wtorek, 23 czerwca 2015

Zwyczajny post o wszystkim i niczym

A my jak wiecznie w robocie... Robocie o tyle fajnej, że co raz bardziej przybliża nas do wykończenia mieszkania. Obecnie gładzimy, szlifujemy, gruntujemy i malujemy poddasze. Jeden pokój został "załatwiony" już jakiś czas temu, przy pomocy dobrego kolegi Grześka (któremu baaardzo dziękujemy!), potem musieliśmy zrobić przerwę, a w ten weekend bawimy się na nowo. Myśleliśmy, że weekend nam wystarczy, a nawet nie wiem czy jutro będzie po wszystkim...
W międzyczasie, tzn. wieczorem gdy już jest za ciemno by pracować:) zasiadamy na przykład do gry planszowej ("Zimna Wojna"), która polecamy wszystkim planszówki lubiącym. Gra jest na dwie osoby, jest trudna, wymagająca i długa, ale jak na razie mocno wciągająca. My graliśmy dwa razy, dwa razy przegrałam, ani razu nie doszliśmy do ostatecznego końca (wszystkie 10 tur).

Jak nie gra to puzzle, które przez pewien czas w naszym wspólnym życiu nałogowo układaliśmy. Potem był przestój, a ostatnio przez przypadek nabyliśmy 3000 i dzielnie układamy.

A jeśli nie mamy ochoty na "mądre" rzeczy to gramy w gry komputerowe, obecnie Isaac, ale nie wiem czy by się Wam spodobał:). Ale może zaciekawi Was to: klik! Unravel to platformowa gra o wełnianej laleczce, która przemierza świat oplatając go kawałkiem nitki! Gry jeszcze nie ma, nie wiadomo kiedy będzie, ale jestem pewna, że zasili moją kolekcję gier.

Dziergam mało, ale systematycznie. A dziergam sweterek od Hani Maciejewskiej, Endearment, idealny do sukienki i idealny na letnie, chłodniejsze wieczory:). Hania to w ogóle idealne te swetry projektuje, każdy niezwykły, każdy inny.
Można by pomyśleć, że za dużo to ja tej robótki nie mam, ale...

Zrobiłam już jeden rękaw! Oglądanie filmu i dzierganie ażuru to dwie wykluczające się rzeczy. Zwłaszcza, że jak film to tylko z napisami.

I na koniec, mam nadzieję, narobię Wam smaku. Ania ostatnio pokazała swoje ziołowe bułeczki i nie mogłam ich nie upiec... Uwielbiam piec, odkąd mam piekarnik robiłabym to cały czas. Staram się tego nie robić, bo mam zamiar schudnąć, a nie przytyć. Ale zawsze jak za dużo upiekę (a zawsze mam za dużo) jest komu oddać.
No więc dziś na obiad w Smolcu były bułeczki czosnkowo ziołowe i zupa krem z kalafiora!

No dobra, teraz będzie koniec. Zobaczcie jakiego ostatnio mieliśmy gościa, jakieś niecałe 20 metrów od naszego bloku:
Wiosną było więcej saren, teraz jak wszędzie jest już zielono odwiedzają nas rzadko. Ale tak blisko podeszła pierwszy raz. I wyjadała coś między kukurydzą:).

Pozdrawiam ciepło,
Marzen

16 komentarzy:

  1. Mniam mniam mniam, moje dziewczynki powiedziały że bułeczki ziołowe to najlepsza rzecz jaką jadły w tym roku :) Zagoszczą w repertuarze na stałe.
    Baby w pracy też obczęstowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mateusz zabrał je dziś do pracy:) W ramach śniadania i drugiego śniadania. Wróci do domu i znowu będzie je jadł :)

      Usuń
  2. Chętnie bym zjadła taką bułeczkę...
    My też lubimy układać puzzle ale trochę się zraziliśmy bo okazało się, że brakuje elementów. Puzzle były kupione wiele lat temu więc nawet nie można ich reklamować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam za każdym razem jakiś puzzel znika... Nie wiem jak to się dzieje:)
      A bułeczki pycha - polecam!

      Usuń
  3. Endearment obok Florrick to moje dwa projekty do koniecznego wydziergania, Twój w przecudnym kolorze:) Bułeczkę poproszę w wersji słodkiej z kawą, pięknie to wszystko obfotografowane, niemal czuć zapach, uściski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wersji słodkiej też robię! Z budyniem albo cynamonem...:)

      Usuń
  4. Ależ przepiękna okolica, chce się wyjść z murów i poleżeć na zielonej trawce. Może i sarenka podejdzie ;)) Kolor sweterka super co to za włóczka? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedaleko mamy park krajobrazowy. Mały, ale jest. Już czekam na weekend i na ładną pogodę, żeby znowu zabrać kocyk, smakołyki i pojechać się lenić z Mateuszem... Tam też dwie sarenki spotkaliśmy:)

      A włóczka to DiC Jilly w kolorze Brilliant. I jeśli mam być szczera to kolor w rzeczywistości jest piękniejszy:)

      Usuń
  5. Piękny kolor tej włóczki, bułeczki też cudne ! Gdzie można znaleźć przepis na nie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania przepis wzięła stąd: http://babeczka.zuzka.pl/2012/07/buleczki-ziolowo-czosnkowe/
      Ja skorzystałam z mojego sprawdzonego przepisu na ciasto drożdżowe, trochę go zmodyfikowałam (bo tamta wersja jest na słodko) http://lawendowydom.com.pl/norweskie-buleczki-cynamonowe/
      Zamiast serka topionego, którego nie lubię dałam tylko masło czosnkowo-ziołowe:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Zaskoczyłaś mnie tak szybką odpowiedzią, wielkie dzięki, będę próbować, Alicja

    OdpowiedzUsuń
  7. Mieszkacie w pięknym miejscu :) Sweterek zapowiada się rewelacyjnie :) Piękny kolor !!!!! Bułeczki apetycznie wyglądają, aż chce się je zjeść :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zamawiam te pyszności jak przyjedziemy.Moja Marzena piecze...no no Super!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękną macie tę okolicę ;) Chociaż z chłopakiem celujemy raczej bliżej centrum miasta, ze względu na dojazdy i to, że on jako chłopak z miasteczka bardziej niż miasta chyba trochę za takim centrum tęskni ;p
    Czyżbyście złapali bakcyla planszówkowego? :D Super sprawa! Świetna forma spędzenia wieczoru ze znajomymi ;) Jakbyś kiedyś chciała powiększyć kolekcję to służę radą :D I może nawet wypożyczeniem gry na spróbowanie, bo, nie chwaląc się, już sporą kolekcję mamy^^
    Bułeczkami mnie mocno zainspirowałaś i chyba też coś upiekę, możliwe, że właśnie takie ślimaczki? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olaboga - my już tego bakcyla dawno złapaliśmy. Uwielbiamy po prostu! I też mamy niezłą kolekcję - ale wiesz, ciągle mało:). To kupujemy wiecznie. Mamy kilku znajomych, z którymi gramy dość często. Z nimi zwłaszcza w takie duże gry jak Eldritch Horror, czy Terra Mystica. Grałaś może? Co byś poleciła?
      No i chodzimy na festiwale gier planszowych. Polecam jeśli jeszcze nie mieliście okazji!
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
    2. Też chodzimy na imprezy planszówkowe, nie mam pojęcia, jak to możliwe, że się nie spotkałyśmy, bo Twoją rudą czuprynę od razu bym zauważyła ;)
      My też głównie takie tłuste tytuły gramy ;p chyba, że spotkanie jest przy kieliszku, to wiadomo, że raczej lekkie tytuły wchodzą w grę ;p W Eldricht nei graliśmy, ale mamy za to całą kolekcję Horroru w Arkham ;p W Terrę Misticę też nie graliśmy, ale dużo pozytywnych opinii słyszałam. Z takich, które mogę polecić to Hansa Teutonica, bardzo mózgożerna gra, tyle kombinowania i możliwości na wygranie, że każda partia może wyglądać zupełnie inaczej. Pan Lodowego Ogrodu *_* świetna gra, niestety, nie mamy jej, ale ze znajomym S. z pracy graliśmy. Cały czas jestem pod ogromnym wrażeniem, jak można oddać klimat książki na planszy. No i takie bardziej oklepane tytuły, jak "7 Cudów Świata", czy "Świat Dysku", to takie właśnie przy kieliszku^^ i Munchkin, przy którym prawie do rozwodów dochodzi ;p
      Ciągle szukamy odważnych, którzy podjęli by z nami wyzwanie i zagrali w trzy gry: Descent, MageKnight i StarCraft ;p Może podejmiecie wyzwanie? ;p

      Usuń

TEN BLOG JEST ZAMKNIĘTY. NIE ODPOWIADAM JUŻ NA ZAMIESZCZANE KOMENTARZE. POZDRAWIAM! :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.