czwartek, 12 kwietnia 2018

Niedobry sweter, pracowita wiosna i spotkanie robótkowe

Ależ ostatnio jestem zabiegana! Nie chodzi mi tylko o pracę czy obowiązki - mój napięty grafik zawiera również wiele przyjemnych spraw. Niemniej czas mam zajęty od rana do wieczora, na szczęście w "obowiązki" wliczam zawsze zasłużony odpoczynek z książką, filmem czy Mateuszem na kanapie :).
Dzieje się u mnie wiele - od pracy na pełnych obrotach, przez domowe, remontowe sprawy, planowanie podróży życia, po szukanie nowego miejsca do farbowania, basen, ćwiczenia czy spotkania towarzyskie. I to nawet nie jest połowa. Uff!

Zaniedbałam odrobinę druty i bloga, dziergam niewiele i chyba dość wolno. Pamiętacie różowy sweterek z początku roku? 
 
Dłubałam i dłubałam, zmieniałam, prułam, poprawiałam, aż postanowiłam dać sobie spokój. Odłożyłam by spruć, ale postanowiłam najpierw ochłonąć. Sweterek był prawie gotowy, brakowało mu tylko rękawków i dekoltu, więc po kilku tygodniach leżakowania zamiast go spruć postanowiłam zrobić z niego klasycznego zwyklaka. Już prawie skończyłam, nie jest on niczym więcej niż kwadratem z rękawami, ale i takie mają swoje zastosowanie - są wygodne, klasyczne, codzienne. Jestem pewna, że będę w nim chodzić, bo po prostu takie lubię. A że nie ma w nim nic szałowego (choć taki był plan)? Cóż z tego! Jest mięciutki i różowy, to musi wystarczyć. 

Dziś pewnie zamknę oczka i będę musiała się zmierzyć z problemem "co dalej?". Jest plan na męski sweter, całkiem nowy projekt, ale póki co brak mi potrzebnego do kreatywnego myślenia czasu i lenistwa :) Nie lubię projektować na siłę, więc poczekam na odpowiedni moment, odpowiednią myśl i chęci. Wybiorę coś z listy ulubieńców na Ravelry i oddam się bezmyślnemu dzierganiu. Brzmi jak dobry plan, prawda? 

Całe to szaleństwo, które obecnie uprawiam wynika po części z faktu, że... uciekamy na koniec świata na ponad miesiąc! :) Do pracy (uzależnionej teraz bardzo mocno od daty wyjazdu), chęci rozwoju i codzienności doszło więc planowanie, załatwianie i organizacja wycieczek, noclegów, szykowanie, zakupy, szczepienia... W skrócie wszystko to co należy zrobić gdy jedzie się w tropiki na 35 dni i chce zwiedzić w tym czasie ze cztery kraje. Absolutnie nie mogę się już doczekać!
A gdzie lecimy? Chyba większość z Was wie z pewnego bloga (klik!), że rodzice mojego męża wyprowadzili się do Malezji (taka tam normalna sprawa:)). Jedziemy więc do nich, do Kuala Lumpur, które będzie stanowić naszą bazę wypadową. A w planach mamy podróż na Borneo, do Tajlandii, Singapuru i Indonezji (Jawa i Bali). O ludzie, ależ jestem podekscytowana. Nawet ten kilkunastogodzinny lot mnie nie przeraża tak bardzo jak sądziłam!

Zanim jednak ruszymy w daleki świat, w majówkę odwiedzimy rodzinną Ustkę, a w drodze powrotnej pojawimy się w Gdańsku, gdzie razem z dziewczynami z bloga Powłóczmy się organizujemy spotkanie robótkowe! Co Wy na to? Widzimy się? No powiedzcie, że tak! :) 

Spotkanie odbędzie się 6 maja w niedzielę, a wszystkie szczegóły - czas i miejsce - zostaną wkrótce ustalone i ogłoszone na facebooku, na stronie wydarzenia - klik! Śledźcie wydarzenie i dajcie znać czy będziecie. Liczymy na Was! Jak to jest zawsze na Chmurkowych spotkaniach, obecność jest obowiązkowa i każdy mile widziany. Jeśli nie macie facebooka, dajcie znać proszę tu, pod postem czy planujecie się z nami zobaczyć (tak, tak, planujecie). Mam nadzieję, że będę mogła się z Wami zobaczyć i wspólnie podziergać przy kawie!

Pozdrawiam Was ciepło!
Marzena

6 komentarzy:

  1. Jaki to jest piękny pomysł - obowiązki na kanapie! Jestem wprost nad wyraz obowiązkowa.
    Sweterek też jest nad wyraz milutki, chociaż zwykły (nie jestem nawet do końca pewna, czy to wada?).
    Wyobrażam sobie Twoją ekscytację. Piękny plan podróży. Ja czekam (na kanapie oczywiście) na relacje. :))
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :) Tak, obowiązki na kanapie to jedne z tych najważniejszych :)

      Usuń
  2. Szerokie plany. Życzę wspaniałych wrażeń i powodzenia w realizacji celów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny zwyklaczek będzie w tym cudownym odcieniu różu.
    Marzenki, podróż życia brzmi fantastycznie! Gdybym miała tylko więcej odwagi.... niestety, aklimatyzacja do nowego miejsca trwa u mnie wieki... tak wiec zwiedzam oglądając filmy przyrodnicze i czytając blogi podroznicze ;-) nawiasem mówiąc- odsyłacz do innego bloga odsyła donikąd :-)
    Trzymam kciuki za organizacje przedsięwzięcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za info ;) Poprawione!
      Nigdy nie jest za późno na zebranie odpowiedniej ilości odwagi! :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń

TEN BLOG JEST ZAMKNIĘTY. NIE ODPOWIADAM JUŻ NA ZAMIESZCZANE KOMENTARZE. POZDRAWIAM! :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.