(Wstawiam post raz jeszcze. We wcześniejszym były problemy z wyświetlaniem zdjęć. Mam nadzieję, że teraz wszystko działa :)) 
By zrobić te zdjęcia musieliśmy się nieźle napocić, szczególnie Mateusz. I to dosłownie!
By zrobić te zdjęcia musieliśmy się nieźle napocić, szczególnie Mateusz. I to dosłownie!
Korzystając
 z pięknego, niemalże już wiosennego słońca oraz świetnych nastrojów, 
zaraz po podwójnej dawce pysznych ciast i kawy z okazji Dnia Kobiet, 
ruszyliśmy do Wrocławskiego Ogrodu Botanicznego, który, chyba ze względu
 na brak mrozów, pozostał wyjątkowo otwarty dla zwiedzających w trakcie 
zimowych miesięcy. Miałam przeczucie, że znajdziemy tam dobre tło dla 
mojego nowego projektu...
Cóż,
 miałam rację :) Od dłuższego czasu planowałam zrobić sesję w jednej z 
ich szklarni, ale czekałam na odpowiedni moment! Wszak sceneria i 
projekt muszą do siebie pasować, prawda? Okazało się, że Opuntia, mój 
nowy sweter, czuje się w kwiecistych alejkach wyśmienicie - zdjęcia 
wychodziły niemalże same (absolutnie nie umniejszam zdolności mego 
męża:)), popołudniowe słońce zagrało pięknie na szklanych sufitach, 
nadając roślinom intensywnych barw, zmuszając mnie do pełnego uśmiechu, 
i... zalewając Mateusza potem! Kto by się spodziewał takich temperatur w
 marcu!
Mateusz
 gapa, zapomniał, że jest w szklarni i że wypadałoby chociaż zdjąć 
zimową kurtkę. Ale nie narzekał, a ja zorientowałam się dopiero gdy 
zaobserwowałam strużki płynące po jego twarzy! Dzielny chłopak, trzeba 
przyznać. Ale jak widać (zaraz będzie widać:)), te niesprzyjające 
warunki nie są wstanie pozbawić go dobrego oka... 
Oto Opuntia, sweterek wydziergany we współpracy ze sklepikiem Emilia & Philomene, w pięknej szklarniowej scenerii:
Przyznam,
 że niemalże do samego końca planowałam dodać coś szalonego na samym 
dole tego projektu. Miałam nawet chwilowy kryzys, gdy to, co miałam w 
głowie przed nabraniem oczek, nie chciało zadziałać i zamiast posłuchać 
swetra, dać mu być sobą, próbowałam zmieniać go na siłę. Nie ma lepszego
 leku na takie troski niż kilka dni zapomnienia.
Wszak prosty/klasyczny/minimalistyczny/codzienny/nowoczesny sweter też jest super! I co więcej - naprawdę brakowało mi takiego elementu w szafie, gdzie przecież na dobre rozgościły się ażury i przeplatanki. Lubię się ze swoją Opuntią bardzo! Podoba mi się kołnierz, linia ramion, luz i ściągnięty dół...
Użycie ściągacza jako głównego ściegu nadaje mu sprężystości i jeszcze 
bardziej nowoczesnego wyglądu. Myślę, że dzianina ładnie się układa, 
zagina i opływa ciało. Co sądzicie? 
W wyjątkowy dla mnie sposób ukształtowałam linię ramion. Nie jest to nic nowego, ale w mojej szafie nie ma jeszcze takiego swetra :)
Oto Opuntia, sweterek wydziergany we współpracy ze sklepikiem Emilia & Philomene, w pięknej szklarniowej scenerii:
Wszak prosty/klasyczny/minimalistyczny/codzienny/nowoczesny sweter też jest super! I co więcej - naprawdę brakowało mi takiego elementu w szafie, gdzie przecież na dobre rozgościły się ażury i przeplatanki. Lubię się ze swoją Opuntią bardzo! Podoba mi się kołnierz, linia ramion, luz i ściągnięty dół...
Opuntia, w moim przypadku, będzie wiernym towarzyszem jeansów, ale 
krótsza wersja, sięgająca maksymalnie talii, świetnie sprawdzi się jako 
sweterek do sukienki czy spódnicy.
W wyjątkowy dla mnie sposób ukształtowałam linię ramion. Nie jest to nic nowego, ale w mojej szafie nie ma jeszcze takiego swetra :)
W
 sumie odwiedziliśmy dwie szklarnie (z wielu), wykonując większość zdjęć
 wśród sukulentów i kaktusów. Ale nie mogłam się oprzeć i przygotowałam 
też zdjęcia wśród większej gęstwiny i kwiatów.
Piękna gra światła!
O włóczce, z której dziergałam możecie poczytać w poprzednim poście: klik!
 Josephine to stuprocentowy merynos, dość sprężysty i bez połysku. 
Świetnie nadaje się do takich właśnie projektów, gdzie zależy nam na 
elastycznej dzianinie, na trzymaniu formy, uwypukleniu prostych ściegów.
 Ma okrągły przekrój przez co tworzy naprawdę estetyczne ściągacze. 
Dodatkowo dobrze znosi pranie! W trakcie dziergania blokowałam go chyba 
cztery razy by upewnić się, że wszystko leży tak jak powinno, i nie ma 
żadnych oznak "zużycia". 
Miałam
 do dyspozycji cztery motki w kolorze Brooklyn, użyłam trzech i 
odrobiny. Musiałam mieszkać motki, bo kolor ten jest bardziej semi niż 
solid, co absolutnie mi nie przeszkadza, ale jeśli chcemy nie mieć 
pasów, plam ani odcięć, to trzeba trochę jej pomóc :) 
Jestem
 bardzo ciekawa co sądzicie! A jeśli lubicie takie minimalistyczne, 
uniwersalne projekty, i macie ochotę na swoją własną Opuntię, to poniżej
 znajdziecie oczywiście info o teście.
Wzór
 na Opuntię powstał dla 10 rozmiarów - od XS do 6XL. Wydziergać go może 
naprawdę każdy! Trzeba znać podstawowe techniki takie jak dzierganie w 
okrążeniach czy rzędy skrócone. Cała komunikacja w trakcie testów 
prowadzona jest w języku angielskim, tak by każdy mógł zrozumieć o czym 
piszemy (testerki pochodzą z różnych zakątków świata). Jeśli masz 
problem z porozumiewaniem się (pisaniem i czytaniem) proszę poczekaj na 
gotowy wzór, który oczywiście ukaże się również w języku polskim :) Test
 najprawdopodobniej ruszy 16 marca i potrwa do 16 maja (pełne dwa 
miesiące). Jako że w maju wyjeżdżam na wakacje, po 2 maja kontakt ze mną
 będzie niemożliwy, wiec proszę pamiętajcie o tym w momencie zgłaszania.
 Czas po moim wyjeździe jest tym "dodatkowym" czasem na wykończenie 
rękawów :), blokowanie, spokojne przygotowanie zdjęć czy ankiety. 
- początek testu: 16.03.2020
- koniec testu: 16.05.2020
- próbka: 29 oczek x 42 rzędy, ściegiem ściągaczowym (1x1), na drutach 3.5 mm.
- wymiary swetra w biuście: 94 (104, 112, 120) [128, 138, 146] (154, 164, 175) cm. Do wymiarów swojego ciała powinnaś dodać 16-19 cm luzu i w taki sposób wybrać odpowiedni rozmiar. Ja dziergałam rozmiar S (104 cm) z 18 cm luzu.
- możecie użyć dowolnej wybranej włóczki, pod warunkiem, że osiągniecie wymaganą próbkę.
- zużycie wełny:1160 (1280, 1340, 1450) [1540, 1600, 1680] (1760, 1820, 1900) metrów.
- dozwolone modyfikacje: długość rękawów i długość korpusu.
- test prowadzony jest w grupie na facebooku, gdzie dzielimy się postępami, zadajemy pytania i dyskutujemy na temat swetra (i nie tylko:))
- zgłoszenia wysyłajcie wyłącznie na adres contact@marzenakolaczek.com. Proszę podajcie w mailu swoje imię i nazwisko oraz wybrany przez Was rozmiar. Jeśli będzie on wolny, otrzymacie ode mnie wiadomość zwrotną z zaproszeniem do grupy :)
Pozdrawiam Was serdecznie,
Marzena
 
 
 









Widzę tylko pierwsze zdjęcie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niestety to chyba problem po stronie bloggera :( W losowy sposób wyświetla zdjęcia.. mam nadzieję, że problem niedługo zniknie. Poprawiałam już trzy razy i jak widać bez skutku :(
UsuńInformuję, że w pierwszej godzinie po opublikowaniu posta wyświetlane były wszystkie zdjęcia. Notabene bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńA wiesz że mi dzisiaj uciekły też zdjęcia ale widziałam i tu i na insta. Piekny projekt, bardzo w moim stylu więc mam nadzieję się załapać na test (email wysłany). Przez tego wirusa uczelnia może być zamknięta więc zamknę sie z drytami i szyciem...... Do tego jakie masz fajne braces (ząbki) kobietko:-) Podoba mi się kolor włóczki, inny niż dotychczasowe; bardzo ci pasuje.
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ten sweter.Chyba najgorszy jaki pani zrobiła.Przepraszam , że tak bezpośrednio ale dotychczas zachwycałam się pani pracami a teraz porostu jestem rozczarowana.Jest pani dla mnie źródłem inspiracji i wierzę , że powstaną projekty które trafią w mój gust.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie rozumiem, wszak oczywistym jest, że każdy z nas ma inny gust! :) Nawet jeśli po części się on pokrywa, to raz na jakiś czas zdania są podzielone. Ja, oprócz romantycznych krojów i wzorów, lubię czasem takie proste, lekko nowoczesne formy. To drugi taki sweter w mojej szafie (pierwszy to Melanie) i odkąd go zrobiłam to sięgam po niego bardzo często. Zdecydowanie nie czuję by był to mój najgorszy projekt, ale rozumiem, że Pani się nie podoba. Pozdrawiam!
UsuńPani Marzenko absolutnie pod żadnym pozorem nie chciałam Pani urazić to moja subiektywna ocena. Wspomniany sweter " melanie"jest rewelacyjny.Na Pani bloga trafiłam rok temu i jestem pod ogromnym wrażeniem. Wiem, że wkłada Pani całą siebie w projekty wiec tym bardziej przepraszam jeśli w jakikolwiek sposób Panią uraziłam.Porostu ostatni sweter do mnie nie przemawia.Komentuje jako anonim bo dopiero raczkuje w tym temacie.Mam na imię Agnieszka. Kocham robić na drutach i szyć na maszynie , ale poruszanie się w świecie wirtualnym jest dla mnie czarna magią.Wszystkiego dobrego życzę.
UsuńAch nie, Pani Agnieszko, proszę się nie martwić! :) Ja naprawdę rozumiem, że nie wszystko podoba się każdemu i uważam, że to jak najbardziej normalne. Ani przez moment nie poczułam się urażona :)
Usuń