czwartek, 6 czerwca 2019

Vertices Unite

Tę chustę miałam zrobić w Szkocji. Nie udało się oczywiście, bo na wakacjach jest zawsze tyle do zrobienia i zobaczenia, że po prostu nie myślę o przyziemnych sprawach. Zabrałam wszystkie kolory ze sobą (naiwna!), a udało mi się zrobić tylko część pierwszej sekcji :). Dziergałam głównie w aucie i wieczorami w domku, gdy wiatr wył na wrzosowiskach, a my grzaliśmy się z herbatką i książką przy kominku. 
Ostatnie sprawy, o których Wam doniosłam jakiś czas temu, nie pozwalały na leniwe przerabianie oczek bo ciągle było coś do zrobienia i zaplanowania. Ale ślimacze tempo jest lesze od żadnego, prawda? Tydzień temu zamknęłam ostatnie oczko bordera (tylko jakieś milion oczek zamykane i-cordem) i mogłam blokować! Chociaż tym razem postanowiłam tylko nadać kształt i nie naciągałam jej prawie wcale - i tak wyszła wielka!

Przy okazji sesji zdjęciowej nowej sukienki (klik!) uwieczniliśmy mój Vertices Unite (klik!) w kilku kadrach. Było bardzo ciepło, więc należało się spieszyć. I nie owijać nim zbytnio :) Oto i on:
 

Lubię projekty, które podzielone są na sekcje - ma się wrażenie, że szybko posuwamy się do przodu. Od jednej sekcji do drugiej! Progres jest dobrze widoczny i co jakiś czas następuje jakaś zmiana. W tym przypadku są to kolory i sposób dołączania nowej sekcji do całości. Bo wszystko jest oczywiście robione w jednym kawałku. 

Zapragnęłam chusty w ciepłych, spokojnych i uroczych kolorach. Wybrałam kolory z Chmurkowej palety: Pale Meadow, Sandstone, Tea Rose oraz Flower Pot. Początkowo chciałam chustę brioszkową, gdzie mocno przeplatałyby się kolory, ale wygrał minimalizm. To mój pierwszy projekt ze wzorów Westa. Mamy zupełnie inne gusta, ale niekiedy zachwyca mnie interpretacja innej dziewiarki, która mocno różniącym się od oryginału zestawem kolorów, odmienia klimat projektu! 
 

Wzór napisany jest niezwykle jasno i konkretnie! Podoba mi się ta konstrukcja :) Chociaż nabieranie oczek na border było czasochłonne, niewspominający o ich zamykaniu! Ale zdecydowanie warto. Wszystko zostało estetycznie obrysowane:
 

Zanim zaczęłam dziergać planowałam użyć jeszcze dwóch innych kolorów - brzoskwiniowego różu Tea Rose od Julie Asselin oraz bardziej złocistego Chmurkwoego Old Letter. Ale kilka rzędów i już wiedziałam, że ten drugi gryzie się z resztą, a pierwszego nawet nie przewinęłam. Rose Gold tylko delikatnie różni się od mojego Tea Rose, więc szkoda było zużywać dwa motki by użyć tak niewiele metrów. 
Użyłam drutów takich samych jak we wzorze (3.5 mm). Nie wiem czy osiągnęłam wymiary, ale w przypadku chust, zwłaszcza o takich gabarytach, w ogóle o tym nie myślę. Dziergałam oczywiście wersję dużą, bo wzór ma dwie opcje do wyboru.

Na początku dziewiarskiej przygody totalnie nie widziałam potrzeby dziergania szali czy chust. Ponad dwa lata temu odkryłam, że jednak je lubię, ale wyłącznie w tej ciepłej, "kocykowej" wersji. Używam ich jesienią czy zimą jako szalików, a czasem też w chłodne letnie wieczory do okrycia ramion na balkonie. 
I ta chusta powstała w takim celu. Do jesiennego płaszcza, którego jeszcze nie uszyłam :D


Pozdrawiam Was ciepło!
Marzena

8 komentarzy:

  1. Piękny szal, a wiesz jak pięknie pasuje do sukienki. Ależ ty pięknie robisz na małych drucikach. Wspaniałe zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  2. Chusta jest przepiękna, no i ten idealny zestaw kolorów... Chmurko tworzysz arcydzieła !

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę wszystkim , którzy mają zdolności manualne. Też robie na drutach. Ale moje prace są toporne. Podziwiam Pani kunszt i wściekam się na los...czemu ja tak mie moge🥰🥰🥰🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Haniu! Ale przecież wszystkiego można się wyuczyć! Czy problem tkwi w kolorach, wyborze projektów, czy w czymś jeszcze innym? Dziękuję za przemiły komentarz! :)

      Usuń
    2. We wszystkim po trochu. Mam problem w dobieraniu kolorów.Dobieram jak dziecko. Granatowy-czerwony. Z niuansami już jest problem. Dopiero u kogoś podziwiam pięknie dobrane niuanse. Sama bym na to nie wpadła. Projekt w moim wykonaniu różni się od końcowego efektu. Są rzeczy, których nie da się nauczyć. Albo się ma albo nie😄Ale lubie sztrykować i to robie robie po topornemu i zawsze podziwiam prace koleżanek na grupach fb😁😁😁 Pozdrawiam

      Usuń
  4. West nie jest również moim ulubieńcem. To znaczy, że nie przepadam za tę szaleńczą kolorystyką.Podoba mi się, ale u innych. Dla mnie tych mocnych kolorów jest za dużo. Podziwiam go za konstrukcję prac. Jest niesamowita! Dlatego podoba mi się twoja wersja, z wieloma kolorami, ale stonowana. Trochę mi przypomina twój wcześniejszy projekt.
    Po tygodniu bardzo deszczowym, dzisiaj wyszło słońce. Widoczność średnia, ale nie jest źle:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Marzenko cudowna kompozycja:) Piękna suknia z pięknym szalem:) Zestaw kolorystyczny genialny i przyznam, że jakby robiony specjalnie do sukni:) Działasz na mnie bardzo motywująco:) Idę dziergać!!! Buziaki!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna chusta, o wiele ładniejsza od oryginału. Zdecydowanie ten dobór kolorów bardzo posłużył temu modelowi. Brawo!

    OdpowiedzUsuń

TEN BLOG JEST ZAMKNIĘTY. NIE ODPOWIADAM JUŻ NA ZAMIESZCZANE KOMENTARZE. POZDRAWIAM! :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.