Dla zainteresowanych - wczoraj dostałam puchatą i kolorową paczkę z Kanady, a dziś już wszystkie kolory Milis i Leizu Worsted zostały uzupełnione. Co więcej są też dwa nowe, które wpadły się przywitać:).
Ostatnio chodzi mi też po głowie coś nowego... coś czego nie ma, coś co zaczaruje kolorami i pochodzi naprawdę z daleka:). Powinnam pójść za tą myślą? Jak myślicie?
Pozdrawiam,
Marzena
OOoooo, tak! Nowe, kolorowe, mięciuchne, wełniaste motki!
OdpowiedzUsuńChoć z mojej perspektywy lepiej żeby się nie pojawiły, bo moje zapasy rosną systematycznie, a mocy przerobowych brak...
A ta nowa konfiturka... mniam!
Konfitura smakowita, to prawda:).
UsuńAbsolutnie powinnaś pójść za tą myślą! :-)
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje:)
UsuńCudowne kolory :-) idz za ta mysla, a uchylisz rąbka tajemnicy?
OdpowiedzUsuńKonfitura była i się zmyła , niestety :(
OdpowiedzUsuńDorota M-L
Marzenka idź tą drogą :)
OdpowiedzUsuńMoteczki z nowej dostawy właśnie do mnie będą jechały :)
Ja się nigdy nie doczekam swojej opery :( zauważyłam motki w momencie jak musiałam wyjść z domu a jak wróciłam to półka pusta. Eh.
OdpowiedzUsuńhm... zaciekawiło mnie co kryje się pod 'czymś czego nie ma'.
Nie pytaj. Idź!
OdpowiedzUsuń