piątek, 15 marca 2019

Wiosenno-letnia garderoba - plan

Dostanie w prezencie maszyny do szycia wszystko mi pozmieniało w głowie! Już nie oglądam się za pięknymi sukienkami w sklepie, nie przeszukuje internetu w celu poznania nowych odzieżowych marek, nie planuję wielkich wypraw do sklepu. W zasadzie nigdy jakoś szczególnie intensywnie tego nie robiłam, ale gdy po corocznych porządkach w szafach (które miały akurat całkiem niedawno miejsce), okazywało się, że brakuje kilku ubrań na zbliżający się sezon czy też wyjazd, robiłam dokładną listę i zaczynałam ten cały zakupowy cyrk. Gdy udało się coś wyszukać w sieci lub nabyć w sklepie to było całkiem przyjemnie i miło, ale równie często zdarzało się zupełne niepowodzenie, które oznaczało tylko jedno - kolejne wyprawy do sklepu, mierzenie, szukanie, zastanawianie... grrr.

Maszyna namieszała mi w głowie, bo już nie chcę kupować sobie ładnych topów czy sukienek na wiosnę i lato. Ja chcę je sobie wszystkie zrobić samemu. I zamiast siedzieć na stronach odzieżowych, przeglądam sklepy z tkaninami. Rzecz w tym, że to drugie jest nieporównywalnie przyjemniejsze! I jak nie kusiło mnie nigdy zamawianie ubrań z zagranicy, tak oporów przed kupnem materiałów z innych państw nie mam wcale - przy zamawianiu sukienki, nawet z wysokiej jakości materiału, zawsze istnieje ryzyko, że nie trafimy z rozmiarem lub krojem. Gdy przesyłka idzie kilkanaście dni, albo czasem nawet miesiąc, to odechciewa mi się kombinować i nie chcę ryzykować zwrotów. Ale z tkaninami jest inaczej - bo przecież jak już mam próbkę to wiem doskonale co dostanę. I będę mogła uszyć sobie idealnie pasującą na mnie rzecz! 

Postanowiłam więc zaplanować i wykonać wiosenno-letnią garderobę, która w 100% będzie spełniała moje oczekiwania pod względem materiałów, kolorów i krojów. Zależy mi na tym by wszystko to, co stworzę tworzyło spójną, pasującą do siebie całość, by każde ubranie było noszone często i z wielką chęcią, oraz sprawdzało się w letnich temperaturach. 

Wiecie, że odkąd zrobiłam Maya Top, moją pierwszą bluzkę, nie uszyłam nic więcej? I to z pełną premedytacją? :) Pośpiech i robienie "byle robić" to dla mnie idealny przepis na ubrania wiszące w szafie i nigdy nie oglądające światła dziennego. Oprócz dziergania czy szycia robię mnóstwo innych przyjemnych rzeczy, szkoda mi czasu na zapychacze. Szkoda pieniędzy na kupowane pod wpływem chwili.
Od kupienia ładnego materiału i szybkiego uszycia pięknej sukienki przyjemniejsze jest spokojne, przemyślane kupienie ładnego materiału, zorganizowanie sobie wolnego czasu i rozkoszowanie się długimi, niczym niezmąconymi, chwilami tworzenia! Gdy nasza głowa nie jest zajęta innymi rzeczami, mamy odpowiednie narzędzia, miejsce, porządek i czas, a na stoliczku obok stoi pyszna kawa to jest po prostu o niebo lepiej! Nie potrafię zrezygnować z tej przyjemności, więc nigdy nie działam na gorąco.

Zanim więc zabrałam się za szycie kolejnej rzeczy, zaczęłam planować. Najpierw zebrałam inspiracje. Póki co nie będę szaleć z własnymi pomysłami, więc przeszukiwałam sieć (głównie instagram) i wybrałam mnóstwo odpowiadających mi gotowych, sprawdzonych wzorów. Jako że było tego sporo, skupiłam się najpierw na sukienkach. Potem przyjdzie czas na topy i szorty :) Wszystko po kolei. 
W tym samym czasie kompletowałam próbki! Zamówiłam ich mnóstwo, z kilku sklepów, z różnych zakątków świata. Czekam jeszcze na przesyłkę ze świetnego polskiego sklepu i zaczną się "hurtowe zakupy"! :)

Brak doświadczenia i bardzo mała wiedza na temat rodzajów materiałów, ich gramatur czy splotów, nie pozwala mi dobrze (albo nawet wcale) ocenić tego jak dana tkanina będzie wyglądać na żywo - czy będzie miękka, prześwitująca, lejąca, śliska, chłodna? Wiem niewiele na ten temat i opisy też za dużo mi nie pomagają. Jako początkująca muszę po prostu pomacać i zobaczyć, póki co "double gaze" lub "kreszowana" nic mi nie mówią. 
I otrzymując próbki byłam kilka razy totalnie zaskoczona tym jak wygląda tkanina! Ale czym więcej ich oglądam i macam, tym większa jest moja wiedza i już co nieco się w głowie kształtuje.

Kolory na letnią szafę zostały wstępnie wytypowane. Albo raczej paleta. Nikogo nie zdziwi, że będzie to róż (i różopodobne), głównie te nieoczywiste, jasne i przygaszone, wszelkie jasne kremy i beże, biel, zieleń i słoneczne odcienie. W przypadku szortów i topów wybór odpowiednich kolorów jest kluczowy, ponieważ będę je przecież nosić w zestawach (szorty+top) i chciałabym móc tworzyć jak najwięcej zestawów. Byłoby dobrze gdyby jedne szorty pasowały przynajmniej to 3-4 topów i tak samo top do kilku par szortów.

Możliwe, że skuszę się też na inne odcienie, zwłaszcza w przypadku szortów. Zastanawiam się nad ceglanymi odcieniami, spranym jeansem czy szarością. Jeśli tylko jakaś próbka mnie oczaruje i kolor ten będzie dobrze pasował do całości, to czemu nie?


Latem najczęściej chodzę w sukienkach, szortach i lekkich topach, więc to na nich się głownie planuję skupić. Mam oczywiście kilka jeszcze dobrych ubrań z poprzednich lat. Zapewne zdziwicie się, że wcale nie są to róże, zielenie czy miody. W zasadzie mam aż cztery niebieskopodobne sukienki, jedną w kolorze lila i dwie białe (w tym jedną w botaniczne wzory). Latem przyswajam zdecydowanie więcej odcieni:) Lekkie tkaniny akceptuję w wielu kolorach, o ile oczywiście krój i odcień/nasycenie/wzór mi się podoba. Czemu nie mam więcej w swoich ulubionych różach? Szczerze tego nie wiem. Zapewne nie mogłam nigdy znaleźć nic ładnego i niezbyt dziecięcego. Plus jest taki, że mogę teraz popaść w różowe szaleństwo i uszyć kilka słodkości!

Jako że latem ubrania zmieniam dość często to mam ich po prostu więcej niż na przykład tych jesiennych, ale zajmują też o wiele mniej miejsca w szafie.
W planach mam więc przynajmniej cztery sukienki (lato bez sukienek nie ma sensu!), dwie pary szortów i całkiem sporo topów. Niestety te kupuje mi się najciężej. Zużywają się dość szybko, część z nich noszę nie tylko latem, ale również w ciągu roku, pod sweter. Lubię konkretne kroje, więc nie łatwo dorwać mi je w sklepie, a jak już są to często w kolorze czy wzorze nieakceptowalnym:). 

Żeby nie oszaleć skupiłam się najpierw na sukienkach i po zebraniu morza inspiracji wytypowałam te najbardziej mi odpowiadające. Nie ma lepszego sposobu na podjęcie decyzji, niż zrobienie kolażu i spojrzenie na nie wszystkie w tym samym czasie! Łatwo wybrać wtedy pomiędzy dwoma podobnymi krojami, a przy okazji, korzystając ze schematów dostępnych na stronach wzorów, sprawdzić jak będą wyglądać w wybranym kolorze:

Linki do zdjęć (zaczynając od lewej strony): 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10.

Można w ten sposób zmniejszyć prawdopodobieństwo niepowodzenia, czyli uszycia czegoś, co ostatecznie nie będzie nam się podobało. Wybranie wzorów i stosowne odczekanie pozwala wyeliminować te, które podobały się wyłącznie pod wpływem chwili. Jeśli po 2-3 tygodniach nadal chcę coś uszyć, to znaczy, że to jest dobry wybór. Reszta, która przestała już robić wrażenie, po prostu odpada i nie tracę na nie czasu i środków. Bardzo nie lubię mieć niepotrzebnych czy nieużywanych rzeczy :)


Pierwsza sukienka z listy już powstała! Zaczęłam w weekend i wczoraj zrobiłam ostatni szew. No dobra, pozostał jeszcze paseczek do przeszycia i wywrócenia na prawą stronę. Jestem bardzo zadowolonego z tego co mi wyszło i czego przy okazji się nauczyłam! Wybór padł na pierwszą sukienkę z lewej, w drugim rzędzie - Montavilla Muumuu. Będzie oczywiście o niej osobny post, ale na razie ciężko w tym zimnie zrobić zdjęcia letniej sukienki. Pokażę więc tylko odrobinę:


Teraz czas wybrać kolejny wzór i wziąć się do pracy! Muszę zdążyć do lata :) Będę na bieżąco informować Was o efektach i mam nadzieję, że w czerwcu pochwalę się już całością.

Na koniec zostawiam Wam trochę inspiracji - taka spójna garderoba ogromnie mi się podoba! Klik! Klik!

Pozdrawiam,
Marzena

19 komentarzy:

  1. O, bogowie wszelacy!... Jaka Ty jesteś niesamowicie zorganizowana! Podziwiam i zazdroszczę!!! *^o^* Ja się rzucam na materiały, na wzory sukienek z zamkniętymi oczami i głową naprzód, i nie każdy wybór jest trafiony, niestety... Ale podoba mi się tak wiele!...
    Muszę się od Ciebie nauczyć planowania garderoby. *^-^*
    Czy zdradzisz, z jakich sklepów korzystasz przy zakupach materiałowych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że graniczy to z szaleństwem, ale nie potrafię inaczej :) Wszystko u mnie musi być przemyślan i zaplanowane! :O
      Zamawiałam dwa lny póki co - jeden z Merchant and Mills (Brytyjski sklep), i jeden z The Fabric Store z Australii. Przy większych zamówieniach jest darmowa wysyłka. I idzie do Polski około tygodnia, więc nieźle.
      Mam próbki z Metermeter (Dania), a w Polsce zamawiam z Popcouture. Mają naprawdę spory wybór i dobre ceny! :)

      Usuń
    2. Brahdelt tu masz jeszcze sklep z ładnymi wzorami: http://fabricshop.pl/kategoria-produktu/tkaniny-wzorzyste/

      Usuń
  2. Moja zdolniacha.Mi wpadła w oko też jedna z tych sukienek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od góry 4 taka długa na szerokich ramiączkach. Może nie koniecznie z różowym alr jest świetna

      Usuń
  3. Z znasz tę polską stronę z wykrojami? https://papavero.pl/search?catid=60

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znałam, dzięki! Chyba nie w moim stylu, ale przyjrzę im się bardziej.

      Usuń
  4. Jestem pełna podziwu dla systematyczności, ja niestety idę na żywioł.
    Podziwiam i zazdroszczę, ale chyba pójdę porządkować szafę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idź, idź! :) Na pewno coś dobrego z tego wyniknie!

      Usuń
  5. Oj, chyba odkurzę maszynę bo moja garderoba jest nie odwwiezana od lat! A połowa z pokazanych prEzp Ciebie sukienek mnie zachwyca 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to w takim razie nie ma na co czekać :) Sukienki czekają!

      Usuń
  6. Bardzo mi się podoba takie przemyślane podejście do sprawy :) Mam tak z dzierganiem. Dlatego tak mało robię i tak długo to trwa ;) Czekam na Twoje gotowe projekty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja obecnie też o wiele mniej dziergam. I o wiele wolniej. Zanim się zdecyduje na coś to mija sporo czasu - nie chcę produkować dużej ilości swetrów, które później nie są noszone...

      Usuń
    2. Otóż to :) Mam minimalistyczne podejście.

      Usuń
  7. Jak ja lubię czytać Twoje posty... jakaś błogość i spokój spływa na mnie kiedy czytam jak bez pośpiechu planujesz i jak później zabierasz się do pracy.. powolutku i z namysłem :) A że jednocześnie masz wspaniałe wyczucie kolorów i bardzo dobry gust po prostu, to powstają cudeńka i te z wełny i teraz z materiałów. Sama szyć nie będę, ale pobuszuję po stronach, które podałaś, żeby nacieszyć oko :) Niecierpliwie czekam na następne wpisy !

    OdpowiedzUsuń
  8. Napisałam komentarz jako nie ja !!! Tak to bywa jak koleżanka korzystała z mojego komputera... i się nie wylogowała, a ja tego nie zauważyłam. Ta Karina Kisiel to ja Iwona :)

    Jak ja lubię czytać Twoje posty... jakaś błogość i spokój spływa na mnie kiedy czytam jak bez pośpiechu planujesz i jak później zabierasz się do pracy.. powolutku i z namysłem :) A że jednocześnie masz wspaniałe wyczucie kolorów i bardzo dobry gust po prostu, to powstają cudeńka i te z wełny i teraz z materiałów. Sama szyć nie będę, ale pobuszuję po stronach, które podałaś, żeby nacieszyć oko :) Niecierpliwie czekam na następne wpisy !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci pięknie! Miło wiedzieć, że komuś te moje słowa choć odrobinę umilają dzień :)

      Usuń
  9. To zielone coś jest boskie <3 Zrób mię coś.

    OdpowiedzUsuń

TEN BLOG JEST ZAMKNIĘTY. NIE ODPOWIADAM JUŻ NA ZAMIESZCZANE KOMENTARZE. POZDRAWIAM! :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.