Obiecałam sobie, że po największym remoncie mieszkania zacznę częściej postować, ale jak pewnie słyszeliście, zaraz po nim sprawiliśmy sobie nowe zajęcie, jakim jest organizacja ślubu naszych marzeń:).
Zacznę od tego, że czas jakby przyspieszył! I nie byłoby w tym nic strasznego (bo już nie mogę się doczekać tego dnia) gdyby nie fakt, że do zrobienia mamy dużo, a już jest połowa kwietnia!
Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie wzięli... wszystkiego na siebie. Dlaczego to robimy? Jest kilka powodów, bardzo ważnych. Przede wszystkim nie gustujemy w typowych ślubach/weselach. Nie lubimy się powtarzać, lubimy oryginalność i najważniejsze - mamy swój konkretny styl i podoba nam się zupełnie coś innego, niż standardowo. Ślub to dla nas bardzo ważny dzień i chcemy by był właśnie taki, jaki pasuje do nas najbardziej.
Siedzimy więc, planujemy, organizujemy i tworzymy. Przy okazji odkryłam, że działam lepiej gdy mam mniej czasu i muszę się sprężyć. Nie dla mnie powolne organizowanie przez rok. Nie działa. Siedzę i nic nie robię:) Tak więc teraz mamy gorący czas, ale wszystko idzie do przodu.
Zaraz po napisaniu tego posta, lecę fotografować nowe piękności od Julie Asselin. Rozpędziłam się ostatnio i zamawiam więcej, częściej, sprowadzam kolejne nowości (dziś do sklepu trafią dwie nowe bazy), a już zamówiłam kolejne. Kupowanie wełny.... zdecydowanie mi się podoba!
Na drutach męski, już z jednym rękawem, drugim w trakcie. Ale pokażę go dopiero gdy powstanie drugi projekt, do kompletu:)
Na koniec, dla zabawy, bądź dyskusji, wypisuję listę rzeczy zabawnoirytujących, na które napotykamy podczas organizacji ślubu:
"Wesele jest dla gości" czyt. "nie rób nic niestandardowego, niech będzie zawsze tak samo".
"Nie możesz nosić obrączki na lewej dłoni" Bo co mi zrobicie? :P
"Ślub cywilny? To co, krótka sukienka?" Nie, najdłuższa na świecie!
"Nie wypada" oj tam, wszystko wypada!
"Musisz mieć coś niebieskiego, coś poży..." sio mi z tymi przesądami!
"Pan młody już widział Pani suknie?!" Tak, sama mu pokazałam. A! I sio mi z tymi przesądami!
Pozdrawiam i lecę do roboty!
Marzena
Kiedy zobaczyłam zdjęcie tych włóczek na Facebooku momentalnie wydziergałam z nich w myślach sweterek. Od dawna przymierzam się do Twoich włóczek, ale trzymam się w ryzach, by wykończyć najpierw zaplanowane projekty czyli tak do września) - potem zaszaleję.
OdpowiedzUsuńWesele jest dla Was, ślub jest dla Was: A jeśli i dla gości to jeśli nie będzie standardowe to będą je po prostu pamiętać. Także życzę by Wam się udało coś oryginalnego :)
My mieliśmy miniaturowy ślub - nawet świadkowie nie wiedzieli, że mają być świadkami. "Ubierzcie się ładnie i przyjdzie tam o tej godzinie"- do dzisiaj bardzo miło to wspominają ;)
Ja też noszę obrączkę na lewej ręce. A co ???
OdpowiedzUsuńBo jakieś bajki opowiadają, że na prawej się nosi, a na lewej to, że niby wdowcy. Pół świata na lewej nosi :) Ja zaręczynowy noszę na środkowym :)
UsuńJestem pełna podziwu i też z utęsknieniem czekam na ten cudowny dzień córcia!!!!
OdpowiedzUsuńA to już za niecałe 3 miesiące! :)
UsuńTeż nosimy obrączki na lewych rękach ;)
OdpowiedzUsuńWesele dla gości? Koń by sie uśmiał hehe Moje wesele było najlepszą imprezą na jakiej byłam, bo od poczatku do końca patrzyłam na siebie i to co mnie i przyszłemu Mężowi się podobało.
Powodzenia!
Mateusz powiedział, że wesele może być takie standardowe, ale on wtedy na własne wesele nie przyjdzie :P Podpisuję się pod tym! Poza tym skąd goście mogą wiedzieć, że nie lubię czegoś innego, jeśli nigdy nie spróbowali? :)
Usuńhihi Oj rozumiem Cię całkowicie. Kilka lat temu zorganizowaliśmy ślub, taki jaki chcieliśmy, a nie tak jak wypada. Efekt jest taki, że pół rodziny się poobrażało. Wyszło nam to na dobre bo mamy obok siebie tylko osoby, które są dla nas ważne a my dla nich :) powodzenia Wam życzę
OdpowiedzUsuńOkropnie mnie dziwi obrażanie za takie rzeczy :) Wiesz, my w zasadzie wszystko trzymamy w wielkiej tajemnicy. Bo jak powiemy choćby trochę, z tych naszych niestandardowych rzeczy, to będzie czas na rozmyślanie i bezsensowne irytowanie "to nie będzie tortu?! jak to tak?!". A jak przyjdą, zobaczą to może się zachwycą, że można inaczej i równie pięknie? :)
UsuńWszystkie uwagi rozumiem. Ślub bralam 7 miesiecy temu i tez nie byl standardowy, a ile sie przy tym nasluchalam.
OdpowiedzUsuńDlatego my nic a nic nie mówimy, słowa nie piśniemy :)
UsuńCiekawe co wymyślą te moje dzieci? Spływ kajakowy, rajd rowerowy, błotne tańce?
OdpowiedzUsuńDanusiu uwierz ,że my też myślimy co to będzie...bo jak dotąd nic z nich nie można wyciągnąć.
UsuńBłotne tańce!!!
UsuńZnając Ciebie ...czemu nie!!!
UsuńJa nie noszę obrączki od 30 paru lat(mąż ten sam -dla jasności- i ciągle ze mną) -nigdy nie było to tematem, wesele było tradycyjne i do dziś wspominam je z rozrzewnieniem,sukienkę zaprojektowałam sama, uszyła mi ją Mama,kolejne dziewczyny mojego syna pytają ,skąd taka suknia!Ale osobiście uważam ,że w tym dniu najważniejsze są słowa,że w zdrowiu i w chorobie, na dobre i na złe itd. są szczere!Zatem miłości przez długie lata i dobrej zabawy w dniu ślubu;)ED
OdpowiedzUsuńDziękujemy pięknie!
UsuńJa też noszę na lewej, chociaż kiedyś nosiłam na prawej zastanawiając się dlaczego robimy to inaczej niż pół Europy :) A ostatnio dowiedziałam się, że z serdecznego palca lewej ręki biegnie jedyna żyła, która trafia prosto do serca :) Jeśli tak faktycznie jest to to jest sens :))))Suknię ślubną kupowałam wyłącznie z przyszłym mężem, bo to mi i jemu ma się podobać :) W żadne przesądy nie wierzę, wesele co prawda było kompromisem, ale samo to, że było to był kompromis :) I w tym roku mamy srebrne wesele, więc nie wierz w bujdy na resorach :) To ma być jeden z najpiękniejszych dni w Waszym życiu, więc niech będzie taki o jakim Wy marzycie. A ja z całego serca życzę wszystkiego co najlepsze i obyś dopięła na ostatni guzik :))
OdpowiedzUsuńDziękuję! U nas prawa męska ręka ma za duże kostki i obrączka pasuje, pod warunkiem, że ją tam siłą wciśniemy :)
UsuńI gratuluję srebrnego wesela!
Po trzech miesiącach znajomości postanowiliśmy się pobrać, Mieliśmy wtedy 25 i 27 lat. Razem wybieraliśmy ubrania do cywilnego w grudniu 1996 i kościelnego w styczniu 1997. Na weselu razem z nami było 40 osób. Połowa rodziny i znajomych powiadomionych o naszym ślubie,ale nie zaproszonych początkowo się obraziło, a po czasie właśnie oni stwierdzili, że to była mądra decyzja. Od pierwszej do ostatniej złotówki robiliśmy ślub i wesele za swoje własne pieniądze i wszystko sami od początku do końca zaplanowaliśmy, też chcieliśmy aby było tak jak sobie to wymarzyliśmy, a nie bo tak się robi, a to nie wypada. Nie mieliśmy nic pożyczonego czy kolorowego do dziś zresztą nie uznajemy żadnych przesądów. Kilkanaście lat noszę obrączkę na lewej ręce, co dziwne ruszyło to początkowo moje znajome, a nie nasze Mamy. I w ten dzień Wam wypada wszystko i możecie wszytko i słuchajcie tylko siebie. Życzę Wam wiele radości przy przygotowaniach do Waszego Ważnego Dnia. Pozdrawiam serdecznie Ewa
OdpowiedzUsuńAj tam! Ślub i wesele są dla Was! Mało tego - goście są dla Was! :-) to na pewno będzie piękny dzień. Chloń każdą chwilę z przygotowań i później z tego wyjątkowego dnia - będą to miłe i piękne wspomnienia!
OdpowiedzUsuńAh ten ciapaty motek! Jest najśliczniejszy!!!
Pozdrawiam i powodzenia
Ja tez uwazam, ze ślub i wesele to Wasza sprawa. Mój ślub i wesele organizowałam za własne pieniądze (razem z obecnym mężem:) ale wychodzilam z założenia ze wesele nie jest tylko dla pary młodej, ze beda dziadkowie i rodzice, którym chcieliśmy tym weselem złożyć podziękowania za to ze są, Że wspierają nas i nasze wybory. Dlatego nasze wesele nie było moze super tradycyjne, obyło sie bez oczepinowego turlania jajek przez nogawkę spodni pana młodego :D ale generalnie było zwyczajne. Na którym palcu obrączka, tort czy sukienka to naprawdę mslo istotne szczegóły gdy spojrzy sie na te wydarzenie w perspektywy kilku lub kilkunastu lat. Przeglądając Twój blog wierze ze wasz ślub będzie pięknym dniem:)
OdpowiedzUsuńBrawo! Róbcie ślub i wesele tak, jak Wam się podoba, dzięki temu będziecie to zawsze miło wspominać, a nie jak obowiązek wobec rodziny. Ja brałam ślub w hinduskim sari, mąż w osiemnastowieczym surducie, a wesela nie było wcale, bo tak właśnie chcieliśmy. *^V^*
OdpowiedzUsuńHa! Uznajemy z Mateuszem, że pomysłem nas pobiliście nas :D
Usuńchyba wszyscy oprócz Polaków na lewej ręce-od serca:))...ja czasem też noszę na lewej no bo kto mi zabroni...a ślub miałam cywilny...w długiej ,białej sukni...a z niebieskiego-oczy hihihihi
OdpowiedzUsuńZawsze pozostaje zrobienie dwóch wesel :)
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś na czymś takim - młodzi stwierdzili, że ciężko zrobić jedną imprezę tak, by spodobała się i starym ciotkom i znajomym ze studiów i zarezerwowali dwa miejsca (nie wiem, gdzie była rodzina, ale my młodzi byliśmy w pałacyku z hotelem i salą imprezową). Najpierw posiedzieli ze starszymi, potem szaleli z nami. Nie słyszałam, żeby ktoś się obraził :)
Obrączkę na lewej ponoć noszą - w Polsce - wdowcy, więc Mateusz może być mylnie oceniony ;)
Huehue, mój małżon to nawet jakby chciał wdziać obrączkę na prawicę, to w dniu zero nie mógł gdyż iż ponieważ trzy dni przed przyfasolił sobie młotkiem w TEGO palucha poszerzając go po trzykroć 😄
OdpowiedzUsuń