Pisałam w ostatnim poście coś o zminimalizowaniu ryzyka prucia, prawda? No i sprułam:). Ale nie dlatego, że coś się jednak nie udało, że obliczenia czy wykres był nie tak. Nie. Normalnie w świecie zmieniłam zdanie. Ale teraz to co mam w głowie podoba mi się o wiele bardziej, jest bardziej "moje", w tym konkretnym Marzenowym stylu.
Ostatnio przyszła do nas niewielka burza i trochę deszczu (dzięki Lucja!). Nie sprawiło to niestety, że temperatury spadły poniżej 30, ale przynajmniej jedna noc była względnie przyjemna. Za to zerwał się wiatr, który przyjemnie chłodzi. Korzystamy więc teraz z naszego jeszcze w ogóle nie zagospodarowanego balkonu (już mam na niego plan!), by popołudniu i wieczorem trochę się zrelaksować. Rano jest to niemożliwe, bo okna wychodzą nam na wschód.
Ja oczywiście z drutami w rękach:
Siedzimy prawie że na ziemi, ale kto by się tym przejmował kiedy na dworze tak miło zawiewa? Kiedy ma się widok na pole kukurydzy i można choć przez chwilę oderwać się od natłoku zajęć i obowiązków?
A w przyszły weekend czeka nas (mnie i Mateusza, a także dwójkę naszych znajomych - w tym jedną początkującą dziewiarkę!) wycieczka. A celem naszym jest Toruń, gdzie 22 sierpnia, na rynku, spotkać się mają szalone dziewiarki z całej polski (i nie tylko!). Wybieramy się tam na cały weekend bo w planach jest też zwiedzanie i odpoczynek. I nie będę ukrywać, że właśnie to spotkanie ekscytuje mnie najbardziej! Jej! Tyle cudownych osób w jednym miejscu! Jakbym mogła to przegapić? Przyznać się - kogo spotkam w przyszłą sobotę?
A na koniec, odrobina burzy, dla tych co się jej doczekać nie mogą. Nie polowaliśmy zbyt często na takie ujęcia, i dotąd nigdy nam się nie udało. Aż tu Mateusz upolował...
Pozdrawiam,
Marzena
Dzwoniliście do cioci? Dzieci!
OdpowiedzUsuńWitaj Marzena!
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy na "zlocie" dziewiarek a mam ochotę:) Tym bardziej, że mieszkam w Bydgoszczy i do Torunia mam blisko. No i znam Was (Ciebie i inne blogujące dziewiarki) co prawda jednostronnie (ja bloga nie mam) ale traktuję jak dobre znajome:) Teraz chciałabym Was poznać osobiście. Mogłabyś dodać parę zdań na temat tego spotkania?
Pozdrawiam, Maria
Oczywiście! Wklejam cytat:
Usuń"Taras w kawiarni/cukierni Lenkiewicz przy ul. Rynek Staromiejski 33/34 jest do naszej dyspozycji od godziny 16.00"
Tak jak pisałam 22 sierpnia w Toruniu!
Bardzo chętnie Cię poznam!:)
Kobieta zmienną jest :-)
OdpowiedzUsuńPrucie jest tutaj całkowicie uzasadnione!
Pozdrowiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziergać na balkonie, kiedy powietrze przyjemnie chłodzi to czysta przyjemność. Prucie to nieunikniony proces, choć mnie zawsze przy tym bolą zęby:-) Pozdrawiam serdecznie:-). P.S. Moja córka zainspirowała się Twoja kuchnią, więc bywam u Ciebie z nią bardz często. Gdybyś mogła usłyszeć te wszystkie ,,och" i ach"....:-)
OdpowiedzUsuńHejo. Tęskni mi sie za Wami. Serdecznie pozdrawiam i wysyłam tysiąc ciepłych myśli
OdpowiedzUsuńŻyczę zatem miłego dziergania!!!!!
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba spruć i zacząć od nowa, to absolutnie normalne przecież! *^O^*
OdpowiedzUsuńMiłej wycieczki do Torunia! Czekamy na relację fotograficzną, również ze zwiedzania miasta.
Żałuję, że mnie nie będzie. We wrześniu koniecznie zróbmy spotkanie dziewiarskie we Wrocławiu!!! ;)))
OdpowiedzUsuńFajne musi byc takie spotkanie szalonych dziewiarek z calego kraju, burza w taka pogode jest blogoslawienstwem, bo przynosi ochlodzenie. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuń