek. Książka bardzo w moim stylu - tajemnicza, trochę gotycka powieść o kobiecie, której życie odwraca się do góry nogami, gdy dostaje list od swojej (podobno) nieżyjącej matki. Odwiedza wyspę, z której zabrał ją ojciec 30 lat temu, i gdzie znajduje się jej rodzinna posiadłość.
A na drutach sukienka, której jeszcze daleko do zakończenia.
Sprawiłam również mojej czerwonej farbowance towarzysza! Najpierw pofarbowałam całość w garnku na kolor chabrowy, ale to nie było to. Zawinęłam więc lekko włóczkę w precla i pofarbowałam (również w garnku) w kolorze czerwonym. Potem precla rozwinęłam i potrzymalam jeszcze parę minut. Oto efekt:
Czerwień przekłamana - jest ciemniejsza w rzeczywistości.
Wzór na sweter już znalazłam, nie wiem tylko, czy czekać aż skończę sukienkę, czy też dziergać jednocześnie...
W oczekiwaniu na włóczki (które są już gdzieś w Polsce i jadą do mnie!!!) przygotowałam wczoraj dla Was małe niespodzianki, które będą miały za zadanie jeszcze bardziej umilić dzierganie (o ile się da!).
Pozdrawiam, Marzena.
Dwie pierwsze książki zanotowałam sobie, powinnam i tę trzecią, ale chyba nie dam rady przeczytać tego, co tkwi na liście: Oj, chciałabym ;) Fotki u Ciebie jak zawsze cieszą oko. Miłego dnia ;)
OdpowiedzUsuńGdyby mieć czas tylko na książki i druty... hm:)
UsuńPozdrawiam!
ksiązki zanotowane do przeczytania. włoczka cudna piękny kolorek
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
UsuńŚliczne fiolety!
OdpowiedzUsuńJestem fanką wszelkich jego odcieni. :)
Ciekawe coś Ty wymyśliła, ja tuptam nóżkami i doczekać się nie mogę, a tutaj jeszcze kolejne ciekawostki i tajemnice.
Otwieraj, otwieraj tą owcę, może znajdę wreszcie chustowo skarpetkowe włóczki na kolejne projekty. :)
ps. daj znać jak zdecydujesz się na lopapaeysa, będę wtedy miała towarzysza do dziergania.
Dziękuję!
UsuńJa wiem, że jestem okropna - tak bardzo chcę Wam pokazać wszystko, ale tak samo bardzo wiem, że trzeba czekać, że Was męczę tymi (prawie nic nie zawierającymi) zdjęciami.
Dam znać na pewno!:)
Pozdrawiam.
Próbuję wyczaić z tej torby cokolwiek i nic nie widzę:) ale , że lubię niespodzianki , to cierpliwie poczekam, oba kolory włóczek świetnie się uzupełniają i znając Ciebie będzie z nich równie udany gotowy udzierg, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA ja się już bałam, że za dużo pokazałam:). Pewnie mi się tak wydaję, gdy wiem co tam jest.
UsuńDzięki i pozdrawiam serdecznie!:)
Marzenko! Kolor Ci wyszedł smakowity. Takie lubię najbardziej:) No i czekam na ten Twój sklepik, bo mnie ciekawość zżera:) Sama postanowiłam też zmienić coś w swoim życiu zawodowym, jestem na etapie burzy mózgów, ale cel sprecyzowany:) Więc do dzieła, Dziewczyno!! pozdrawiam Iza.
OdpowiedzUsuńMoże w końcu doproszę się o zdjęcia czapki testowanej, to wrzucę na Rav:)
O proszę!:) Dasz znać co zmieniłaś w swoim życiu?:) Jak człowiek o czymś marzy to nie ma to tamto, trzeba działać.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Opis ksiazek brzmi ciekawie... Welenka pofarbowana tez ciekawie wyglada ic iekawe co to za niespodzianki ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńCiekawe co Ty tam wymyśliłaś... ? Farbowanki wychodzą Ci nadzwyczaj udane, szczególnie ta czerwień do mnie przemawia ;) Lupton czytałam Siostrę, na Potem się czaję a Duchy dopisuję do coraz do dłuższej listy.Ściskam serdecznie.
OdpowiedzUsuńObie polecam! Fajnie się je czyta. Dziękuję pięknie:)
UsuńKolor Ci wyszedł przecudny! A niespodzianki już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu!:)
UsuńKolorek piękny, jak zwykle. Dobrze, że kryzys zażegnany, teraz ruszysz z kopyta i sukienka powstanie w lot:)
OdpowiedzUsuńKolory bardzo fajne. I jak to cudownie jest czekać na włóczkę, która jest w drodze. Dziwnie się składa, że akurat tez tak mam. :D
OdpowiedzUsuńFajny fioletowy kolor. Ja też nic nie widzę na zdjęciu z niespodzianką.
OdpowiedzUsuńJestem chyba jedyna (proszę, nie złość się na mnie), ale cieszę się, że zdążyłam "wrócić" przed otwarciem Twojego sklepu. Tak bardzo chciałam być na premierze, jako jedna z pierwszych zobaczyć Twoje cuda... :)
OdpowiedzUsuńOstatnim zdjęciem mnie mocno zaintrygowałaś... To coś wygląda jak torebka foliowa, w której znajduje się pączek. Zgadłam?
Lecę do Ciebie czytać i oglądać!!!
UsuńI niestety nie, to nie pączek ale masz go u mnie jak w banku!:) Rozbawiłaś mnie tym.
Pozdrawiam serdecznie:).
Usuń
Super! Zatem czekam na pączek tu, na Islandii, kiedy wpadasz? :)
Usuńno paczam, i paczam, i za Chiny nie wiem, co jest na ostatnim zdjęciu :P
OdpowiedzUsuńUff, to dobrze. Przynajmniej dla mnie. Bo jak wstawiałam, wiedząc co tam jest, bałam się, że od razu każdy się domyśli!:)
UsuńPozdrawiam.
Wygląda jak jakaś herbatka smakowita... A książka "gotycka" brzmi bardzo ciekawie! Trzymam kciuki za Panią Wełnę ;)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Wasze zgadywanki!:) Dziękuję i pozdrawiam!
UsuńAle ten fiolet wyszedł piękny! Niesamowity! A był trochę inny.
OdpowiedzUsuńDobrze, że się zdecydowałam jednak zmienić ten chabrowy. Dziękuję!
UsuńFajna ta przeklamana czerwien, przeklamana czy nie - bardzo oryginalna. Trzymam kciuki, za Ciebie (podziwiam za odwage) i za włoczki. Niech dojadą całe i zdrowe. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko!:)
UsuńWitaj po urlopie :) Z naładowanym akumulatorkiem szybko pójdzie Ci sukienka i fioletowo-czerwony udzierg. Ja bym już zaczęła go robić :) A w papierowej torbie jest... hm... no właśnie nie wiem co....?!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , Marta :)
No i poszłam za radą i zaczęłam. Muszę porcjować - raz sukienka, raz sweterek.
UsuńPozdrawiam!:)
Ja tylko a propos tego chabrowego z czerwonym.... jest po prostu zapierający dech odbierający mowę i w ogóle zajesuper !!!!!!!! u mnie by chyba nie poczekał na nic... na mokro bym dziergała ;)
OdpowiedzUsuńNo ja go tak oszukańczo suszyłam, byleby tylko móc go przewinąć już!:)
UsuńDziękuję Ci pięknie i pozdrawiam!
O książkach słyszałam, chociaż jeszcze nie czytałam... muszą poczekać w dość długiej kolejce.
OdpowiedzUsuńWełenki śliczności.
Pozdrawiam i miłego dzionka życzę
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!:)
UsuńKiedyś malowałam nie tylko włóczki, ale i gotowe rzeczy. Teraz nie odważyłabym się tego robić, bo bałabym się końcowych efektów, znając siebie, gdyby kolor mnie nie zadowolił, włóczka poszłaby do "kosza". Twoje farbowane włóczki bardzo mi się podobają - ten kłębek fioletowo - czerwony wyszedł idealnie! Czekam zatem na Twój udzierg z tej włóczki.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Ja też się bałam farbować. A teraz idę na żywioł i o dziwo mi się podoba co wychodzi:).
UsuńSpróbuj - zwłaszcza, że gdzieś tam w Tobie jest pewnie mnóstwo wcześniejszego doświadczenia.
Pozdrawiam!
Budujesz napięcie, nie ma co! Normalnie siedzę jak na szpilkach. Muszę spróbować farbowania w preclu, na razie mam problem z blekitami i turkusami, za jadowite mi wyszły.
OdpowiedzUsuńTo znaczy zbyt jaskrawe? Może czymś je "przybrudzić"?
UsuńPozdrawiam!:)
Piękne farbowanki,szczególnie zauroczyła mnie ta fioletowa:) mieszanka, a co do niespodzianek to może markery znowu zrobiłaś :)? a sukienki też jestem ciekawa bo na razie mało coś o niej piszesz :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie nie ma co na razie pokazywać, bo to hektary prawych oczek i nic z tego wywnioskować się nie da:). Dziękuję! I pozdrawiam:)
UsuńWitam długo obserwuje z boku Twój blog super, a sklep,moje marzenia.pragnę moteczki alpaczli
OdpowiedzUsuń