Dziś będzie o swetrze, który planowałam zrobić w tydzień. Nie udało się, muszę zadowolić się dwoma tygodniami. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że akurat jak zaczęłam dziergać, wpadłam na pomysł zrobienia ponad dwustu markerów, więc czas wolny jakby się zmniejszył:) Mimo wszystko Flaum to projekt niewielki, łatwy i bardzo, bardzo przyjemny w dzierganiu. Oczywiście trzeba się zmierzyć z angielskim ściągaczem, który (jak usłyszałam w sobotę, na spotkaniu) jest cudownym ściegiem - dziergasz, dziergasz i nadal nic nie masz! Ale efekt jest tego wart. Wizualnie nijak ten zwykły ma się do angielskiego.
Zrobiłam ten sweter przypadkiem. Bo w ogóle go nie planowałam, mimo że bardzo mi się podobał. Czekałam na motki od Julie, na pewien projekt (który już powstaje!), ale nastąpiło lekkie opóźnienie i po skończeniu rękawiczek zostałam z niczym. Musiałam szybko coś wymyślić, bo groziło to rozpaczą i załamaniem nerwowym. Co gorsza akurat były pustki w sklepie, więc wybór był bardzo ograniczony. A moje prywatne zapasy... no cóż. Praktycznie nie istnieją.
Czaiłam się dłuższy czas koło pewnego fioletu. Był naprawdę cudny, a jest to bardzo dziwne, bo ja się zarzekałam, że takiego fioletu lubić nie będę. Mogłam pewnie znieść ciemny, jagodowy. Ale nie ametyst! Nadal nie spoglądam na jasne, słodkie wrzosy, ale ten kolor jednak mnie skusił.
Problemem była liczba dostępnych motków. Pięć i niecały motek z moich zapasów. No to zaryzykowałam.
Udało się, lecz musiałam trochę pokombinować... Ale o tym niżej. Zapraszam do obejrzenia zdjęć z naszej wyjątkowo krótkiej i trochę na lenia wykonanej sesji. W roli głównej Flaum autorstwa Justyny Lorkowskiej i Leizu Worsted, w kolorze Macarons!
Zrezygnowałam z kieszeni. Musiałam zaoszczędzić włóczkę. Jak skończyła mi się nitka, miałam wrażenie, że sweter jest za krótki. Po wypraniu wyciągnął się i był o dobrych kilka centymetrów dłuższy niż powinien. Stał się cud i jak wysechł, lekko się ściągnął i wyszedł akurat! Myślę, że gdyby ten projekt był dłuższy straciłby swoje zalety. Podoba mi się oryginalna wersja - nie za długa i lekka.
Kolor może być lekko przekłamany - ciemno jest, nie mam do czego się odnieść. Ale w świetle dziennym i tak zyskuje cieplejszy odcień. Niemniej jest to fiolet, którego tak bardzo nie tolerowałam i oczywiście w końcu się złamałam. Chyba nie ma już koloru, którego nie lubię. No oprócz jaskrawej, wiosennej zieleni. Może nawet bym ją lubiła, ale jakaś złośliwa jest i sprawia, że się czuję w niej okropnie. Może i kiedyś to mi przejdzie:)
Pozdrawiam Was serdecznie!
Marzena
Oooo... Chociaż to nie mój kolor, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńPięknie współgra z kolorem Twoich włosów! :D
Dziękuję! Wiem, że fiolety pasują do rudości, ale jakoś nigdy nie mogłam się przemóc :)
UsuńKolor jest obłędny i bardzo, bardzo Ci w nim do twarzy, świetnie gra z kolorem Twoich włosów :) Myślę, że się musisz z fioletami przeprosić ;)
OdpowiedzUsuńNo przeprosiłam się, przeprosiłam :P
UsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńTeż mi się ta wersja podoba :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękny sweterek w pięknym kolorze. A jaskrawe zieleni nie wyobrażam sobie na Tobie. Ty, to tylko butelkowa (taka jak sukienka którą miałaś na wystawie)
OdpowiedzUsuńRacja. Butelkową zniosę dzielnie. Ew. groszkowa zieleń jest do zaakceptowania :)
UsuńCudowny sweterek Marzenko. Kolor jest zjawiskowy. Piekna sesja. Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za przemiłe słowa!
UsuńPiękny. Pasuje do Ciebie.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to ogromnie! :)
Usuńuroczo i zjawiskowo :) ale cóż piękna dziewczyna to i sweterek ładnie leży :) a kolorek bardzo apetyczny i pasuje idealnie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak tak wyglądają Wasze zdjęcia "na lenia" to strach się bać jak by wyglądały bardziej dopracowane ;)))
OdpowiedzUsuńChyba w jakieś kompleksy fotograficzne wpadnę ;)
Sweterek oczywiście cudny i kolorek też.
Mam przezdolnego fotografa! Który z sesji w chłodzie, w pośpiechu i z w sumie nijakiego miejsca, potrafi zrobić coś cudnego:)
UsuńPiękny, lekki i wiosenny! Szczególnie w tym kolorze, który Ci jak najbardziej pasuje! Nie cierpię dziergać sciagacza, a z tego co widzę to cały sweterek jest nim zrobiony i to jeszcze trudniejszą wersją?! Podziwiam! Ja pewnie bym go rok dziergała. Dwa tygodnie to wg mnie jakiś rekord :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ściągacz angielski dzierga się całkiem łatwo, ale dzierga się go o wiele dłużej. Niestety :/
UsuńŚwietne wykonanie , a i kolor ciekawy. Bardzo twarzowy ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńPiękny sweterek wyszedł. No a kolor boski :)
OdpowiedzUsuńKolor super! Bardzo Ci w nim ładnie :)
OdpowiedzUsuńnie przemawia do mnie wzor tego sweterka, ale na Tobie i w Twoim wykonaniu wszystko slicznie wyglada!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się, że Ci się spodobało Aniu :)
Usuń2 tygodnie?! Ja swój sweterek miesiąc dziergam, a to tylko same prawe, a tu wstawiasz cuda wianki! Podziwiam twoją prędkość dzierganie. A sweterek piękny! On jest robiony z włóczki ręcznie farbowanej, no nie? Możesz mi powiedzieć jak się z takiej włóczki dzierga?
OdpowiedzUsuńTak, z ręcznie farbowanej:) Tylko z takich w zasadzie dziergam, bo używam tego co mam w sklepie:)
UsuńJa ja uwielbiam - kolory pięknie się prezentują! Nie znalazłam jeszcze żadnej wady. Czasem motki lekko różnią się od siebie, ale do tego trzeba się przyzwyczaić i czasem zmieniać motek, żeby nie było widać różnicy.
Dziękuję za miłe słowa:) pozdrawiam!
Uh... Nikt nie widzi w tych włóczkach wad, a ja mam taką ochotę na sweterek z takiej ręcznie farbowanej. Ale te ceny... cóż czekam następnego miesiąca i chmurkowych promocji :D
UsuńZupełnie nie rozumiem Twojej awersji do fioletów, przecież Ty+fiolet stanowicie niezwykle piękne połączenie, piękny sweterek, piękny, wręcz obłędny kolor fioletu, następny niech też będzie fioletowy:))) Jeszcze na koniec Ci powiem, że w soczystych zieleniach to byś dopiero wyglądała!!! Spróbuj koniecznie, ja już Cię widzę:))) Pozdrowienia!!!!!:))
OdpowiedzUsuńNie będzie fioletowy, bo ja potrzebuję kolorystycznej odmiany, za każdym razem:) Ale dziękuję Ci pięknie za miłe słowa! Soczystą zieleń już miałam, czułam się źle i okropnie. Czyli podparte doświadczeniem :(
UsuńPodziwiam wiele Twoich prac jak i zdolności tworzenia,ale ten model kompletnie do Ciebie nie pasuje. Kolor też nie za ciekawy i nie pasuje do Ciebie. Nie rozumiem zachwytów komentujących. Kieruj się własną intuicją. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinie! :) Sweter wydziergany i choć nie jest to Merigold, Puntilla czy Cold Breath (jedne z moich ulubionych swetrów) to się polubiliśmy. Bardziej bym obstawiała, że kolor niż, że krój mi nie pasuje, bo ja takie proste i luźne bardzo lubię. Mimo że noszę go bez problemu, to fiolet nadal zostanie moim lubianym, ale bez szału, kolorem. Długo nie będzie nic nowego w tym odcieniu. Niemniej moje odczucia są pozytywne. Nigdy też za bardzo nie patrzę co mi pasuje - zawsze najważniejsze jest to, w czym się dobrze i wygodnie czuję:) Pozdrawiam!
UsuńMałe Sweterki są najlepsze! *^V^*
OdpowiedzUsuń